reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

reklama
Zuza 09 - jesli nie jestescie malzenstwem, a tatus nie pojdzie z toba, to wtedy dziecko ma jakby ojca nieznanego; kiedys wpisywano po prostu ojciec nieznany; teraz sie od tego odeszlo i w rubryce imie ojca - ty podajesz jakies imie (moze byc ojca ale nie musi - sama wymyslasz jakie), a w rubryce nazwisko ojca - wpisuje sie twoje nazwisko; ale wtedy nie masz prawa do alimentow; musisz wtedy zlozyc pozew do sadu o uznanie dziecka przez ojca i razem z tym pozwem o alimenty; i dopiero jak tatus laskawie uzna - to masz prawo do alimentow;
sa jeszcze dwa inne wyjscia - 1. idziecie razem do usc po narodzinach dziecka i on wtedy je tam uznaje; i wtedy nie ma problemu z alimentami, bo jest tatus i mozna o nie walczyc;
2. jeszcze przed narodzeniem dziecka, idziesz do usc razem z tatusiem i on przed urzednikiem usc uznaje jeszcze nienarodzone dziecko - i wtedy tez naleza sie dziecku alimenty; w tym przypadku oprocz swojego aktu urodzenia, no i oczywiscie dowodu osobistego, musisz miec zaswiadczenie od lekarza w ktorym tyg ciazy jestes; wtedy tez ustalacie z ojcem dziecka, czyje nazwisko bedzie nosic dziecko;
jesli cos nie jasno napisalam, to pytaj; wiem,ze nie do mnie bylo to pytanie, ale przechodzilam przez ta ostatnia wersje a wczsniej o wszystko sie dowiadywalam :))
 
Krropelka :( Rozumiem doskonale, też nie potrafię zapomnieć. Nigdy bym nie pomyślała, że ciąża to będzie czas w którym osoba jeszcze niedawno będąca dla mnie osobą bliską będzie sprawiała, że dzień w dzień płaczę. Czasem mi się wydawało, że to jakiś koszmar, że przecież miało być inaczej, że kobietę w ciąży powinno się nosić na rękach, kochać, wspierać i szanować...
Tak jak piszesz. Rozstanie jeszcze jest dla mnie do przyjęcia, ale jak można denerwować kobietę, która nosi dziecko danego faceta... Oni chyba nie mają wyobraźni.
AdiLea Ja nie usunęłam, bo naiwnie wierzyłam, że jeszcze wszystko się może zdarzyć, że przecież ciąża nie oznacza jeszcze dziecka. Przez tyle miesięcy może się wiele zdarzyć. Ale potem dotarło do mnie, że ja urodzę to dziecko, bo poronienia raczej nie zdarzają się przy wpadkach. Po prostu taka ironia losu. Poronienia przytrafiają się prędzej tym, którzy dziecka wyczekują, planują. Druga sprawa, zawsze uważałam, że trzeba ponosić konsekwencję swoich czynów. Nie potrafiłabym żyć z myślą, że coś tak poważnego jak ciąża uszło mi płazem, bo po prostu się tej ciąży pozbyłam...Dla mnie jeszcze do tej pory jest nierealne, że bedę matką. Gdy kupuję ubranka nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że za jakiś czas ktoś będzie w nich chodził, że ktoś będzie się bawił zabawkami, które kupuję, że ktoś już zawsze będzie przy mnie i będzie mnie potrzebował.
We mnie wiele się zmieniło, gdy poznałam płeć dziecka. Przeczuwałam, że to synek odkąd zaczęłam czuć ruchy. No i moje przypuszczenia sprawdziły się. Od tamtej pory już ani razu nie płakałam przez exa. Nie mógł już niczym mnie zasmucić, bo to, że będę mieć synka daje mi radość do tej pory.
 
AdiLea, popłakałam się, jak przeczytałam Twojego posta. Nie pisz, że nie dorosłaś do odpowiedzialności, bo osoba nieodpowiedzialna nie potrafiłaby tak napisać.
ucałuj od nas Hankę na dobranoc.
 
AdiLea - wspolczuje ci i mam nadzieje,ze nie stracisz tej sily, ktora my tak podziwiamy u Ciebie; wiem jak sie czujesz - ja tez niestety nie dogaduje sie ze swoja mama i boje sie,ze kiedys sytuacja zmusi mnie,zebym z nia zamieszkala - oby nie;

a tak z innej bajki - moj synek rosnie a ze nie mam zadnych kolezanek, ktore spodziewaja sie dzieci i ja tez wiecej dzieci juz nie bede miec, a moj szkrab juz zaczyna wyrastac z ciuszkow, to sobie pomyslalam,ze moze ktoras z was bylaby chetna - piszcie na priv; ( a sporo tych ciuszkow mam, bo troszke zaszalalm bedac jeszcze w ciazy)
 
