reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Projekt zakazujący terminacji ciąży - dzisiaj w sejmie

kasiaa91

Fanka BB :)
Dołączył(a)
29 Grudzień 2019
Postów
9 965
Dziewczyny, temat do pogadania.
Dzisiaj w sejmie projekt ustawy Kaji Godek o zniesieniu przesłanki do terminacji w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad płodu.


Jak się z tym czujecie? Ja jestem przerażona. Tym, że w takich czasach jest to w ogóle poruszane, tym, że nie można było strajkować (na taką skalę jak poprzednio), tym, że po raz kolejny zagłada się w macice i sumienie kobiet, że wpłynie to na diagnostykę prenatalną (która przecież np. w USG 1 trymestru nastawiona jest stricte na wady chromosomalne płodu), że rząd chce odebrać mi moją wolność i moje prawo wyboru.

Jestem bardzo rozżalona, że przyszło mi żyć w takim kraju...

(Nie muszę dodawać ale proszę kulturalnie i bez krytykowania innych użytkowników ze względu na różnice światopoglądów/wiary)
 
reklama
Rozwiązanie
Coś w temacie i dodatkowo obawy związane z zakazem rodzinnych porodów.
@Mamaminionka , wiesz, ja się i tak cieszę, że to "tylko" padaczka, Syn chodzi, coś tam rozumie, więc po latach potrafimy funkcjonować w miarę normalnie, ale nie wiem, co bym zrobiła, gdyby był leżącą roślinką :(
Niestety, nasz kraj w najmniejszym nawet stopniu nie dba o chore dzieci!

Na przerywanie napadów padaczkowych musimy ściągać lek z Niemiec, koszt za 4 dawki 550zł, Ignaś potrafi mieć po 7 napadów w miesiącu.

Ma problem z chodzeniem, wózek spacerowy dla dziecka niepełnosprawnego - 5 tysięcy (tak, udało mi się załatwić z refundacją, ale to była droga przez mękę, począwszy od neurologa, który nie chciał podbić zaświadczenia, NO BO PRZECIEŻ SYN CHODZI, a że więcej, niż 200m nie przejdzie, to co tam, nieważne; skończywszy na oczekiwaniu na środki w PFRONie i wstrzelenie się w te dni, żeby w ogóle się na kasę załapać).

Fotelik samochodowy dla dziecka niepełnosprawnego - 4 tysiące, o refundacji mogłam zapomnieć, no bo przecież syn siedzi, a że po napadzie musi być odchylony w foteliku, a "normalne" foteliki dla jego wagi już nie są odchylane, to co tam.

Lek dedykowany w leczeniu przy jego zespole - 1400zł za opakowanie na miesiąc - dzięki Bogu po apelach został dodany na listę leków refundowanych, ale i tak przy każdej aktualizacji listy aż mnie skręca ze strachu, czy się z refundacji nie wycofają.

Do tego niekończące się wycieczki po specjalistach (neurolog, kardiolog, endokrynolog, okulista - na NFZ za każdym razem spędzamy minimum 2 godziny w kolejce, mamy jedną przychodnię specjalistyczną dla dzieci na całe miasto i powiat), na każde zaświadczenie (o WWR, o potrzebnie kształcenia specjalnego) przypada minimum 5 wizyt w poradni psych.-ped. - kosmos.

Dla porównania - w Niemczech leczenie i sprzęty dla dzieci niepełnosprawnych są za darmo, szkoda tylko, że nie mam możliwości uciec z tej naszej kochanej, mlekiem i miodem płynącej krainy...
 
reklama
Ja uważam że nie powinno się odbierać możliwości wyboru. Nie powinno się nikogo do niczego zmuszać. To powinna być indywidualna decyzja kobiety a nie odgórnie narzucony nakaz.
Dziwię się że pod takim projektem zebrano 100 tys podpisów.
Ja uważam że to nie przejdzie, chodzą głosy że będą to "zamrażać", przedłużać...ten projekt powstał chyba w 2013 i już chyba 3 razy był odrzucany. Myślę że tak będzie i tym razem.
Pytasz jak się z tym czuję? Szczerze to nie wiem - gdybym stanęła kiedyś przed tak dramatycznym wyborem to nie patrzyła bym w kategorii legalne - nie legalne ale dam radę - nie dam rady. Tak jak już ktoś wcześniej napisał gdyby przeszedł ten projekt to podziemie by kwitło.
 
Mieszkam w UK, kraju, w którym pigułka po jest legalna, o klauzurze sumienia nikt nie słyszał i aborcja jest legalna procedura medyczna a nie odwroconym egzorcyzmem. Pomimo tych wszelakich „przeszkód”, dzietność jest na poziomie o wiele większym niż w Polsce. Dziwne to jakieś...kobiety mogą usuwać ciąże na lewo i prawo, bez pytania kogokolwiek o zgodę jednak rozmnażają się niczym przysłowiowe....no może nie króliki ale problemów z płodzeniem dzieci nie maja.
Nie ma klinik aborcyjnych, procedura jest przeprowadzana pod nadzorem lekarza w normalnym państwowym szpitalu. Za darmo.
Jeden z moich zagranicznych znajomych spuentowal to, co się dzieje w Polsce następująca sytuacja:

”Wyobraź sobie, ze jesteś w klinice in vitro. Nagle wybucha pożar. Uciekając korytarzem natrafiasz na pojemnik z zapłodnionymi komórkami i na zgubione 3 letnie dziecko. Możesz uratować tylko jedna z tych rzeczy nie narazajac się na utratę życia. Jeśli wybierasz pojemnik z komórkami to coś jest na serio z tobą nie tak....”


....do przemyślenia.
 
@Nulini nie czytaj tego posta bo cie szlag trafi. Jeśli możesz, przewiń palcem ze ścisłe zamkniętymi oczami.
W UK opieka nad dziećmi i dorosłymi ze skomplikowanymi potrzebami medycznymi jest szeroka i dostępna. W większości bezpłatna, czasami dopłaca się jakieś grosze jeśli dofinansowanie pokrywa np 90% kosztów.
Sa szkoły specjalne ale jeśli dziecko sobie poradzi w normalnej szkole to taka szansa jest dawana. Szkoła dostaje na takie dziecko dofinansowanie z urzędu miasta. Z tych środków opłaca opiekę, czasami indywidualne nauczanie i inne potrzebne rzeczy.
Leczenie darmowe.
Można złożyć aplikacje o samochód dla niepełnosprawnej osoby. Zostanie on zbudowany w sposób odpowiedni do potrzeb.
Recepty są za darmo.
Jesli osoba wymaga opieki 24 godz na dobę to jest możliwość umieszczenia takiej osoby w specjalistycznym domu opieki żeby opiekunowie (głównie rodzina) mogła sobie odpocząć lub wyjechać w spokoju na wczasy. Opiekunowie osób niepełnosprawnych tez zasługują na wakacje. To żaden egoizm czy luksus. Większość zdrowych osób jeździ żeby „odpocząć”. Jeśli oni mogą to kobieta, zajmująca się 20 letnim sparaliżowanym synem tym bardziej.
Jest tez wiele innych dodatków, których w Polsce jeszcze długo nie zobaczymy.
Czemu to opisuje? Ano bo jeśli się chce zachęcić społeczeństwo do rodzenia dzieci, nawet tych z jakimś stopniem niepełnosprawności, to powinno się to robić poprzez rozbudowę infrastruktury socjalnej a nie poprzez system zakazów czy nakazów. Albo rozdawnictwo w postaci 500+ czy innych „+”.
Slusznie ktoś tu napisał, ze dzieci poczęte wydają się być własnością rzadu i wszystkich świętych a już te urodzone są problemem rodziców. W Polsce jest to brutalna prawda.
Jest takie powiedzenie, ze stopień człowieczeństwa mierzy się sposobem w jaki społeczeństwo traktuje swoich najsłabszych przedstawicieli. Mierząc w ten sposób to jesteśmy sto lat za przysłowiowymi murzynami.
 
@Mamaminionka , wiesz, ja się i tak cieszę, że to "tylko" padaczka, Syn chodzi, coś tam rozumie, więc po latach potrafimy funkcjonować w miarę normalnie, ale nie wiem, co bym zrobiła, gdyby był leżącą roślinką :(
Niestety, nasz kraj w najmniejszym nawet stopniu nie dba o chore dzieci!

Na przerywanie napadów padaczkowych musimy ściągać lek z Niemiec, koszt za 4 dawki 550zł, Ignaś potrafi mieć po 7 napadów w miesiącu.

Ma problem z chodzeniem, wózek spacerowy dla dziecka niepełnosprawnego - 5 tysięcy (tak, udało mi się załatwić z refundacją, ale to była droga przez mękę, począwszy od neurologa, który nie chciał podbić zaświadczenia, NO BO PRZECIEŻ SYN CHODZI, a że więcej, niż 200m nie przejdzie, to co tam, nieważne; skończywszy na oczekiwaniu na środki w PFRONie i wstrzelenie się w te dni, żeby w ogóle się na kasę załapać).

Fotelik samochodowy dla dziecka niepełnosprawnego - 4 tysiące, o refundacji mogłam zapomnieć, no bo przecież syn siedzi, a że po napadzie musi być odchylony w foteliku, a "normalne" foteliki dla jego wagi już nie są odchylane, to co tam.

Lek dedykowany w leczeniu przy jego zespole - 1400zł za opakowanie na miesiąc - dzięki Bogu po apelach został dodany na listę leków refundowanych, ale i tak przy każdej aktualizacji listy aż mnie skręca ze strachu, czy się z refundacji nie wycofają.

Do tego niekończące się wycieczki po specjalistach (neurolog, kardiolog, endokrynolog, okulista - na NFZ za każdym razem spędzamy minimum 2 godziny w kolejce, mamy jedną przychodnię specjalistyczną dla dzieci na całe miasto i powiat), na każde zaświadczenie (o WWR, o potrzebnie kształcenia specjalnego) przypada minimum 5 wizyt w poradni psych.-ped. - kosmos.

Dla porównania - w Niemczech leczenie i sprzęty dla dzieci niepełnosprawnych są za darmo, szkoda tylko, że nie mam możliwości uciec z tej naszej kochanej, mlekiem i miodem płynącej krainy...
Wiem o czym mówisz, sama mam niepełnosprawną córkę, też w miarę prosperuje ale każdy sprzęt itp trzeba prosić bo przecież chodzi,nie ważne że krótkie dystanse.
Czy twój syn uczęszcza do szkoły,jak radzisz sobie teraz w czasie epidemii?
 
A ja bym chciała zapytać rząd co później z tymi chorymi dziećmi??? Rodzice wiecznie nie żyją!!!! Gdzie są hospicja dla tych dzieci???
Właśnie na tym również polega problem w tym chorym kraju. Dzieci chore trzeba rodzić, i co dalej? O każdą złotówkę trzeba walczyć, każdy banknot wyszarpywać sobie z rąk, nie ma opieki, nie ma refundacji leków, sprzętu, placówek. Witamy w Polsce.
 
A ja bym chciała zapytać rząd co później z tymi chorymi dziećmi??? Rodzice wiecznie nie żyją!!!! Gdzie są hospicja dla tych dzieci???

Powiem ci brutalnie....umrą. Im więcej ich umrze tym lepiej dla systemu emerytalnego, mniej emerytur do wypłacenia. Jakos te dziury po rozdawnictwie trzeba załatać. To nie jest moja opinia, to jest najwyraźniej kierunek w którym zmierza polityka naszego kraju.
Dzieci się będą rodzic, „grzechu” nie będzie. Reszta to polityka, do załatania.
Nie będę pisała czego życzę naszym elitom rządzącym bo nie tylko mnie z forum zbanują ale i jeszcze zgłoszą do jakiś służb i będę się idiotom.... to znaczy ludziom prawym i sprawiedliwym tłumaczyć.
 
reklama
Do góry