Niesia_88
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2015
- Postów
- 753
Witam,
Jestem macochą 3,5letniej dziewczynki i proszę Was o poradę.
Mała do tej pory spała codziennie w pampersach. W ubiegłym miesiącu postanowiliśmy zacząć uczyć ją spania bez nich. Sądziłam, że będzie to wyglądało tak, że zsiusia się w nocy, obudzi nas, my zmienimy piżamkę i pościel tłumacząc, że to się jeszcze zdarza, ale następnym razem, żeby zawołała, że obok łóżeczka stoi noczniczek i za każdym razem jak poczuje potrzebę może wstać i zrobić na niego siusiu. Liczyłam na to, że załapie ciąg przyczynowo skutkowy. W praktyce wygląda to tak, że pomimo podkładu ona siusia w łóżko, zupełnie jej to nie przeszkadza, a jak rano wstajemy łóżko jest już nieraz prawie suche i ona nie widzi powodu do tłumaczeń. W pokoiku, w którym stoi jej łóżeczko zaczyna już śmierdzieć moczem, a my jesteśmy bezradni... Tak jest co noc. Martwi mnie to, że śpi zasiusiana i zupełnie jej to nie przeszkadza!
Jak możemy jej pomóc? Czy wrócić do pampersów? Może jeszcze nie jest gotowa na ten etap? Czy któraś z Was spotkała się z podobnym kłopotem?
W dzień zazwyczaj woła siusiu, zdarzają się jakieś sporadyczne wpadki. Próbowaliśmy też przez sen sadzać ją na nocniku w nocy (za radą babci), ale ona wtedy bardzo się złości i robi awanturę. W sumie jej się nie dziwię, też nie chciałabym być wybudzana nocą. Na godzinę przed snem nie dajemy jej już pić, a przed samym położeniem się idzie jeszcze na siusiu do kibelka. Wszystko to jest na darmo. Może dodam jeszcze, że ona siusia bardzo dużo nocą. Jak sprawdzamy ok. 23 to jest już mokra, rano również.
Jestem macochą 3,5letniej dziewczynki i proszę Was o poradę.
Mała do tej pory spała codziennie w pampersach. W ubiegłym miesiącu postanowiliśmy zacząć uczyć ją spania bez nich. Sądziłam, że będzie to wyglądało tak, że zsiusia się w nocy, obudzi nas, my zmienimy piżamkę i pościel tłumacząc, że to się jeszcze zdarza, ale następnym razem, żeby zawołała, że obok łóżeczka stoi noczniczek i za każdym razem jak poczuje potrzebę może wstać i zrobić na niego siusiu. Liczyłam na to, że załapie ciąg przyczynowo skutkowy. W praktyce wygląda to tak, że pomimo podkładu ona siusia w łóżko, zupełnie jej to nie przeszkadza, a jak rano wstajemy łóżko jest już nieraz prawie suche i ona nie widzi powodu do tłumaczeń. W pokoiku, w którym stoi jej łóżeczko zaczyna już śmierdzieć moczem, a my jesteśmy bezradni... Tak jest co noc. Martwi mnie to, że śpi zasiusiana i zupełnie jej to nie przeszkadza!
Jak możemy jej pomóc? Czy wrócić do pampersów? Może jeszcze nie jest gotowa na ten etap? Czy któraś z Was spotkała się z podobnym kłopotem?
W dzień zazwyczaj woła siusiu, zdarzają się jakieś sporadyczne wpadki. Próbowaliśmy też przez sen sadzać ją na nocniku w nocy (za radą babci), ale ona wtedy bardzo się złości i robi awanturę. W sumie jej się nie dziwię, też nie chciałabym być wybudzana nocą. Na godzinę przed snem nie dajemy jej już pić, a przed samym położeniem się idzie jeszcze na siusiu do kibelka. Wszystko to jest na darmo. Może dodam jeszcze, że ona siusia bardzo dużo nocą. Jak sprawdzamy ok. 23 to jest już mokra, rano również.