Mam 4,5 miesięcznego synka. Problem z jego spaniem jest taki, że Mały zasypia tylko ululany na rękach, a dłużej śpi tylko wtedy, gdy jestem obok i podaję mu pierś. Zresztą często jest tak, że pierś ssie nawet wtedy gdy śpi. Mówię tu o spaniu w dzień, bo spanie wieczorne jakoś lepiej nam wychodzi .
Próbowałam go oduczać od spania samemu (walkę z zasypianiem na rękach odłożyłam na później), ale mi nie wyszło. Gdy odkładałam go do wózka/ łóżeczka/ naszego łóżka spał tylko góra 30 minut. Potem ze spania nici. I to było wykańczające, bo Mały się nie wysypiał, krótko wytrzymywał, marudził i znowu trzeba było procedurę powtarzać. I kolejne tylko 30 minut. Te moje próby trwały tydzień. I nic z tego nie wyszło. Ale gdy tylko położyłam się z Małym na drzemkę, gdy podałam pierś Mały spał ponad 1,5godz., następnego dnia 2godz. I tak jest do teraz- jak śpi sam (nawet na spacerze) to pośpi 30-40minut, co jest dla niego zwykle za krótko, bo się szybko męczy; jak śpię razem z nim to co najmniej 1,5godz. przesypia, a potem ma dużo sił na swoje "zajęcia" .
I sama nie wiem, czy on potrzebuje bliskości, czy to przyzwyczajenie czy jeszcze coś innego. Muszę go tego oduczyć (najbardziej tego spania przy cycku), bo w lipcu wracam do pracy i będzie ciężko :/.
Czy macie jakieś pomysły jak małego odzwyczaić? Będę wdzięczna za każdą radę!
Próbowałam go oduczać od spania samemu (walkę z zasypianiem na rękach odłożyłam na później), ale mi nie wyszło. Gdy odkładałam go do wózka/ łóżeczka/ naszego łóżka spał tylko góra 30 minut. Potem ze spania nici. I to było wykańczające, bo Mały się nie wysypiał, krótko wytrzymywał, marudził i znowu trzeba było procedurę powtarzać. I kolejne tylko 30 minut. Te moje próby trwały tydzień. I nic z tego nie wyszło. Ale gdy tylko położyłam się z Małym na drzemkę, gdy podałam pierś Mały spał ponad 1,5godz., następnego dnia 2godz. I tak jest do teraz- jak śpi sam (nawet na spacerze) to pośpi 30-40minut, co jest dla niego zwykle za krótko, bo się szybko męczy; jak śpię razem z nim to co najmniej 1,5godz. przesypia, a potem ma dużo sił na swoje "zajęcia" .
I sama nie wiem, czy on potrzebuje bliskości, czy to przyzwyczajenie czy jeszcze coś innego. Muszę go tego oduczyć (najbardziej tego spania przy cycku), bo w lipcu wracam do pracy i będzie ciężko :/.
Czy macie jakieś pomysły jak małego odzwyczaić? Będę wdzięczna za każdą radę!