nie przejmuj się. na wszystko przyjdzie czas.
ja co prawda wybrałam się do szpitala sama, taksówką w środku nocy i zostawiłam przyszłemu (już obecnemu) tacie kartkę, że jak urodzę to zadzwonię, ale też nie kochaliśmy się ponad 1,5roku, bo nie mieliśmy na siebie ochotę. nie umiem powiedzieć co prawda dlaczego, ale myślę że to kwestia hormonów. od kilku miesięcy ja znów mam ochotę, on jeszcze nie tak bardzo, ale dostrajamy się. niestety jak mu za jakieś 2-3 tygodnie powiem, że wpadliśmy i będziemy mieć drugie dziecko, to pewnie już się tak zablokuje, że znów nie będzie mnie w ogóle chciał, ale dopóki nie wie a czasem córka daje nam troszkę wolnego wieczorem (rzadkość, ale zdarza się), to korzystam póki mogę
w poprzedniej ciąży kompletnie nie miałam na przyszłego tatę ochoty, teraz jest odwrotnie - jestem strasznie napalona, ale on jeszcze nie tak bardzo. myślę, że to kwestia stresu, bo co miesiąc jesteśmy 1000zł na minusie, bo ja nie mogłam do tej pory pójść do pracy (brak miejsc w żłobkach, niania odpada a babcie i dalsza rodzina za daleko).
nie przejmuj się i odczekaj swoje.
osobiście uważam że wspólne porody to nic fajnego, ale każdy ma swoje zdanie. ja sobie nie wyobrażam po jaką cho....ę miałby mnie mój partner widzieć w takiej sytuacji. pamiętam jak było 2 lata temu i domyślam się jak będzie za pół roku i sama wolałabym oddać komuś to kolejne doświadczenie w prezencie a sama poczekać na wyniki ale jest jak jest.samo życie
ja co prawda wybrałam się do szpitala sama, taksówką w środku nocy i zostawiłam przyszłemu (już obecnemu) tacie kartkę, że jak urodzę to zadzwonię, ale też nie kochaliśmy się ponad 1,5roku, bo nie mieliśmy na siebie ochotę. nie umiem powiedzieć co prawda dlaczego, ale myślę że to kwestia hormonów. od kilku miesięcy ja znów mam ochotę, on jeszcze nie tak bardzo, ale dostrajamy się. niestety jak mu za jakieś 2-3 tygodnie powiem, że wpadliśmy i będziemy mieć drugie dziecko, to pewnie już się tak zablokuje, że znów nie będzie mnie w ogóle chciał, ale dopóki nie wie a czasem córka daje nam troszkę wolnego wieczorem (rzadkość, ale zdarza się), to korzystam póki mogę
w poprzedniej ciąży kompletnie nie miałam na przyszłego tatę ochoty, teraz jest odwrotnie - jestem strasznie napalona, ale on jeszcze nie tak bardzo. myślę, że to kwestia stresu, bo co miesiąc jesteśmy 1000zł na minusie, bo ja nie mogłam do tej pory pójść do pracy (brak miejsc w żłobkach, niania odpada a babcie i dalsza rodzina za daleko).
nie przejmuj się i odczekaj swoje.
osobiście uważam że wspólne porody to nic fajnego, ale każdy ma swoje zdanie. ja sobie nie wyobrażam po jaką cho....ę miałby mnie mój partner widzieć w takiej sytuacji. pamiętam jak było 2 lata temu i domyślam się jak będzie za pół roku i sama wolałabym oddać komuś to kolejne doświadczenie w prezencie a sama poczekać na wyniki ale jest jak jest.samo życie