asuzana
Fanka BB :)
Hejka wszystkim :-) pogoda co prawda jest do bani ale co tam nie ma się co załamywac ;-)
KRROPELKA dzięki za miłe podsumowanie mojej skromnej osoby :-) ja chyba powwinnam trzymać się z daleka od facetów bo co jeden to lepszy ... narazie za wcześnie żeby mysleć o nastepnym ale jak znam życie to jakiś w końcu mnie zawojuje ;-) tyle że tym razem już nie ma mowy o dziecku, nawet jeśli by mi chciał kupić wyspę na Hawajach to i tak zabezpieczę się po zęby ;-) a jak facet bedzie nachalny to sobie najwyżej założę kolczatkę w wiadomym miejscu i po sprawie
katerinka111 po rozstaniu nie było zbyt wiele sygnałów. Ja jeszcze na poczatku próbowałam coś tam sklejać i przemawiać exowi do rozumu ... ale żeby to miało skutek to on musiałby ten rozum mieć ;-) obiecywał co prawda mi że wszystko się ułoży ale na kilka dni przed porodem powiedział mi że najlepiej dla wszystkich byłoby gdybym oddała to dziecko do adopcji i po problemie. Powiedział też że jego córeczka jest o mnie i dziecko bardzo zazdrosna i cały czas się boi że tatuś już nie bedzie jej tak mocno kochał jak do tej pory bo napewno zakocha się w drugiej malutkiej córeczce i ona sobie z tym nie da rady. Więc tatuś odciął się zupelnie, a ja po tej jego chorej propozycji przestałam się z nim kontaktować i jemu jak widzę to na rekę bardzo. Paulinki do tej pory nie widział i nawet nie chciał a ja miałam zaszczyt oglądać go na spawie w sądzie. Nigdy nawet nie zapytał jak ona sie czuje i czy wszystko dobrze. Na sprawie dopieprzył mi z grubej rury że to ja twierdzę że on jest ojcem i "chyba" tak jest ale pewien nie jest. Ale dziecko łaskawie uznał ... takie ma dobre serce wie doskonale że to jego córka bo przecież staralismy sie o dziecko intensywnie. Ja sobie w każdym razie przyrzekłam że nigdy w zyciu już go nigdy o nic nie poproszę, wystarczająco upokorzyłam się przed porodem próbując prośbami i płaczem jakoś to wszystko posklejać. Jak czytam Wasze posty to widzę że faceci pomimo że nie sa z Wami to jednak poczuwaja się w jakimś stopniu do swojego ojcostwa .... a mój ex? to chyba świnia najgorsza ze wszystkich ... chociaż on uważa napewno że jest bardzo dobrym człowiekiem bo nie skrzywdził swojej ukochanej starszej córeczki, nie zranił jej bo poswiecił dla niej innych. A ze skrzywdził swoje drugie niewinne dziecko jeszcze przed urodzeniem to niewazne, jest usprawiedliwiony dobrem tamtej ... nie wspomne już o sobie. Nienawidzę tej jego kaleki tak bardzo że nigdy nie podejrzewałam siebie o takie silne emocje.
anowi82 Twojego exa matka umierała co chwile, a mojego exa córeczka popełniała samobójstwo. Tylko przerażające jest że juz czternastolatka ma tak wypatrzoną psychikę i posuwa się do takich szantaży. No ale przynajmniej okazały sie na tyle skuteczne że osiągnęła swój cel ... tatuś mnie zostawił i wyparł się dziecka żeby tylko nie sprawić jej bólu. Oj doczekam się ja sprawiedliwości doczekam a wtedy wyślę im gorące pozdrowienia ;-)
neonka witamy na forum :-) to forum potrafi zdziałac cuda i im czesciej bedziesz zaglądać tym mniej bedziesz się czula samotna. Pisz o swoich lękach, smutkach ... Tobie będzie lżej a my bedziemy Cie wspierać we wszystkim :-)
katerinka111 po rozstaniu nie było zbyt wiele sygnałów. Ja jeszcze na poczatku próbowałam coś tam sklejać i przemawiać exowi do rozumu ... ale żeby to miało skutek to on musiałby ten rozum mieć ;-) obiecywał co prawda mi że wszystko się ułoży ale na kilka dni przed porodem powiedział mi że najlepiej dla wszystkich byłoby gdybym oddała to dziecko do adopcji i po problemie. Powiedział też że jego córeczka jest o mnie i dziecko bardzo zazdrosna i cały czas się boi że tatuś już nie bedzie jej tak mocno kochał jak do tej pory bo napewno zakocha się w drugiej malutkiej córeczce i ona sobie z tym nie da rady. Więc tatuś odciął się zupelnie, a ja po tej jego chorej propozycji przestałam się z nim kontaktować i jemu jak widzę to na rekę bardzo. Paulinki do tej pory nie widział i nawet nie chciał a ja miałam zaszczyt oglądać go na spawie w sądzie. Nigdy nawet nie zapytał jak ona sie czuje i czy wszystko dobrze. Na sprawie dopieprzył mi z grubej rury że to ja twierdzę że on jest ojcem i "chyba" tak jest ale pewien nie jest. Ale dziecko łaskawie uznał ... takie ma dobre serce wie doskonale że to jego córka bo przecież staralismy sie o dziecko intensywnie. Ja sobie w każdym razie przyrzekłam że nigdy w zyciu już go nigdy o nic nie poproszę, wystarczająco upokorzyłam się przed porodem próbując prośbami i płaczem jakoś to wszystko posklejać. Jak czytam Wasze posty to widzę że faceci pomimo że nie sa z Wami to jednak poczuwaja się w jakimś stopniu do swojego ojcostwa .... a mój ex? to chyba świnia najgorsza ze wszystkich ... chociaż on uważa napewno że jest bardzo dobrym człowiekiem bo nie skrzywdził swojej ukochanej starszej córeczki, nie zranił jej bo poswiecił dla niej innych. A ze skrzywdził swoje drugie niewinne dziecko jeszcze przed urodzeniem to niewazne, jest usprawiedliwiony dobrem tamtej ... nie wspomne już o sobie. Nienawidzę tej jego kaleki tak bardzo że nigdy nie podejrzewałam siebie o takie silne emocje.
anowi82 Twojego exa matka umierała co chwile, a mojego exa córeczka popełniała samobójstwo. Tylko przerażające jest że juz czternastolatka ma tak wypatrzoną psychikę i posuwa się do takich szantaży. No ale przynajmniej okazały sie na tyle skuteczne że osiągnęła swój cel ... tatuś mnie zostawił i wyparł się dziecka żeby tylko nie sprawić jej bólu. Oj doczekam się ja sprawiedliwości doczekam a wtedy wyślę im gorące pozdrowienia ;-)
neonka witamy na forum :-) to forum potrafi zdziałac cuda i im czesciej bedziesz zaglądać tym mniej bedziesz się czula samotna. Pisz o swoich lękach, smutkach ... Tobie będzie lżej a my bedziemy Cie wspierać we wszystkim :-)
Kurcze biorę sie za coś bo Paulisia zasnęła ... mam co prawda jakieś 15 minut a roboty tyle że nie wiem za co się zabrać jak znam zycie to zaraz się obudzi i nici z czegokolwiek :-) miłego dzionka dziewczyny
Ostatnia edycja: