Ja mam w domu dwulatka.
mamy za sobą beznadziejne samochody zdalnie sterowane.
Pierwszy był taki zwykły, którym tak na prawdę bawił się tata
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
ale Michałek miał ubaw jak samochód jeździł wokół niego. Jednak tak jak wcześniej juz zostało napisane - 20 minut jazdy i baterie padały :/
Drugi niby dla najmłodszych - taki z kierownicą, która ma jeden przycisk, jak się przyciśnie górę to jedzie prosto, a jak dół to cofa i skręca za razem. No i fajny nawet był, ale baterie przestały łączyć
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
, a i Michał mimo 2 lat nie dał sobie wytłumaczyć jak sterować, bo wciskał uparcie na środek przycisku, a trzeba było przyciskać na dole albo na górze
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
Niedawno dostał wyścigówkę sterowaną grzechotką od Fishera. Tą przynajmniej umie sterować (wystarczy narobić hałasu - niekoniecznie tą grzechotką, można inną, można też po prostu głośniej klasnąć, krzyknąć lub pisnąć - tą opcją jest Misiek zachwycony - i jedzie). Jest solidnie wykonana, bawimy się już 2 tygodnie i baterie wciąż nie padły. Ma oczywiście też swoje minusy - jeździ tylko na wprost, ewentualnie w kółko i gdy napotka przeszkodę trzeba podejść i auto obrucić samemu, bo nie ma możliwości cofania niestety. Pewnie to dlatego, że auto w sumie jest przeznaczone do wspomagania raczkowania, ale ze względu na łatwe sterowanie może być fajną zabawką dla starszaka, który jeszcze nie poradzi sobie z bardziej zaawansowanym sterowaniem. Auto też fajnie gazuje przed ruszeniem z miejsca - mój Misiek bardzo lubi ten dźwięk
Generalnie wydaje mi się, że dla najmłodszych to albo takie niemowlęce, sterowane grzechotką/dźwiękiem albo żadne, bo te dwa pierwsze, które kupiliśmy to była niestety strata pieniędzy :/