Jak do 6 miesiąca to długo trzymało... Ale wiem że bywa i tak.. Czyli jest dowód na to że da się to przetrwać i nie wylądować w psychiatryku ja nie wiem jak się z tego potem pozbieram. Ostatnio właśnie wypróbowałam medytacji uzdrawiających i rzeczywiście ciekawa sprawa, trochę pomaga pogodzić się z tym co się dziejeCo prawda nie jestem listopadowa bo mój bąbel już na świecie, ale wypowiem się bo czytając post czułam się jakbym czytała o sobie
U mnie było podobnie gdzieś do 6 miesiąca? Chyba tak, ale już nie pamiętam dokładnie. Zaszłam w ciążę w maju i jedyne, co mogłam swobodnie jeść w wakacje to borówki amerykańskie, narzeczony mi przywoził całe polkilowe koszyczki.
Na co dzień jestem fit, gotuje, zdrowo się odżywiam i tak dalej i wyobrażałam sobie, że ciąża też będzie taka super, bede ćwiczyła i chodziła na spacery i będę wyglądać jak milion dolców bo zapewne będę nosić chłopca (i nosiłam faktycznie). Nic bardziej mylnego... Chudłam, a i tak należę do szczupłych. Cera tragedia. Samopoczucie okrutne. Wymiotowałam codziennie rano i w ciągu dnia czasami tez. Zdarzało się, że prowokowalam wymioty bardzo sporadycznie (np na czczo) bo tylko to przynosiło mi ulgę chociaz na godzinę. Miałam wiecznie uczucie mdłości tak jak na takim kacu gigancie, co jak sieknie to 2 dni z łóżka nie da się wstać. I chodziłam do pracy... Marzyłam żeby to się skończyło i wypatrywałam 2giego trymestru, niestety nie był on magiczny jak wszyscy zapowiadali... Jak sobie to przypominam wszystko to mi się robi słabo. Na szczęście jakoś właśnie koło 6 miesiąca zaczęło się poprawiac. Ogólnie zawsze miałam trochę gorsze samopoczucie niż bez ciąży, ale już od tego momentu mogłam gdzieś wyjść, zaczęłam normalnie i dużo jesc tak jak zawsze i jakoś lepiej wyglądałam.
Mam jedną radę - to kiedyś się kończy. Ciąża nie jest na zawsze. Pomaga delikatna joga, rozciąganie, medytacja i afirmacje.
Dla pocieszenia - mój poród trwał 1,5h i wspominam go bardzo dobrze. Połóg również bo młody tylko jadł, spał, a ja mogłam wszystko zrobić wokół siebie, wokół domu itp. Także jest nadzieja na jakąś równowagę
Dzięki!