reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Aanita - nie w każdym znajdziesz tą chęć naprawy... czy chęć sprawienia by było lepiej... ludzie są zawistni... zazdroszczą, że nie mają tego samego co inni... tym odznaczają się ludzie, którzy nigdy nie będą mieli prawdziwych uczuć... decydując się na wspólne życie trzeba pamiętać, że ta osoba od tego momentu jest Naszą częścią... ale nie wielu to dostrzega... i im też dane nie będzie zaznać miłości... może będą myśleli, że kochają, ale to tylko złudzenie...

Ty masz 20 lat ? niesamowite,jesteś bardzo dojrzałym mężczyzną.Znam wielu 30 latków którzy nie dorastają Ci do pięt.

Tak trzymaj.
 
reklama
Aanita - tak jak wcześniej napisałem to nie wiek świadczy o dojrzałości człowieka... tylko sposób postępowania, bycia i dialogu z innymi ludźmi... nie oceniam sam siebie, bo widzę sam w sobie wiele wad... ale wady, które potrafię zdefiniować i je wyeliminować... potrafię przeanalizować każdą sytuację i powiedzieć sam sobie, nie mądry jesteś bo zrobiłeś to źle i to... nie sztuką jest oceniać innych, jeśli już chcemy to robić zacznijmy od siebie samych...

Mama Julci
- bardzo mądre słowa... Ja wychodzę z tezy, że jeśli będę robił tak samo jak to robi druga strona, będę taki sam... jeśli dla mnie ta osoba po swoim zachowaniu nie będzie nic reprezentować dla mnie wartościowego, to kim Ja dla siebie będę robiąc tak samo?... Zgodzę się z Tobą, gdzie jest prawdziwe uczucie nie ma mowy o zdradzie, czy braku umiejętności porozumiewania się z bliską Nam osobą... Ja szanuję samego siebie... I to mi się podoba co napisałaś, że nie oceniasz... I nie wymagam tego od innych... Bo wiem, że ktoś kto ma odmienne zdanie może mnie nie zaakceptować... Jednak staram się patrzeć na ludzi obiektywnie... I mówić otwarcie to co myślę... Sztuką nie jest chować głowy w piasek, tylko rozmawiać o tym co Nas boli, ale i wysłuchać drugiej strony... Ale tak naprawdę ile osób to potrafi dziś... ewenementy na skalę światową...
 
Widze,że nie jestem tu sama .ja co myśle to mówię i czy się to komuś podoba czy nie zawsze mówię co myśle i czuję.Pisząc o tym,że jeżeli ktoś nie jest wobec mnie ok to czemu ja mam byc ok.Ja była do czasu...wszystko ma swoje granice których nie powinno się przekraczac,ale jeżeli jedna strona cały czas je naciąga to czemu ta druga musi to znosic?Wiesz ja bardzo długo znosilam wiele rzeczy,moje dzieci patrzyly na różne cuda które wyprawiał tatuś,a ja głupia mimo wszystko ratowałam chory związek.W chwili kiedy powiedzialam basta tatuś przejrzal na oczy/czasami mial takie przebłyski ale tylko chwilowe/ i wtedy on chcial ratowac...ale tylko na pokaz.Teraz gdy już jesteśmy tyle lat po rozwodzie a mu krucho kolo piora - wie co stracił,ale jest już za póżno.Wiesz czasami wielka miło śc mioże zmienic się w wielką nienawiśc czy obojętnośc.Wiem co mówię bo swego czasu bardzo go kochałam,ale on jakoś nie bardzo umiał to docenic.Teraz jestem szczęśliwa.mam kochaną i kochającą osobę obok siebie.,która mnie szanuje a ja odwdzięczam się tym samym.Teraz wiem,że żyję i takiego związku życze wszystkim.Po wielu latach burz zaświeciło mi słońce
 
Wiem co czujesz... Możesz wierzyć lub nie... Ale naprawdę wiem... Bo te słowa, które napisałaś... To tak jakbyś mi je z ust wyjęła... Ja akurat jestem na etapie, godzenia się z tym, że nie jest tak samo jak było... Ja się wyprowadziłem, miałem chwile zwątpienia czy zrobiłem dobrze... Ale teraz wiem, że tak... Dużo rzeczy się dowiedziałem, które nie były widoczne... Myślę, że zrobiłem wszystko co się dało, żeby to uratować... Ale teraz muszę pomyśleć o tym co zrobić dalej...
 
Czas leczy rany...czasami musi go sporo minąc zanim zrozumiemy pewne rzeczy i pogodzimy się z ich stratom.Na wszystko przyjdzie pora choc czasami dlugo to trwa.do wszystkiego trzeba dojrzec.Ja dojrzewałam bardzo długo...najważniejsze, ze w końcu dojrzałam i podjełam odpowiednie kroki.WARTO BYŁO
 
Witam,
Ja jestem "nowicjuszem" na forum. Jestem samotną mamą 6 miesięcznego Aleksandra, formalnie jestem mężatką ale nie mieszkam z "mężem". Całą ciążę byłam sama a "tatuś-mąż"-brzmi zabawnie, spędził ze mną parę weekendów, ciągle odchodził i wracał. Pozew rozwodowy napisałam 2 miesiące po ślubie potem tylko zmieniałam daty: luty, maj, sierpień, październik no i teraz grudzień 2008-to byłaby nasza 1 rocznica w Święta. Raz nawet złożyłam pozew ale mi go zwrócili-braki formalne, wtedy jeszcze byłam w ciąży. Teraz już postaram się uzupełnić wszystkie dokumenty ale to takie trudne-wyszłam za mąż z miłości ale to miłość nieodwzajemniona. Kiedyś byliśmy szczęśliwi, 5 lat fajnego związku. Rozstaliśmy się i wracaliśmy ale już nigdy nie było tak samo. Ciąża przesądziła o zawarciu związku małżeńskiego i od tej pory zaczą się najgorszy okres mego życia jedynym plusem jest mój synek ale mam straszną deprechę. Uff
 
Havana witam na forum :-).JejQu co trochę to nas tu więcej , samotnych nieszczęśliwych!! Jestem zła na cały świat ,że to tak dużo być szczęśliwym i mieć kogoś kogo się kocha przy sobie :crazy:.





"Jesteśmy warci tyle,ile możemy dać innym"
 
Havana witamy! To przykre ze jest nas coraz wiecej, ze coraz wiecej z nas musi cierpiec.

Ja kazdego dnia staram sie tlumaczyc sobie ze jak zapomne o Nim to wroci mi spokoj i radosc zycia. To starszne ale mnie ta milosc wykonczyla i doprowadzila do szalenstwa. Musze sie wyleczyc, wszyscy mowia, ze czas leczy rany, mam nadzieje, ze nastapi taki dzien, kiedy sie obudze i poczuje sie wolna...
 
reklama
Hej Havana;-)

Dobija mnie termin "samotna matka". Trzeba by to zmienić na samodzielna, samowystarczalna albo cos w tym stylu. Dziewczyny mamy/będziemy miec przy sobie nasze cudowne dzieciaczki wiec same nie jestesmy.
A miłosc coż.. Po prostu czasem trafia sie na niewłasciwa osobe.

Mam dzisiaj jakis totalnie koszmarny dzien. Siedze i placze tak bardzo boli mnie kregoslup:-(.
 
Do góry