skrócony opis mojego porodu :-)
poszlam do polożnej ok 12 na rutynowa kontrolę. okazalo sie, że mam 130/90 ciśnienie bolała głowa od tygodnia- wysłała na badania do szpitala...
w szpitalu cisnienie jeszcze wyższe, ale mocz w porządku, mamy czekac na wyniki z krwi, lekarz ma nas zobaczyc. wracamy lekarz robi badanie wewnetrzne i mówi upss... wody odeszly... biorą nas na górę, mam skurcze... później coraz silniejsze... czekamy na rozwarcie, przy badaniu mialam 3 cm...po jakims czasie położne zrobily badanie i się okazało, że nie ma postępu a wody jeszcze siedza.. zrobily cos i sie poczułam jakby mi wiadro wody wypłynęło... dziwne uczucie

przeszczęsliwa jestem bo wiem, że niedługo urodze postep. szyjki u przeciętnej kobiety cm na godzinę... po siedmiu godzinach coraz bardziej bolesnych skurczy i rozwarcia na 3 cm bez żadnego postępu, poprosiłam o zniczulenie -epidrual, przeniesli mnie do sali gdzie się porody wywołuje. o 12 w nocy dostałam oksytocyne w kroplówce i przyszedl anestezjolog...( a ja miałam 4 cm i skurcze parte tak cholernie bolące że szok, ale najgorsze było ich powstrzymywanie) zrobil zastrzyk... zaczelo dzialac..minela godzina bol wraca ... zrobili doladowanie ...nie dziala.... bole parte, skurcze i tak w kolko... przyszedl drugi anestezjolog stwierdzil, ze cos wypadlo trzeba sie wkluwac jeszcze raz... pizdziec mysle, ze to juz koniec... ale to byl poczatek...
pozniej dwa doladowania mialam z epidrualu nawet godzine sie zdrzemnelam... mąż
caly czas byl, polozna powiedziala, że to jeszcze sporo potrwa wyslalam go do domu... ale powiedzial że pojedzie prysznic wziac i cos do jedzenie i do picia kupi...bylo niezle bo rozwarcie postepowalo....
pojechal a ja po jakims czsie dostalam trzesawki, tak mi zimno bylo, okazalo sie ze mam temp 39,5... jakies leki cos zaczeli podawac, dwa zatrzyki w nogę, antybiotyki... lekarze sie zebrali około 3 na początek....serduszko malego 220.... zaczynam się bardzo niepokoic...
epidrual przestal dzialac calkowicie, parte skurcze które dalej musze powstrzymywac jakies zastrzyki klucie co chwila ktos przychodzi... mąż wrócił i zielony... biedny :-( cala noc przy mnie siedzial spal wczesniej tylko 4h bo na nocce w pracy byl... i nie wie czemu oni wszyscy tak biegaja...
zabieraja mnie na sale operacyjną ale caly czas mysla ze uda sie wywolac i bede miala pelne 10 cm rozwarcia zatrzymalo sie na 9 i nic... mnie napierd... a oni probuja nieudolnie podac ten cholerny epidrual i nic.... cisnienie skacze dzidzia troche lepiej ale nie super... podejmuja decyzje o cesarce i znowu musza mi jakies znieczulenie podac( nazwy niepamietam).....proboja mi sie wbic przez 45 minut i nic nie mogą znaleźc kanalu odpowiedniego.... czy czegostam ... a mnie napierd...i skurcze parte mam i nie wiem co sie dzieje...
w miedzy czasie krzyczalam jak opetana przy tych partych... a i ze umieram i czy sie juz ze..alam czy jeszcze nie:-)... kazali mi usiąśc... dacie wiare? ja prawie nie przytomna a oni mi mowią żebym usiadła ...w koncu zaczelo znieczulenie dzialac.... o dziiiii... jaka ulga..... 10:11 wyciagneli malutkiego 9 punktów po minucie 10 i po 10 minutach znow 10.... a ja caly czas na stole.... i tak gdzies do ok 12 moze troche przed... okazalo sie, że macica po wyjeciu malego sie wiotka zrobila i sie nie kurczyla przez to ze moja kruszynka prawie 5 kilo to musieli kazdy narzad sprawdzac i wogole a ja sobie czulam jak mnie macaja po wnetrznosciach:-) w rezultacie stracilam 2,5 litra krwi:/ dzien pozniej zrobili mi transfuzje i teraz jestem w domku szczesliwa cala zdrowa ze swoimi skarbami... najwazniejszy happy end

takie rzeczy tylko w anglii



... kocham polską słuzbę zdrowia
a wszystko moglo by pojsc planowo, gdyby mi w 9 mc zrobili usg i byłoby wiadomo że gigancika mam w sobie.... a chcialam rodzic silami natury bez znieczulenia....
przepraszam za pisownie i pozdrawiam serdecznie.....