agozja mnie raczej interesuje ten wariant po urodzeniu dziecka bo do narodzin zostało niewiele czasu a ja nawet jeszcze torby do szpitala nie mam spakowanej.
Czyli widzę że bez ojca się nie obędzie a bardzo chciałam tego właśnie uniknąć.
Co prawda bardziej mi zależy na moim nazwisku niż na tych alimentach. Ale nie chcę odciąć takiej możliwości przez źle wypełniony akt.
Czyli on już tam w USC musi uznać to dziecko i tam wyraża zgodę na moje nazwisko. A co będzie kiedy uprze się na swoje nazwisko dla dziecka, to już nic z tym nie będę mogła zrobić. Wychodzi na to że jeśli bardzo nie chcę żeby nosiło jego nazwisko to wtedy muszę iść sama ale tym samym odcinam się od alimentów czy ja to dobrze rozumiem?
 
mniej wiecej tak; ale nie odcinasz sie na stale od alimentow; mozesz sama zarejestrowac malenstwo apozniej do sadu i tam z duokiem walczyc; albo sprobuj przekonac tatusia, ze mimo ze mamy 21 wiek, to latwiej bedzie dziecku, gdy bedzie nosilo takie nazwisko jak ty - bo inne dzieci sa okrutne i po co kidys malenstwo na podworku lub w szkole ma sie tlumaczyc sarkaczom dlaczego ono sie tak nazywa a jego mamusia inaczej??!!
 
Zuza,ja szłam sama zarejestrować Zuzię do USC. W rubrykę "ojciec" wpisano jego imię,a nazwisko przypisano moje.
Sprawę o ustalenie ojcostwa miałam razem ze sprawą o alimenty i odebranie praw,czyli jakieś 4 miesiące po narodzinach Zuzi (trochę się czeka,niestety,na termin rozprawy). :sorry:
Czyli do USC możesz iśc spokojnie sama. :tak:
 
reklama
No właśnie AdiLea to gdzie się teraz podziewasz? Ja wiele razy myślałam ,że już mam dość i dłużej nie wytrzymam ale nigdy nie zdecydowałam się na taki krok, bo raz nie miałam nawet dokąd, a dwa wiem ,że bez pomocy mamy nie poradziłabym sobie ,a ojca przeżyje. Jak miałam 13 lat to pierwszy raz usłyszałam od niego ,że sie puszczam, a potem były juz same przykre rzeczy. Praktycznie nigdy nie usłyszałam od niego niczego miłego, ale wiem ,ze w glebi serca mnie bardzo kocha mimo tych wszystkich strasznych rzeczy. Chwile wczesniej zanim zaszlam w ciaze moi rodzice znalezli u mnie igle i strzykawke, zrobili przeszukanie calego domu, a tata sie rozplakal i to byl jeden jedyny raz jak uslyszalam od niego jak mam ci pomoc coreczko jak mam cie ocalic? zazwyczaj w glebi serca go nienawidze za to co robi i jak mnie traktuje ale tak naprawde bardzo go kocham. mam nadzieje ze się jakoś ułoży twoja sytuacja... i tak mysle ,ze czasem lepiej zacisnac zeby i przetrzymac bo bylo niebylo jesli chcemy isc do przodu to musimy liczyc na rodzicow i utrzymywac z nim w miare poprwne stosunki. nasi rodzice chcieli dla nas innego zycia... no coz moi nie przewidzieli tego ,że w wieku czternastu lat zostane zgwałcona o czym nigdy się nie dowiedzieli i nie dowiedza, bo tego sie nie dało przewidziec. tak samo nie mogli przewidzieć tego jak dalej w konsekwencji potoczy sie moje życie... cdn bo ojciec drze się i krzyczy;)

i nie przewidzieli tego ,że znajde w ciąże. jak mój tato się dowiedział ,że jestem w ciązy nie odezwał się do mnie ani słowem przez trzy miesiące, co nie znaczy ze nie szczędził komentarzy do mojej mamy tak zebym wszystko słyszała. Potem jakos zaczęło się normować juz myslalam ,ze bedzie okey, jak adas sie urodził to przed pierwsze tygodnie nawet nie wiedział jak wyglada jego wnuk bo go omijał szerokim łukiem ,co w naszych warunkach mieszkaniowych wymagało niezłego napracowania się. Dużo się zmieniło jak Adaś zrobił się bardziej kontaktowy, siedział, zaczynał raczkować, sam przychodził do mojego taty i dopominał się jego zainteresowania. Adaś ma juz prawie trzy lata a mój tato dalej nie moze sie pogodzić z tym ze jest dziadkiem, nawet jego rodzina o tym nie wie ,a znajomi tylko nieliczni. Podsumowując myślę AdiLea ,że powinnaś się pogodzić z mamą... bo tak ci będzie łatwiej, a trzy miesiące od porodu to naprawde niewiele i duzo jeszcze się moze zmienić.
 
Ostatnia edycja:
Do góry