reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Skąd wziąć energię do życia?

Ja także uważam, że dawno mamy za sobą świat, kiedy kobieta ogarniała dom, a mężczyzna polował i zdobywał pożywienie.
Rodzina to taka instytucja, ktora sie wspiera.
Praca praca, ale np w weekend- planuj sobie własne aktywności, dzieci zostaw z mężem, sama zrobiłam coś dla siebie. Kobiety, nie robmy sobie tego.. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Nie ma innej drogi.. Moje dzieci nie mają babć, dziadka. Musimy radzić sobie sami. Mąż po pracy ogarnia maluchy, w weekend często zabiera starszego na wycieczkę, ja także często wychodzę nawet na głupi spacer-sama. Nie da się tak funkcjonować!
U nas posłanie syna do żłobka było trudne, baaaaaaaaardzo dużo chorował, ja wróciłam do pracy, było źle..
Ale jak córa skończy rok to też wkłada pantofelki i pójdzie do żłobka. To na pewno trochę pomoże w Twoich zmartwieniach,ale moim zdaniem głównym problemem jest nastawienie. Nie jesteś w tym sama..
 
reklama
No właśnie problem jest nieco głębszy. Tata niestety nie chce aż tak się angażować. Było sporo kłótni przez to i postanowiłam, że odpuszczę, bo nie chciałam by dzieci słuchały awantur. Syn rok temu startował do przedszkola. Nie zaadoptował się. Choroby swoją drogą. Może tym razem będzie lepiej. Plus jest taki, że mogę pracować w domu jakiś czas.
 
Byłam dziś u lekarza. Dostałam skierowanie na masę badań, w tym ekg. Podejrzewa, że mam zbyt niskie ciśnienie. Faktycznie, w ciąży miałam zawsze na krańcu i się dziwiły położne, ze takie niskie.
 
Dobrze, że sprawdzisz, jak zdrowie!!!
Jednak nie rozumiem, jak tata dzieci nie chce się angażować.. To nie jest wybor- zjeść jabłko, czy je odłożyć.. Jak ma dzieci, powinien mieć też jaja i sie nimi zająć razem z Tobą.. Może jestem zbyt radykalna, ale gdyby mąż mi powiedział, że nie chce się angażować w życie i wychowanie dzieci, walizki miałby za drzwiami, a w sadzie - sprawę o alimenty..
Skąd się biorą tacy beznadziejni faceci. :(
Bardzo Ci współczuję!
 
Takich mężczyzn jest bardzo dużo. To wygodni egoiści. Pomaga mi na tyle, ile mu się chce. Dzieci bardzo go kochają, dlatego chyba nie miałabym serca, żeby odbierać im ojca na codzień. Faktem jednak jest, że już wielokrotnie się przez to kłóciliśmy i chciałam się spakować. Choćby ostatnio, kiedy mieliśmy jechać nad morze. Tatuś umyty ogląda tv. Ja usypiam młodsza corke, starszy mi ciągle przeszkadza. Zlew pełen naczyn, walizka do spakowania, mama jeszcze niewykapana i głodna, a godzina 20 na zegarku. A o 5 miał być wyjazd. Żeby chociaż starszym się zajął, bym ogla w spokoju dziecko polozyc do snu.
 
Do góry