Martini miałaś dzisiaj badania?
Miałam dziś USG. Malutka waży ok 1400g. Wód jest wciąż duzo, AFI 21. Pani na USG powiedziała, że powątpiewa w to moje odpływanie wod. Pytala jakie są plany wobec mnie więc jej powiedziałam, że lekarze mówili, że zostaje do porodu skoro testy są wciąż pozytywne.
Ale.. wracając z USG spotkałam na korytarzu ordynatora, który robił mi wczoraj badanie ginekologiczne i ten test. Idę sobie grzecznie do sali a on do mnie "a co pani tu jeszcze robi?". No to ja mu mówię skonsternowana "wczorajszy test wyszedł pozytywny..". Myślałam, że pomylił pacjentki. A on na to "Nie możliwe. Po 10 minutach był negatywny". Obok stała pani oddziałowa i zapytał jej czy dobrze pamięta a ona na to, że "po 10 minutach wyszedł negatywny ale po 40 pozytywny". Ordynator na to, że wg niego taki test jest negatywny i że on mnie chętnie wypisze do domku bo nie mam żadnych objawów, które byłyby wskazaniem do dalszej hospitalizacji. Na co ja do niego "ale jak to? to kiedy byłby wypis?". Lekarz odpowiedzial, że dzisiaj. No i tak jak stałam tak się w sekundę popłakałam z tego wszystkiego. Tak płakałam ze szczęścia, że aż położne miały łzy w oczach
w dodatku lekarz mówił, że w domku nie muszę leżeć, mam się po prostu oszczędzać.
Dziewczyny jestem taka szczęśliwa a zarazem bardzo się boję. Czuje się jak tykającą bomba. Na razie i tak planuje dużo leżeć bo na nic innego nie mam siły
Widziałam się już synkiem, to było piękne spotkanie. Przybiegł do mnie z uśmiechem na buzi i tulilismy się dluuugo. Dotykał moich włosów, rąk, brzuszka, oka (jak mi łezka popłynęła). Coś pięknego
niby widziałam go codziennie ale na żywo bardzo się zmienił
duży chłopak z niego