Hormony daja sie we znaki juz malym dzieciom, ktore np. moga juz w w ieku przedszkolnym masturbowac sie. Pojawienie sie miesiaczki wskazuje tylko, ze hormony osiagnely juz pewen poziom. A "burza hormonalna" nie koniecznie musi isc z nia w parze.
To, o czym wy piszecie, to efekt bledow wychowawczych popelnianych wczesniej i z pewnoscia popelnianych nadal. Niegrzeczne sa juz dzieci w wieku 2 lat i to tez nie "burza hormonalna". Takze ja nie twierdze, ze kazde zle zachowanie mozna sobie wytlumaczyc hormonami. Jednak maja one znaczacy wplyw na dorastanie kazdego mlodego czlowieka. Nawet bardzo grzeczne kiedys dzieci zmienia ja sie nagle, a jesli taka "burza" dosiega juz wczesniej nieznosnego dziecka - meksyk gotowy. Nic nie jest czarne lub biale. Nie ma teorii, ktora wytlumaczy doslownie wszystko. Kazdy zna "swoje" dziecko i wie jak je wychowuje, wiec powinien umiec rozgraniczyc efekty popelnianych bledow a "burzy".
Metody wychowawcze w czasie "burzy" sa wlasciwie takie same jak wczesniej, dochodzi tylko tlumaczenie problemu. Takze jesli ktos popelnia wiele bledow to same tlumaczenie nic mu nie da. Dziecko wychowauje sie az do doroslosci. Jedynie zrozumienie pewnych "mechanizmow" ulatwia prace i dostosowywanie metod do sytuacji. Nie mozna tlumaczyc wszystkiego hormonami i osiasc na laurach!