miałam ten sam problem przez jakieś 2 m-ce z moją 3 letnią córcią. Chodziła do nas co noc.U nas zdała egzamin tablica nagród. Na karcte narysowałyśmy tablice , napisałyśmy dni tygodnia i za każdą przespana noc rysowałam juli słoneczko a za nie przespaną chmurkę . Za 7 słoneczek była nagroda - u nas wypad " na fajne miejsce" jak mówi moja córcia , tzn do fikolandu , Planety Urwisa albo gdzies gdzie jest basen z kulkami i zjeżdżalnie. Tablicę stosowałam przez 3 misiące wydłużając okres za jaki musiała mieć same słoneczka żeby dostać nagrodę. W ten sposób problem zniknął a ja stosuję tablice jak tylko nie potrafimy z czymś sobie poradzić np. z płaczem w przedszkolu po leżakowaniu, z myciem ząbków codziennie, teraz np jesteśmy na etapie sprzątania zabawek przed snem. Polecam , spróbujcie może i u was zadziała
reklama
beacia124
Zaciekawiona BB
póki co wyganianie z naszej sypialni poskutkowało, wcześniej od razu synek ładował się do nas do łóżka, później przychodził żeby mnie wziąć do siebie żeby go ładnie przykryć i przytulić a teraz już (narazie) nie przychodzi wogóle
nawet nie przypuszczalam ze tyle mam ma taki problem.
u nas bylo pieknie bo mala od urodzenia spala sama..ale popsulo sie jak zachorowala na ospe ponad rok temu. mamusia sie zlitowala i maly zboj na amen zostal w naszym lozku. zasypia niby sama ale oczywiscie wedruje co noc, nieraz kolo polnocy albo ciut po, a nieraz nad ranem. ostatnio zauwazylam ze robi to prawie spiac, jak lunatyk. po prostu przychodzi, kladzie sie i spi sobie w najlepsze dalej..a my, albo sie gniezdzimy w trojke albo ktos z nas musi szukac szczescia na drugim lozku. nieraz jesli to ja jestem tym szczesliwcem i tak przyjdzie do mnie jeszcze raz..taka z niej przylepa..
kompletnie pomyslu nie mam jak sie z tego wyleczyc...
dzieki icedal za podpowiedz, zobaczymy czy moja w ogole skuma o co chodzi
u nas bylo pieknie bo mala od urodzenia spala sama..ale popsulo sie jak zachorowala na ospe ponad rok temu. mamusia sie zlitowala i maly zboj na amen zostal w naszym lozku. zasypia niby sama ale oczywiscie wedruje co noc, nieraz kolo polnocy albo ciut po, a nieraz nad ranem. ostatnio zauwazylam ze robi to prawie spiac, jak lunatyk. po prostu przychodzi, kladzie sie i spi sobie w najlepsze dalej..a my, albo sie gniezdzimy w trojke albo ktos z nas musi szukac szczescia na drugim lozku. nieraz jesli to ja jestem tym szczesliwcem i tak przyjdzie do mnie jeszcze raz..taka z niej przylepa..
kompletnie pomyslu nie mam jak sie z tego wyleczyc...
dzieki icedal za podpowiedz, zobaczymy czy moja w ogole skuma o co chodzi
No moja starsza tęz od jakiegos czasu zaczęła nas odwiedzać w nocy czasami jak mam siłę to wstaję i zaprowadzam ja do pokoju zapalam lampke nocną i zasypia ale jak nie mam weny wstawać to pozwalam jej zostać i jak mała budzi sie na butle to wtedy Natke wynoszę do łóżka. Sposób z nowym łóżkiem tez stosowałam ale podziałal na ok tydzień. ogólnie odkąd Patka się urodziła pozwalam żeby Natalka zasypiała z nami wieczór bo ona dyskutuje i bawi się a wtedy Patka sie budzi no i do 23 koniec ze spaniem tak więc mam nadzieję że jakoś sama z tego wyrosnie. A żeby było śmieszniej to czasami płacze mi przez sen nie moge jej obudzić wtedy a ta ryczy Patka się budzi i tak wkółko.
Witam, jak miło znaleźć kogoś kto boryka się z tym samym problemem Ja już nie pamiętam czy był taki czs że mały z nami nie spał:-) A do tego starszy syn chyba jest trochę zazdrosny i też do nas przychodzi tak więc śpimy sobie we czwórkę albo tatuś niewytrzymuje i idzie spać do łóżka starszego synka i niestety nic na to nie możemy poradzić bo bumerangi dwa co noc wracają;-)
reklama
Podziel się: