Hej, nie znalazłam w innych wątkach rozwiązania mojego problemu, więc zakładam nowy, mam nadzieję, że w dobrym dziale. Mój synek ma prawie 4 miesiące i od jakichś 2-3 tygodni na karmienie go w dzień jest torturą. Mam wrażenie, że zaspokaja kilkoma łykami tylko pierwszy głód/pragnienie, a potem zaczyna się rozglądać, uśmiechać, zagadywać do mebli albo do mnie. Karmię go piersią i jestem wykończona. Próbowałam przeczekać aż bardziej zglodnieje, ale wtedy jest dodatkowo zły i niespokojny i jeszcze trudniej go zatankować. Doszło do tego, że je już tylko na leżąco w sypialni, bo wtedy ma bardziej ograniczone ruchy główką + mniej rzeczy do oglądania. Problem w tym, że nie chciałabym go do tego przyzwyczajać. Fizjoterapeutka mówi, że to skok rozwojowy i minie. Miałyście podobnie? Dodam, że do niedawna nie mieliśmy żadnych problemów z przybieraniem na wadze. Jak jest teraz nie wiem, bo był ważony ostatnio miesiąc temu. Brzuszek też mu nie dokucza.
reklama
natala123456
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Luty 2021
- Postów
- 3 587
Niestety mamo, ale Twoje dziecko jest baaardzo ciekawe świata i mimo, ze jest głodne to niestety nie potrafi powstrzymać się by obejrzeć co jest za nim lub kogo to znowu słyszy a tak serio, to tez mam 4 miesięcznego bobasa, tez karmie piersią i nie wydaje mi się by był to skok a naturalna kolej rzeczy. Od jakiegos czasu w domu karmie już tylko w sypialni, bo każdy dźwięk a zwłaszcza głosy rodzeństwa i nowe otoczenie sprawia, ze moje dziecko nie wie czy lepiej zaspokoić ciekawość czy głód to samo miałam ze starsza corka i z tego co pamietam to już nie minie ale myśle, ze należy się cieszyć, ze dzieci nam rosną i stają się bardziej świadome za chwile czeka nas rozszerzanie diety i wtedy dzieci tez inaczej będą sie juz zachowywałyHej, nie znalazłam w innych wątkach rozwiązania mojego problemu, więc zakładam nowy, mam nadzieję, że w dobrym dziale. Mój synek ma prawie 4 miesiące i od jakichś 2-3 tygodni na karmienie go w dzień jest torturą. Mam wrażenie, że zaspokaja kilkoma łykami tylko pierwszy głód/pragnienie, a potem zaczyna się rozglądać, uśmiechać, zagadywać do mebli albo do mnie. Karmię go piersią i jestem wykończona. Próbowałam przeczekać aż bardziej zglodnieje, ale wtedy jest dodatkowo zły i niespokojny i jeszcze trudniej go zatankować. Doszło do tego, że je już tylko na leżąco w sypialni, bo wtedy ma bardziej ograniczone ruchy główką + mniej rzeczy do oglądania. Problem w tym, że nie chciałabym go do tego przyzwyczajać. Fizjoterapeutka mówi, że to skok rozwojowy i minie. Miałyście podobnie? Dodam, że do niedawna nie mieliśmy żadnych problemów z przybieraniem na wadze. Jak jest teraz nie wiem, bo był ważony ostatnio miesiąc temu. Brzuszek też mu nie dokucza.
Intasek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Lipiec 2022
- Postów
- 562
Moja ma już 5 miesięcy ponad i też ja wszystko rozprasza, nawet sufit bywa fascynujący. Też martwiłam się głównie tym, że nie dojada i nie będzie przybierać na masie. Aż weszłam na wykład profesora z Centrum Zdrowia Dziecka, który miał wykład na temat żywienia niemowlaków oraz chorób cywilizacyjnych otyłości i cukrzycy, który zapewnia, że dziecku, które sobie czasem nie doje, nic nie będzie waga to tylko liczby, kiedyś fanatycznie nie ważono ciągle niemowlaczków i że gorzej przekarmiać bo to od bolu brzuszka zaczynając, ulewanie, a skończywszy na otyłości może się skończyć i kazał w wykładzie się mniej stresować i zaufać troszkę naturze, a wtedy my będziemy spokojniejsze i nasze pociechy również.
