Ocknij się kobieto!
Nie wmówisz mi, że:
1) przebijanie jest bezbolesne, przecież teraz to pistolecikiem raz dwa. Fakt jest taki, że tkanka unerwiona jest, i dziecku ból odczuwa. Nie rozumiem matek roztkliwiających się przy szczepieniu córeczki jak ta zaczyna płakać, a potem te same mamy celowo narażają dziecko na ból.
2) przebijane jest bezpieczne. Bo nie jest, tworzysz w skórze ranę. A dzieci rączki pchają wszędzie, i nie zawsze pamiętają, by je dokładnie wymyć. Zakażenie jest o krok, córeczka bawi się w piaskownicy, ucho zaswędzi, podrapie się, grudki ziemi dostają się do rany. Nie wspomnę o przypadkowym wyszarpaniu kolczyka, nawet mi osobie dorosłej się to zdarzało przy zdejmowaniu bluzki bądź wycieraniu się ręcznikiem.
3) szybko się zagoi i będzie po wszystkim. MIT. Kolczyki mogą się przyjąć, bądź nie. Mogę się równie dobrze paskudzić przez miesiąc i zostawić na uszach dziecka blizny. Z doświadczenia wiem, że nawet przebicia, o które się odpowiednio dba, mogą się nagle zacząć paskudzićpo paru latach.
4) jak dziecko nie będzie chciało nosić kolczyków, to je zdejmie i tyle.super, ale dziury w uszach zostaną, a żadna z nas nie wie,czy nasze dziecko będzie na przyszłość zadowolone z takiego 'upiększenia' w uszach.
5) tyle dzieci ma przebite uszka i nic im nie jest, nie spotkałam się jeszcze żeby sobie dziecko samo kolczyk z ucha wyrwało. Takie argumenty zabijają mnie po prostu śmiechem, ja nie słyszałam, żeby jakiś pedofil porywał dzieci w parku obok mojego bloku, ale nie będę jednak tam samego dziecka wysyłać. To, że innym dzieciom kolczyki się przyjmują nie daje nam 100% gwarancji, że naszemu też się przyjmie. Musimy być świadome, że dla tego co nam się w wyglądzie wizualnym podoba, możemy zrobić dziecku dużą krzywdę.
Dlatego też uważam, że powinno się zaczekać. Jasne, że mamy chcą żeby ich córeczki wyglądały jak małe piękne księżniczki, ale nie za cenę zdrowia.
A jak dodałaś,że dwulatka tego bardzo chce, to mnie rozłożyło. Ona nie jest świadoma wszelkich tego konsekwencji. To my rodzice mamy rozsądek, by wyznaczać granicę.