reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rodzimy - nasze porody, dzieciaczki i życzenia dla rozdwojonych mamuś

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
Dnia 09.01.09 na świat przyszła nasza ukachana córeczka Milenka, ważyła 2880 i mierzyła 58 cm
a to jest mój słodziak
 
Przyłączam się do gratulacji!!!:-D
już chyba dziewczyny w dwupaku są mniejszością:confused:?:tak:
 
Ja również jeszcze dwupak :happy2: i zbliżam się do przeterminowanych :confused:

Gratuluję rozdwojonym :happy2:
 
reklama
Mam chwilę bo moje chłopaki śpią, więc postaram się opisać jak u mnie poród wyglądał.
15stycznia o 12 miałam wizytę w krakowie w szpitalu w którym chciałam rodzić..obudziłam się rano ok 9 zjadłam sniadanko...cały czas bolały mnie krzyże no i dołem brzuch..całkowicie jak na okres...dopakowałam torbę do końca ( nie wiedziałam czy zostawia nas w szpitalu czy nie) i po 10 pojechaliśmy...ja co po chwilę miałam ten dziwny ból..do szpitala 56 km...więc w trakcie drogi zaczęłam sprawdzać co ile mam te skurcze...okazało się że co równe 5 min, zadzwoniłam do znajomej zeby była przygotowana że jedziemy i że tak to wszytko wyglada! pod koniec drogi już się w aucie zwijałam.
Dojechaliśmy na miejsce od razu wzięli mnie na badania...pani doc tylko sie uśmiechała i mówiła jaka ja to dzielna jestem...nic nie mówili ile mam rozwarcia tylko po wypełnieniu papierów na salę przedporodową dali..okazało się że przyjechałam z rozwarciem na 8cm..skurcze coraz częstsze były...i ten potworny ból krzyży,,,dobrze że mąż był i porządnie masował...choć w pewnym momencie i jego miałam dość...ok godz 14:30 okazało się ze w ogóle rozwarcie nie postępuje..podłączyli mnie pod KTG i podłaczyli krplówkę z oxy....bóle były niedoopisania....odpięli z ktg, poszłam pod prysznic..mały był cały czas wysoko..wody płodowe nie odpłynęły..zaczęło mnie wszystko wkurzać...ból dawał tak w d...że nie wiedziałam czy soebie poradzę...o 15:45 wzieli mnie na porodówkę..rozwarcie już było pełne...wody dalej zatrzymywały małego...ból był niesamowity..jak parłam do doc przebiła wody....później pamiętam już tylko ból...nie miałam już siły...chciałam zamknąć oczy i zasnąć., doc mnie naciął i to konkretnie..na szczęście nie trwało to długo...Młody przyszedł na świat o 16:15...
położyli mi go na brzuszku..., przyłożyli do policzka i było cudownie..lekarz w tym czasie mnie zszywał...Okazało się że mój chłopczyk wychodził z rączką...jak super man :-) na szczęście nic mu sie nie stało i dostał 10punktów.
przemyli mnie i zawiezli na sale poporodową..15min pozniej mąż przyjechał z Filipkiem..przystawiłam go do piersi...i wszytko co przeszłam wcześniej już nie było ważne..liczył się tylko ON :)

przepraszam za to zamieszanie w opisie..ale chyba nie umię tego zrobić inaczej...

a tu fotka mojego synka :)
 

Załączniki

  • P1030543.jpg
    P1030543.jpg
    26 KB · Wyświetleń: 67
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry