Cześć,
po pierwsze napisz ile ma dziecko i jak jest karmione. Wyłącznie piersią czy mieszanie?
Po drugie muszę zdementować -> NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK SKAZA BIAŁKOWA I DIETA ELIMINACYJNA. Nie ma szansy by białka mleka krowiego z przetworów spożywanych przez mamę przenikały do mleka i wpływały na dziecko. To są za duże cząsteczki i nie mają szansy przeniknąć do krwi matki i potem z nią do mleka. To co może przeniknąć to przeciwciała matki, które wytwarza przeciwko białku mleka krowiego jeśli sama ma nietolerancję lub alergię. Może nawet o niej nie wiedzieć, gdyż rzadko daje ona objawy.
Aktualne badania potwierdzają, że nie należy odstawiać produktów mlecznych (jeśli mama je lubi) ze względu na objawy u dziecka, bo nawet jeśli zmiany na skórze powiększają się na skutek spożywania takich produktów, to ma ono mniejsze szanse na alergie czy nietolerancje w dorosłym życiu. Czyli jecie nabiał i się karmicie.
Same zmiany na skórze należy skonsultować najlepiej z dobrym, świadomym dermatologiem lub pediatrą. Jeśli dziecko nie ma problemów z brzuchem najlepiej jest czekać aż one same miną.
Sugeruję ew. przemywanie nadmanganianem potasy by odkazić lub jeśli zmiany się łuszczą można spróbować delikatnie nawilżać (NIE NATŁUSZCZAĆ!) naturalnymi olejkami np. z migdałów. Olej kokosowy potrafi brzydko pachnieć po kilku godzinach. Nie używamy parafiny! Zatyka pory i nie wpływa dobrze na kondycję delikatnej skóry dziecka.
Wiem, że mamy się niepokoją gdy na skórze ich dziecka pojawiają się dziwne zmiany. Póki nie towarzyszy im ból, inne objawy warto się wstrzymać i obserwować.
Proszę nie traktować mojej wypowiedzi jako porady medycznej. Nie zastąpi ona konsultacji z lekarzem czy położną, do czego zachęcam jeśli odczuwacie taką potrzebę.