Witam, drogie mamy , mój 4 latek przyniosl z przedszkola jakoś wirus (katar, kaszel, gorączka, ból gardła) . Dwa tygodnie w domu, skończyło się antybiotykiem, w domu na pokładzie 5 tygodniowe maleństwo, które 'izlowalismy' od brata (mąż z jednym, ja z drugim dzieckiem), jak się tylko dało, ale niestety wczoraj zaczął pokaslywac, dzisiaj od rana wizyta u pediatry : ma stan podgorączkowy , trochę zaczerwienione gardelko i kaszel. Osłuchowo czysty. Pediatra kazała woda morska , odciąganie noska do gardła Dentosept A mini i Nurofen w razie gorączki, po konsultacji z polozna podałam pedicetamol. Jakoś ten Nurofen dla tak małego dziecka nie przemawia do mnie . Poki co mały spokojny, je i śpi, ale Lekarz mówił, że u tak małych dzieci to wszystko może się zmienić w ciągu kilku godzin.. Bardzo się martwię , myślę też o zrobieniu inhalacji z soli fizjologicznej, co myślicie ? I przede wszystkim czy którejś z was taki maluszek też coś złapał i wszystko skończyło się ok , obyło się bez antybiotyku czy hospitalizacji ? Jestem załamana ..
Ostatnia edycja: