oj, chyba brakowało tego spontanicznego jak widać tematu - i jak się miło czyta
- choć słusznie zauważyła Ewitka- że podobny już jest - wedle mnie - można polączyć- ale ja zostawiłabym ten tytuł i ew.dodała- dawne podsumowania etapów - jak widać - tytuł zrobił wrażenie i spowodował ożywienie na forum - i o to chodziło:-)
a w temacie - jak wiadomo każde dziecko rozwija się indywidualnie i nasze dzieci są właśnie na takim etapie że tak naprawdę wszystko może być w normie - oczywiście jeśli czujemy i widzimy ze wszystko jest ok - dziecko jest ruchliwe, próbuje w jakikolwiek sposób przemieszczać się czy samodzielnie zmieniać pozycje ciała - choć przecież nie zawsze mu to wychodzi, jest pogodne - jak najedzone, przebrane i utulane:-)...i nie ząbkuje
, nawiązuje kontakt i pokazuje emocje - śmieje się jak je zabawiamy i płacze jak mu coś nie pasuje - co jak co , ale my matki najlepiej znamy swoje dzieci i po to natura obdarzyła nas matczyna intuicja , by po prostu wiedzieć czy wszystko jet w porządku - a jeśli tym bardziej lekarz utwierdza nas ze nie ma się czym martwic - to faktycznie - lepiej myśli i działania skupić na stymulacji rozwoju dziecka poprzez zabawę lub w razie konieczności rehabilitację niż na porównywanie z rówieśnikami i zastanawianie się czy aby wszystko jest ok
- ja natomiast - zastanawiam się czy moje dziecko nie ma adhd
)) - jejku- jaki to łobuz mały - a wszystko co wymaga energii wychodzi jej niesamowicie- od jakiegoś czasu tańczy nie tylko przytupując nóżkami, ale rzuca się - dosłownie - na kolanka - i odwala taką dance'ową solówkę, że nie jeden z you can dance by pozazdrościł do tego podskakuje trzymana za raczki -i nie chodzi o uginanie nóżek - odrywa się od podłogi na kilka cm;-), próbuje "biegać zamiast chodzić co wiadomo - kończy się upadkiem -z pchaczem to tylko biega - więc uważam to za bardzo niebezpieczny przedmiot, choć o dziwo - jeszcze nigdy nie zrobiła sobie przy nim krzywdy- choć wygląda czasem groźnie co ona z nim wyprawia - a raczkuje jak torpeda - a najgorzej ja chcesz ja złapać - dostaje takiego speeda , ze mam problem ją chwycić
wlezie w każdy kąt i zazwyczaj piskiem przeraźliwym oznajmia że się zaklinowała - do tego rozwala, przewala i wywala wszystko - a ja dopadnie jakiś ciuchów to wszystko próbuje ubrać na głowę- wygląda pociesznie- zwłaszcza jak uda jej się coś założyć
rzuca przedmiotami - piłkami jak jakiś miotacz i czasem z taką emanacja siły na twarzy - wczoraj z takim impetem rzuciła pilotem, że rozleciał się na części po całym pokoju, a ostatnio terroryzuje wszystkich paluszkiem pokazując obiekty swojego pożądania i zazwyczaj wydaje przy tym odgłos da lub ada , chichra się w głos a czasem śmieje wręcz złośliwie - i to najdziwniejsze ze adekwatnie to sytuacji- dosłownie jakby miała z tego ubaw:-) - tak samo jak próbuje nasladować nasze odgłosy- mowę i np kaszel , a jak ktoś rozmawia to się wtrąca - ma to po mamie :-)- do tego potrafi "ukraść" telefon np jak leży na tapczanie(mam takie przyzwyczajenie zostawiać go tam po rozmowie) przyciąga koc na którym lezy komórka i w ten sposób mimo, ze leżała poza zasięgiem - trafia w jej ręce - przykłada go wtedy odwrotnie do ucha i mówi coś w stylu "alo" , próbuje wciskać wszystkie przyciski - ostatnio wysyłała mms - na szczescie pod nieistniejący numer 5:-) mysle ze rośnie mi łobuz-terrorystka i bardzo mnie to przeraża
...szczerze- tęsknię do czasów jak sobie leżała ledwo co dotykając zabawek na macie:-) jestem zmęczona - ale przeszczęsliwa:-)