W
wychowanie rodzeństwa
Gość
Witam.
Jestem mamą 5-letniej Izki i 7-letniego Patryka.
Mój problem to nieustanna walka z teściami o wychowywanie dzieci.Temat rzeka i problem jak sądzę większości znany, ale ja po ostatnich przejściach jestem już u kresu sił.Sama się zaczynam zastanawiać czy postępuję słusznie czy nie.
Moje dzieci mają własny pokój i osobne łóżka, ale często zdarza się ,że wędrują w nocy do naszego łóżka z mężem, skutkiem czego śpimy wszyscy razem.
Od samego prawie początku maluchy kąpią się razem i nie przeszło mi przez myśl że może być
w tym coś niewłaściwego.Dzieci przebierają się obok siebie i jest to dla nich i dla mnie coś zupełnie normalnego.Uważam że nie są jeszcze w wieku kiedy powinnam je zacząć rozdzielać - tzn. kąpać osobno, nie pozwalać jednemu obok drugiego się przebierać, spać obok siebie itp.
Ostatnio kiedy byłam na wykładach w szkole zostawiłam je pod opieką właśnie teściów.Wieczorem zrobili mi wykład z niemoralnego wychowywania dzieci. Okazało się bowiem że Patryk podczas zabawy ściągnął spodnie i majtki Izie i jak twierdzi teściowa ją podglądał.Wg teściów konsekwencją takich zabaw może za chwilę być "coś poważniejszego".Rozmawiałam z maluchami - Patryk patrzył na mnie ze łzami w oczach i pytał "mamuś ale o co tobie właściwie chodzi""ja myślałem że to jest śmieszne, że będzie chodzić z gołą pupą".Nie widzę w tym żadnego podtekstu seksualnego, oprócz głupiej, bezmyślnej zabawy - która dzieci w tym wieku ma prawo śmieszyć. Oboje chodzą do przedszkola - tam nie ma podziału pzry przebieraniu się do rytmiki, a rozbierają się do majtek.Patryk nieraz opowiadał że jak któryś się zapomni i ściągnie majty to się wszyscy śmieją, czasem podglądają się w przedszkolnych łazienkach i też głupio śmieją.Myślę,że stąd ta wymyślona zabawa.Raz sama ich "nakryłam" pzry takiej zabawie - Patryk po prostu trzymał za stopki rajstop i ciągnął za nie , śmiejącą się i uciekającą po kolanach Izę - aż rajstopy same zjechały.Obu ich to bawiło.Dostały porządne klapsy,ponieważ (po aferze u teściów) wytłumaczyłam im że nie powinny tak się bawić a tu znów coś podobnego.Ale na Boga nie można doszukiwać się tu niezdrowego zainteresowania.Nieoglądają żadnych "seks - filmów", nie chodzimy z mężem pzry nich nago, nie podglądają nas w nocy, a sprawy odmienności płci wytłumaczyłam im już jakieś 2 lata temu , (Patrykowi wcześniej) kiedy spostrzegły że się fizycznie różnią.I nie interesowały się więcej sobą .Nie są ciekawskie, bo codziennie się widzą.
Kieruje ten temat przede wszystkim do rodziców rodzeństwa różnych płci.Co o tym wszystkim myślicie?
Jestem mamą 5-letniej Izki i 7-letniego Patryka.
Mój problem to nieustanna walka z teściami o wychowywanie dzieci.Temat rzeka i problem jak sądzę większości znany, ale ja po ostatnich przejściach jestem już u kresu sił.Sama się zaczynam zastanawiać czy postępuję słusznie czy nie.
Moje dzieci mają własny pokój i osobne łóżka, ale często zdarza się ,że wędrują w nocy do naszego łóżka z mężem, skutkiem czego śpimy wszyscy razem.
Od samego prawie początku maluchy kąpią się razem i nie przeszło mi przez myśl że może być
w tym coś niewłaściwego.Dzieci przebierają się obok siebie i jest to dla nich i dla mnie coś zupełnie normalnego.Uważam że nie są jeszcze w wieku kiedy powinnam je zacząć rozdzielać - tzn. kąpać osobno, nie pozwalać jednemu obok drugiego się przebierać, spać obok siebie itp.
Ostatnio kiedy byłam na wykładach w szkole zostawiłam je pod opieką właśnie teściów.Wieczorem zrobili mi wykład z niemoralnego wychowywania dzieci. Okazało się bowiem że Patryk podczas zabawy ściągnął spodnie i majtki Izie i jak twierdzi teściowa ją podglądał.Wg teściów konsekwencją takich zabaw może za chwilę być "coś poważniejszego".Rozmawiałam z maluchami - Patryk patrzył na mnie ze łzami w oczach i pytał "mamuś ale o co tobie właściwie chodzi""ja myślałem że to jest śmieszne, że będzie chodzić z gołą pupą".Nie widzę w tym żadnego podtekstu seksualnego, oprócz głupiej, bezmyślnej zabawy - która dzieci w tym wieku ma prawo śmieszyć. Oboje chodzą do przedszkola - tam nie ma podziału pzry przebieraniu się do rytmiki, a rozbierają się do majtek.Patryk nieraz opowiadał że jak któryś się zapomni i ściągnie majty to się wszyscy śmieją, czasem podglądają się w przedszkolnych łazienkach i też głupio śmieją.Myślę,że stąd ta wymyślona zabawa.Raz sama ich "nakryłam" pzry takiej zabawie - Patryk po prostu trzymał za stopki rajstop i ciągnął za nie , śmiejącą się i uciekającą po kolanach Izę - aż rajstopy same zjechały.Obu ich to bawiło.Dostały porządne klapsy,ponieważ (po aferze u teściów) wytłumaczyłam im że nie powinny tak się bawić a tu znów coś podobnego.Ale na Boga nie można doszukiwać się tu niezdrowego zainteresowania.Nieoglądają żadnych "seks - filmów", nie chodzimy z mężem pzry nich nago, nie podglądają nas w nocy, a sprawy odmienności płci wytłumaczyłam im już jakieś 2 lata temu , (Patrykowi wcześniej) kiedy spostrzegły że się fizycznie różnią.I nie interesowały się więcej sobą .Nie są ciekawskie, bo codziennie się widzą.
Kieruje ten temat przede wszystkim do rodziców rodzeństwa różnych płci.Co o tym wszystkim myślicie?