M
mniszek
Gość
Raczej skok rozwojowy. U nas też tak było ale w wieku 3 miesięcy. Wówczas kontaktowałam się z CDL i Pani mnie uświadomiła, że Dziecko jest ciekawe świata i żeby ograniczyć bodźce podczas karmienia, np brak włączonego TV, karmienie w lekko zaciemnionym pokoju. Będę szczera, u nas nie pomogło, przeczekałam, ale być może u Ciebie się sprawdzi
Mam to samo. Mały 4.5 miesiąca.Hej, nie znalazłam w innych wątkach rozwiązania mojego problemu, więc zakładam nowy, mam nadzieję, że w dobrym dziale. Mój synek ma prawie 4 miesiące i od jakichś 2-3 tygodni na karmienie go w dzień jest torturą. Mam wrażenie, że zaspokaja kilkoma łykami tylko pierwszy głód/pragnienie, a potem zaczyna się rozglądać, uśmiechać, zagadywać do mebli albo do mnie. Karmię go piersią i jestem wykończona. Próbowałam przeczekać aż bardziej zglodnieje, ale wtedy jest dodatkowo zły i niespokojny i jeszcze trudniej go zatankować. Doszło do tego, że je już tylko na leżąco w sypialni, bo wtedy ma bardziej ograniczone ruchy główką + mniej rzeczy do oglądania. Problem w tym, że nie chciałabym go do tego przyzwyczajać. Fizjoterapeutka mówi, że to skok rozwojowy i minie. Miałyście podobnie? Dodam, że do niedawna nie mieliśmy żadnych problemów z przybieraniem na wadze. Jak jest teraz nie wiem, bo był ważony ostatnio miesiąc temu. Brzuszek też mu nie dokucza.
Ściągam trochę mleka laktatorem i dokarmiłam go jak juz zaczyna zasypiać.
Mam nadzieję, że minie.
W nocy je super. A w dzień czasami po 30 sekund i odrywa sie od cyca , guga po swojemu i sie śmieje. w wątpię aby się przy tym najadał więc trochę podkarmiam.
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Miałam nadzieję, że to tylko taki etap, ale widzę, że niekoniecznie metodę z jedzeniem na półśpiocha znam i stosuję, tylko że mojego ciężko ululać w dzień. Czekam aż zacznie wykazywać symptomy zmęczenia i idę go bujać na piłce, jak zaczynają mu się kleić oczka to na łóżko i karmię. Odciąganie i podawanie butelką przerabiam jak musimy gdzieś szybko wyjść i nie ma czasu na zabawę z cycem, też nie jest łatwo, ale zawsze łatwiej trafić do dzioba Już nawet nie używam laktatora, tylko kolektorem sobie radzę.
Tak się zastanawiam, jak sobie radzą matki z większą liczbą dzieci? Amazing. Ja nie upieram się, żeby nie wiadomo ile przybierał, ale trochę strach, się odwodni w te upały.
Tak się zastanawiam, jak sobie radzą matki z większą liczbą dzieci? Amazing. Ja nie upieram się, żeby nie wiadomo ile przybierał, ale trochę strach, się odwodni w te upały.
reklama
Jak jest mega gorąco to nawet co godzinę próbuje przystawić zawsze nawet jak chwilę złapie to coś poleci. A przecież napewno chce się pić jak jest ponad 30 stopni.Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Miałam nadzieję, że to tylko taki etap, ale widzę, że niekoniecznie metodę z jedzeniem na półśpiocha znam i stosuję, tylko że mojego ciężko ululać w dzień. Czekam aż zacznie wykazywać symptomy zmęczenia i idę go bujać na piłce, jak zaczynają mu się kleić oczka to na łóżko i karmię. Odciąganie i podawanie butelką przerabiam jak musimy gdzieś szybko wyjść i nie ma czasu na zabawę z cycem, też nie jest łatwo, ale zawsze łatwiej trafić do dzioba Już nawet nie używam laktatora, tylko kolektorem sobie radzę.
Tak się zastanawiam, jak sobie radzą matki z większą liczbą dzieci? Amazing. Ja nie upieram się, żeby nie wiadomo ile przybierał, ale trochę strach, się odwodni w te upały.
Trzeba jakoś próbować
Podziel się: