Witam wszystkie mamusie i bardzo prosze o rady. Otoz, jestem mama przedszkolaka. Za nami 2 dni edukacji wszystko jest ok, nie placze, chetnie sie bawi jest tylko jedno ale... nie chce jesc doslownie nic. W domu je tylko to co lubi. W przedszkolu nie tknie nawet tego co je w domu. Ja wiem, ze to dopiero 2 dni, ale jestem zalamana. Przeciez glodne dziecko to zle dziecko. Sama nie wiem co mam robic. Rozmawiamy, tlumaczymy, zapiera sie ze nie bedzie jadl. Czy dawac mu cos domowego do plecaczka? Przeczekac? Moze jakis syropek na apetyt? Czy wogole go stamtad zabrac???
Na początku trzeba zmienić przyzwyczajenia w domu. Przyzwyczajenie dziecka do jedzenia tylko to co lubi jest najgorsze, bo nie bedziesz miała problemów tylko w przedszkolu, ale w szkole, na wyjazdach w gościach. Chodzi do przedszkola, więc na tyle duży, by jeść to co sama sobie przygotowujesz na posiłki. Ustal godziny jedzenia np.przed przedszkolem o 7.00 po o 17.00 i kolacja o 20. Nie mówię by wmuszać potraw, których nie lubi, ale jeżeli nie zje któryś z tych posiłków np. śniadania w domu to będzie głodny w przedszkolu i w końcu zje. Gdyby nie zjadł z wami obiadu to przygotuj trochę większą kolację dla niego a gwarantuję, że na kolacje będzie głodny. To dopiero dwa dni w przedszkolu, będzie głodny, przyzwyczai się do dzieci i do życia w grupie, to zacznie je nasladować i robić to co one. Czyli zacznie jeść