Jesteś cudowna osobą, że mnie tak wspierasz, mimo iż się nie znamy. Dziękuję Ci za każde słowo
Część z Twoich rad trudno mi tu będzie wprowadzić w zycie. Nie potrafię rozmawiać z córką przy innych. W sali, w której leżę są jeszcze 4 inne kobiety.
Nie mogę też prowadzić długich rozmów z synkiem tak, żeby mnie widział. Tutaj na sali przeszkadzam innym a na korytarzu muszę mieć maseczkę a synek się boi jak ją mam na sobie. Także chowam się gdzieś na korytarzu do czasu az ktoś nie zwróci mi uwagi na brak maseczki. Rozmowy przez telefon (bez wideo) nie wchodzą w grę bo syn nie chce tak ze mną rozmawiać.
Wiem, że moje emocje są bardzo ważne i odbijają się na córeczce ale póki co nie potrafię nad nimi zapanować. Jest tutaj pani psycholog. Wczoraj już z nią rozmawiałam i dziś też będę. Te rozmowy są trudne. Dużo wtedy płaczę i nie umiem tego powstrzymac.
Strasznie tęsknię za synem a swiadomosc, że długo się nie zobaczymy nie ułatwia sprawy. Ktoś może pomyśleć, co ze mnie będzie za matka, ale ja obecnie bardziej emocjonalnie przeżywam rozstanie z synem niż boje sie o bobasa w brzuchu. Córka jest ze mną cały czas, czuję jej ruchy, wód na razie jest na tyle dużo, że ich poziom nie stanowi zagrożenia dla dziecka. Wiadomo, że jak tylko mnie mocniej brzuch zaboli albo dłużej nie czuje ruchów to się martwię. Ale z drugiej strony w tej kwestii niewiele moge. Słucham lekarzy, biorę leki, odpoczywam.