reklama
Bellakama
Zadomowiona(y)
Straszna jest Twoja historia.
Współczuję i wytrwałości życzę ...
Współczuję i wytrwałości życzę ...
grzechotka
Grudniowa mamusia Kubusia
tak mi przykro serce płacze
szczesliwa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2008
- Postów
- 10 340
bardzo ci współczuje i dziękuję za odwage opisania swojej historii dzięki Tobie może uda sie uratowac inne dziecko...a za Twojego aniołka pomodle sie
KasiulkaW
Entuzjast(k)a
To naprawde straszne nie możemy pozwalać się tak traktować dlatego mam nadzieję że mój mąż będzie przy mnie i jak coś to sobie poradzi z położnymi . Pomodlę się za twego aniołka .Jak ktoś się nie nadaje to wykonywania swojej pracy to zwolnić a one zapłacą za swój błąd.
agnieszka.kk
Styczniowa mama Alana :)
Współczuję Ci bardzo i podziwiam za odwagę opisu tak strasznego przeżycia-ja bym chyba nie dała rady.Pomodlę się za Twojego aniołeczka.
reklama
współczuję.... ja 23 grudnia dowiedziałam się że mój synek nie żyje, byl to termin porodu... 40 tygodni nosiłam w sobie moją kruszynke i nikt mi nie powiedzial że coś jest nie tak (a mieszkam w Irlandii)... 24 grudnia wylądowałam w PL w szpitalu (uzyskałam zgodę lekarza na lot) gdzie znajomy lekarz stwierdził, że mój synek przestał sie rozwijac w 34 tygodniu... a Kubuś nie żył już około 2 tygodnie (a wg lekarzy w Irlandii wszystko było dobrze a mój synek zdrowy). urodziłam Kubusia 25 grudnia 2008 o 3:54... (ważył 2350, mierzył 53 cm).... niestety nie dane mi było usłyszec płaczu mojego maleństwa...... minęło 3,5 tygodnia... i boli... i będzie bolec... czekamy na wynik sekcji...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 29
- Wyświetleń
- 14 tys
Podziel się: