Witam. Mam problem z moja niespelna 4letnia corka. Od jakiegos czasu mniewa napady szalu,histerji,placzu i moczenia sie w nocy i nie tylko. Placze z byle powodu np. ostatnio poszlam po nia do przedszkola i jak tylko mnie zobaczyla zaczela plakac i histeryzowac bo chlopiec pociagnol ja za koszulke.Dzis jak poszla do przedszkola bylo to samo z tym ze jej placz byl spowodowany widokiem kolezanki z grupy.W domu jest gorzej ,nie dostanie tego czego chce i placze i wrzeszczy jakby ja ze skory obdzierali i tak przez 3 godziny. Zaczela nawet bic i popychac swojego mlodszego brata.Nie slucha sie jak sie do niej mowi , w ogole nie pamieta co sie do niej mowilo.Normalna rozmowa,krzyki nic do niej nie dociera a mnie brakuje juz sily. Czasami mi sie wydaje ze jest nie madra. Sklada zdania w ogole bez sensu ,na kazde pytanie np.Czemu zrobilas siusiu w majteczki, odpowiada 'bo nie musze' . W przedszkolu tez sie moczy czasami sie zdaze ze Panie musza ja przebierac 5 razy.W domu robi ladnie siusiu tylko na nakladce bo na normalnym kibelku boi sie ze wpadnie.Do przedszkola tez specjalnie dalismy jej nakladke.Codziennie budzi sie osiusiana.Nie mam pojecia co robic.Zastanawiam sie a raczej bardzo powaznie rozpatruje pojscie z nia do psychologa.Nie wiem czy to jest dobre rozwiazanie ale innego juz nie mam. Prosze pomozcie mi.
reklama
Wydaję mi się, że najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby właśnie pójście z nią do psychologa. Dziecko w tym wieku nie powinno się już raczej tak zachowywać. Myślę, że nie ma tu błędu w wychowaniu dziecka, tylko coś jest nie tak i trzeba wprowadzić parę metod wychowawczych w których psycholog z pewnością Ci pomoże.
Witaj,
też mam 4latka i to chłopca i wiesz co, u nas od czasu do czasu jest podobnie, a nasila się np. przed jego urodzinami. W ub. roku mc przed 3mi urodzinami myśleliśmy, że zwariujemy, nie wiadomo było o co chodzi, i tak np. jak Twoja też potrafił stanąć i nasiusiać w majty, bo tak. Umówiłam się do psychologa i poszłam najpierw sama do poradni psychol.-pedag. są takie wizyta bezpłatna i opowiedziałam dokładnie pani psycholog różne sytuacje, łącznie z sikaniem, biciem i inne i co, odpowiedziała, że dzieci w tym wieku tak się zachowują i nie widzi nic niepokojącego. Wiem, że od tego czasu minął rok, ale wyobraź sobie, w tym roku na mc przed majowymi urodzinami też był nie do wytrzymania.
Niestety nasze maluszki tak mają, że nie potrafią kompletnie radzić sobie z uczuciami. Psycholog poleciła mi książkę, którą zresztą miałam w domu
[h=1]Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały - jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły
[/h] [h=2] Adele Faber , Elaine Mazlish [/h]i od czasu do czasu do niej zaglądam, i wiesz, staram się rozmawiać z synkiem w sposób jaki tam podają i to działa, wszystko zależy w jaki sposób z nimi rozmawiamy. Polecam Ci tę książkę i niestety dużo cierpliwości.
Czasami nasze maluchy mają po prostu zły dzień, jak my. wiem, że jest to nie do ogarnięcia i zniesienia, ale trzeba to przeżyć, my dzisiaj też mamy takie sytuacje i staramy się z małym rozmawiać. Jak nie chce w danej chwili to idzie do swojego pokoju, tam się wycisza, płacze, aż po chwili wychodzi i zaczyna mówić co go boli.
Jeszcze raz polecam Ci tę książkę i pozdrawiam słonecznie:-)
też mam 4latka i to chłopca i wiesz co, u nas od czasu do czasu jest podobnie, a nasila się np. przed jego urodzinami. W ub. roku mc przed 3mi urodzinami myśleliśmy, że zwariujemy, nie wiadomo było o co chodzi, i tak np. jak Twoja też potrafił stanąć i nasiusiać w majty, bo tak. Umówiłam się do psychologa i poszłam najpierw sama do poradni psychol.-pedag. są takie wizyta bezpłatna i opowiedziałam dokładnie pani psycholog różne sytuacje, łącznie z sikaniem, biciem i inne i co, odpowiedziała, że dzieci w tym wieku tak się zachowują i nie widzi nic niepokojącego. Wiem, że od tego czasu minął rok, ale wyobraź sobie, w tym roku na mc przed majowymi urodzinami też był nie do wytrzymania.
Niestety nasze maluszki tak mają, że nie potrafią kompletnie radzić sobie z uczuciami. Psycholog poleciła mi książkę, którą zresztą miałam w domu
[h=1]Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały - jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły
[/h] [h=2] Adele Faber , Elaine Mazlish [/h]i od czasu do czasu do niej zaglądam, i wiesz, staram się rozmawiać z synkiem w sposób jaki tam podają i to działa, wszystko zależy w jaki sposób z nimi rozmawiamy. Polecam Ci tę książkę i niestety dużo cierpliwości.
Czasami nasze maluchy mają po prostu zły dzień, jak my. wiem, że jest to nie do ogarnięcia i zniesienia, ale trzeba to przeżyć, my dzisiaj też mamy takie sytuacje i staramy się z małym rozmawiać. Jak nie chce w danej chwili to idzie do swojego pokoju, tam się wycisza, płacze, aż po chwili wychodzi i zaczyna mówić co go boli.
Jeszcze raz polecam Ci tę książkę i pozdrawiam słonecznie:-)
Mirko-Tez nie widze innej mozliwosci,probowalismy wszystkiego nawet ogladalam program(Doroty Zawadzkiej)i staralam sie zastosowac jej rady i nic.Ani nagrdy ani jezyk nie skutkowal.
Jakobik-W glebi duszy mam nadzieje ze te problemy sa tylko chwilowe.Julka nigdy nie byla grzeczna ale zadne dziecko nie jest.Po prostu nie zachowywala sie az tak strasznie jak teraz.My pojdziemy do Psychologa,zobaczymy co nam powie.W ostatnim czasie troche sie u nas sytuacja zmienila i Julka moze sobie z nia nie radzi.Wyprowadzilismy sie z Polski do obcego kraju,Julka zaczela chodzic do przetszkola nie znajac w ogole jezyka,urodzil jej sie brat w tamtym roku.Moze to za wiele jak dla niej.W przedszkolu radzi sobie swietnie,coraz wiecej nowych slow umie.Az my z Mezem jestesmy w szoku.Dziekuje ci za tytul ksiazki ,te mozliwosc tez sprawdze moze to tez jest jakies rozwiazanie,poniewaz czasami mam wrazenie ze nie potrafie rozmawiac z wlasnym dzieckiem.
Jakobik-W glebi duszy mam nadzieje ze te problemy sa tylko chwilowe.Julka nigdy nie byla grzeczna ale zadne dziecko nie jest.Po prostu nie zachowywala sie az tak strasznie jak teraz.My pojdziemy do Psychologa,zobaczymy co nam powie.W ostatnim czasie troche sie u nas sytuacja zmienila i Julka moze sobie z nia nie radzi.Wyprowadzilismy sie z Polski do obcego kraju,Julka zaczela chodzic do przetszkola nie znajac w ogole jezyka,urodzil jej sie brat w tamtym roku.Moze to za wiele jak dla niej.W przedszkolu radzi sobie swietnie,coraz wiecej nowych slow umie.Az my z Mezem jestesmy w szoku.Dziekuje ci za tytul ksiazki ,te mozliwosc tez sprawdze moze to tez jest jakies rozwiazanie,poniewaz czasami mam wrazenie ze nie potrafie rozmawiac z wlasnym dzieckiem.
Gosiaczekk19 chyba sobie sama odpowiedziałaś na ten problem mała ma poporostu za dużo wrażeń w zbyt krótkim czasie też mam synka już prawie 4- latka i w tym wieku maluchy są trudne nie potrafią sobie jeszcze poradzić z emocjami a każda nowa sytuacja to olbrzymi stres obcy kraj dookoła obcy ludzie w domu maluszek którym mama zajmuje się więcej niż mną ...
może jeszcze podobnie jak u nas 11 miesięczna córcia nie raz budzi rankiem synka kiedy ten jeszcze by sobie smacznie pospał i wystarczy , jest nie dospany rozdrażnony i chociaż na codzien sam chodzi siku do ubikacji tak że często nawet nie wiem kiedy to w takiej sytuacji potrafi się zsisiać w różne miejsca ostatnio mi się przyznał sporo po czasie że nawet do pralki nasikał a zdaży się pod stołem albo obok łóżka a ostatnio miał mega gupawkę i straszną ochotę obsisiania taty nogi jedyne co by mnie w takiej sytuacji martwiło to częste zsisianie julci do majtów w przedszkolu
życzę Wam duuuużo cierpliwości , bo Julcia napewno ma jakiś problem i nie chodzi mi tutaj absolutnie o jej rozwój tylko o sytuację która Ją przerasta , a może warto by małej zrobić wolne od przedszkola na kilka tygodni
może jeszcze podobnie jak u nas 11 miesięczna córcia nie raz budzi rankiem synka kiedy ten jeszcze by sobie smacznie pospał i wystarczy , jest nie dospany rozdrażnony i chociaż na codzien sam chodzi siku do ubikacji tak że często nawet nie wiem kiedy to w takiej sytuacji potrafi się zsisiać w różne miejsca ostatnio mi się przyznał sporo po czasie że nawet do pralki nasikał a zdaży się pod stołem albo obok łóżka a ostatnio miał mega gupawkę i straszną ochotę obsisiania taty nogi jedyne co by mnie w takiej sytuacji martwiło to częste zsisianie julci do majtów w przedszkolu
życzę Wam duuuużo cierpliwości , bo Julcia napewno ma jakiś problem i nie chodzi mi tutaj absolutnie o jej rozwój tylko o sytuację która Ją przerasta , a może warto by małej zrobić wolne od przedszkola na kilka tygodni
No widzisz i się wyjaśniło, rzeczywiście myślę jak ewa8188, że mała po prostu musiała przyjąć za dużo zmian naraz, ale wiesz co, zobaczysz to się zmieni, napewno a jeśli chodzi o naukę języka, nie raz się zdziwisz, jak szybko się nauczy, takie małe dzieci chłoną jak gąbka i napewno da sobie radę w przedszkolu i potem w szkole. Mój mały chodzi od rok na ang. poza przedszkolem i ma zajęcia z anglikiem tak, żeby się osłuchać z językiem i efekty są przemiłe:-) uważam, że dużo na tym skorzysta, bo osłucha się z językiem, a łapie w lot. Pozdrawiam serdecznie
Ewa8188-Dziekuje ci za Odpowiedz.Co do Julci i przedszkola-myslalam nad tym zeby na jakis czas zostala w domu,ale ona bardzo chce chodzic,mnie jest ciezko czasami ja z tamtad wyciagnac.W weekendy caly czas pyta kiedy idzie do przedszkola.Julka przez wiekszy okres swojego zycia przebawala z doroslymi,maly miala kontakt z dziecmi ale nie zerowy.Dopiero w przedszkolu ma taki 100% kontakt z nimi.Juz od dawna myslalam ze to wszystk moze powodowac jej zachowanie ale jak z Julka rozmawialam i pytalam o to czy np.jest zazdrosa o brata,czy jej sie tutaj nie podoba itp.Zawsze mowila ze braciszka kocha i ze jej sie tu podoba w naszym domku.Wiec uznalam ze to cos innego.
Jakobik-Dziekuje Mam nadzieje ze sobie z tym poradzimy.Szczerze mowiac nigdy bym nie pomyslala ze takie male dzieci przezywaja takie sprawy,myslalam bardziej ze to dla nich jest obojetne,a jesli nawet to ze Julka sobie swietnie daje rade,ale jak widac bylam w bledzie.My z mezem jak slyszymy jak juz ladnie mowi po Niemiecku jestesmy z niej bardzo dumni.Chyba troche w nia czasami watpie,Mysle ze sobie nie poradzi sama bezemnie itp.Moje maz mowi ze jestem nadopiekuncza i moze ma troche racji.
Dziekuje wam dziewczyny Pozdrawiam Serdecznie
Jakobik-Dziekuje Mam nadzieje ze sobie z tym poradzimy.Szczerze mowiac nigdy bym nie pomyslala ze takie male dzieci przezywaja takie sprawy,myslalam bardziej ze to dla nich jest obojetne,a jesli nawet to ze Julka sobie swietnie daje rade,ale jak widac bylam w bledzie.My z mezem jak slyszymy jak juz ladnie mowi po Niemiecku jestesmy z niej bardzo dumni.Chyba troche w nia czasami watpie,Mysle ze sobie nie poradzi sama bezemnie itp.Moje maz mowi ze jestem nadopiekuncza i moze ma troche racji.
Dziekuje wam dziewczyny Pozdrawiam Serdecznie
Daj znać potem jakie metody zastosowałaś i czy jeśli zdecydowałaś się na wizyty u psychologa czy pomogły.
Sam mam ze swoim dzieciakiem często takie problemy jednak na szczęście jeszcze z żoną sobie jakoś radzimy i wizyty u psychologa dzięki Bogu nie są konieczne. Wizyta u psychologa może być też krępująca jeśli dziecko jest troszkę starsze, samo może dojść do wniosku że coś z nim jest nie tak i może to się stać dla niego przygnębiające .
Sam mam ze swoim dzieciakiem często takie problemy jednak na szczęście jeszcze z żoną sobie jakoś radzimy i wizyty u psychologa dzięki Bogu nie są konieczne. Wizyta u psychologa może być też krępująca jeśli dziecko jest troszkę starsze, samo może dojść do wniosku że coś z nim jest nie tak i może to się stać dla niego przygnębiające .
reklama
Z naszym synkiem było podobnie i okazało się że niestety wina jest po naszej stronie i to my zrobiliśmy wiele błędów - jednak poprawiliśmy się to znaczy maluch już z nami nie śpi nie zasypia już w naszym łóżku. Wprowadziliśmy stałe pory jedzenia zabawy poświęcamy mu więcej czasu tłumaczymy wszystkie zachowania smutek złość wszystko i dało to już bardzo a to bardzo duże efekty maluch się uspokoił i dodatkowo już nie zdarza mu się moczyć w nocy ani nie ma już ataków histerii.
Ostatnia edycja:
Podziel się: