reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

skandal - ciąża plus makijaż???

Powiem Ci szczerze- nic nie zmieniałam, kosmetyków używałam takich samych w ciąży jak i przed i po. Ja akurat wyobrażam sobie chodzenie bez makijażu, bo w 1 trymestrze nie miałam sił by go robić-wymiotowałam jak kotka i lądowałam w szpitalu, a pod koniec ciąży było mi ciężko i byłam ospała i spuchnięta. Nie chciało mi się. Lepiej przemyśl kupno dobrego balsamu na rozstępy i tym podobne i smaruj się ile wlezie. ;) mnie akurat to ominęło ale taka genetyka i dbałam też, by ciągle skóra była nawilżona. Poza tym u mnie brzuszek zaczął się dopiero wykluwać w 6 miesiącu.
 
reklama
Mnie rozwala myślenie, że jak kobieta w ciąży, to nie może się malować, farbować włosów itd. Nie wyobrażam sobie chodzić non stop w dresie, nieumalowana i w ogóle taka rozlazła. Niestety widywałam sporo kobiet w ciąży właśnie w takim stanie i było mi ich żal. Uważam, że ciąża wręcz zobowiązuje do podkreślania swojej urody. Nie dość, że się dobrze czujemy ze sobą, to nie dołujemy się tym, że np. waga rośnie, coś nas boli czy stopy puchną. Jestem przeciwna stawaniu się stereotypową mamuśką z szarą cerą, odrostami na pół kilometra i w rozwalającym się dresie.
 
Uważam, że niezależnie od tego, czy jest się w ciąży, czy nie - warto malować się, aby po prostu wyglądać zadbanie. Bardziej smuci mnie widok nieumalowanych mamuś z szaro-ziemistą cerą w szarych rozciągniętych dresach. Naprawdę WARTO jest dbać o siebie w każdym wieku i w każdej sytuacji.:tak:
 
Ciąża nie jest przeciwwskazaniem do makijażu. Każdy maluje się tak jak lubi, ja nie widzę w tym problemu jakoś. Wiadomo, że kobieta chce pięknie wyglądać nawet w czasie ciąży , nie widzę w tym nic dziwnego ;)
 
Mnie rozwala myślenie, że jak kobieta w ciąży, to nie może się malować, farbować włosów itd. Nie wyobrażam sobie chodzić non stop w dresie, nieumalowana i w ogóle taka rozlazła. Niestety widywałam sporo kobiet w ciąży właśnie w takim stanie i było mi ich żal. Uważam, że ciąża wręcz zobowiązuje do podkreślania swojej urody. Nie dość, że się dobrze czujemy ze sobą, to nie dołujemy się tym, że np. waga rośnie, coś nas boli czy stopy puchną. Jestem przeciwna stawaniu się stereotypową mamuśką z szarą cerą, odrostami na pół kilometra i w rozwalającym się dresie.
podpisuję się pod tym rękami i nogami :tak:
 
W ciąży najważniejsze jest samopoczucie przyszłej mamusi, więc jeśli w makijażu czujesz się dobrze, a bez niego źle to olej słowa mamy i się maluj :) Każda z nas nawet z brzuszkiem chce się czuć pięknie :)
 
To jak czujemy się sami ze sobą będzie wpływało na to jak postrzegają Nas inni. Zapuszczona, niedbająca o siebie mama to nieszczęśliwa mama - a takiej chyba nie chce żadne dziecko. Choć coraz rzadziej widzi się mamusie, które chodzą w dresach, nieumalowane i przestające dbać o siebie. Na szczęście. Dotyczy to czasów ciąży i czasie po niej.

Zadowolona mama = zadowolone dziecko, czego chcieć więcej ;)
 
reklama
kiedyś się myślało, że kobiecie w ciąży to jedynie co to leżeć i pachnieć. W pierwszej ciąży malowałam się i dbałam o siebie bardzo, aż do końca 8 mca chodziłam co jakiś czas w obcasach, za co kilka razy usłyszałam gorzkie słowa np od babci w autobusie. W tej ciąży do konca 4 mca chodziłam w spódnicach i co dzień się malowałam, potem przestałam, maluję się jak wychodzę z domu, a po domu luźna koszulka męża i gatki. Nie chodzę już w obcasach bo ganiam za córcią więc buty muszę mieć wygodne. Cieszę się, że teraz jest masa ciuszków nie koniecznie ciążowych i można wyglądać ładnie a nawet sexi z brzuszkiem, nie koniecznie wyzywająco. Inaczej się postrzega zadbane matki i kobiety w ciąży. Jedyne czego unikam to odsłoniętego brzucha i cycków na wierzchu, bo nie potrzebuję za plecami słyszeć przykrych słów. Śmieszy mnie też, jak na plaży ludzie się dziwnie gapią na brzuszek, jakby kobieta była z innej planety i nie mogła się wykąpać czy pobiegać za dzieckiem po piasku.
 
Do góry