reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rodzimy - nasze porody, dzieciaczki i życzenia dla rozdwojonych mamuś

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
Dnia 09.01.09 na świat przyszła nasza ukachana córeczka Milenka, ważyła 2880 i mierzyła 58 cm
a to jest mój słodziak
 
Przyłączam się do gratulacji!!!:-D
już chyba dziewczyny w dwupaku są mniejszością:confused:?:tak:
 
Ja również jeszcze dwupak :happy2: i zbliżam się do przeterminowanych :confused:

Gratuluję rozdwojonym :happy2:
 
reklama
Mam chwilę bo moje chłopaki śpią, więc postaram się opisać jak u mnie poród wyglądał.
15stycznia o 12 miałam wizytę w krakowie w szpitalu w którym chciałam rodzić..obudziłam się rano ok 9 zjadłam sniadanko...cały czas bolały mnie krzyże no i dołem brzuch..całkowicie jak na okres...dopakowałam torbę do końca ( nie wiedziałam czy zostawia nas w szpitalu czy nie) i po 10 pojechaliśmy...ja co po chwilę miałam ten dziwny ból..do szpitala 56 km...więc w trakcie drogi zaczęłam sprawdzać co ile mam te skurcze...okazało się że co równe 5 min, zadzwoniłam do znajomej zeby była przygotowana że jedziemy i że tak to wszytko wyglada! pod koniec drogi już się w aucie zwijałam.
Dojechaliśmy na miejsce od razu wzięli mnie na badania...pani doc tylko sie uśmiechała i mówiła jaka ja to dzielna jestem...nic nie mówili ile mam rozwarcia tylko po wypełnieniu papierów na salę przedporodową dali..okazało się że przyjechałam z rozwarciem na 8cm..skurcze coraz częstsze były...i ten potworny ból krzyży,,,dobrze że mąż był i porządnie masował...choć w pewnym momencie i jego miałam dość...ok godz 14:30 okazało się ze w ogóle rozwarcie nie postępuje..podłączyli mnie pod KTG i podłaczyli krplówkę z oxy....bóle były niedoopisania....odpięli z ktg, poszłam pod prysznic..mały był cały czas wysoko..wody płodowe nie odpłynęły..zaczęło mnie wszystko wkurzać...ból dawał tak w d...że nie wiedziałam czy soebie poradzę...o 15:45 wzieli mnie na porodówkę..rozwarcie już było pełne...wody dalej zatrzymywały małego...ból był niesamowity..jak parłam do doc przebiła wody....później pamiętam już tylko ból...nie miałam już siły...chciałam zamknąć oczy i zasnąć., doc mnie naciął i to konkretnie..na szczęście nie trwało to długo...Młody przyszedł na świat o 16:15...
położyli mi go na brzuszku..., przyłożyli do policzka i było cudownie..lekarz w tym czasie mnie zszywał...Okazało się że mój chłopczyk wychodził z rączką...jak super man :-) na szczęście nic mu sie nie stało i dostał 10punktów.
przemyli mnie i zawiezli na sale poporodową..15min pozniej mąż przyjechał z Filipkiem..przystawiłam go do piersi...i wszytko co przeszłam wcześniej już nie było ważne..liczył się tylko ON :)

przepraszam za to zamieszanie w opisie..ale chyba nie umię tego zrobić inaczej...

a tu fotka mojego synka :)
 

Załączniki

  • P1030543.jpg
    P1030543.jpg
    26 KB · Wyświetleń: 71
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry