@Angiee prawdopodobnie synek jest na koniec dnia przebodźcowany. Sproboj zacząć go wyciszać już z godzinę przed snem. Żadnych grających zabawek, bez telewizji i bajek. Przyciemnione światło. Niech nie skacze i nie kreci się. Możecie wcześniej położyć się w łóżku i niech się po przeciska przez kołdrę.
Możesz go dociskać. Tak mocniej ściskać kawałek po kawałku rączki, nóżki, brzuszek, główkę. Tak jakbyś chciała wcisnąć dziecko w materac. Oczywiście z umiarem i delikatnie. To pomoże mu się szybciej wyciszyć. Moja córka potrzebowała, by dodatkowo powtarzać jej śpij. W odstępach czasowych. Cicho, delikatnie i spokojnie. Tak jakby nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić wieczorem. Syn zaś bał się zasypiać i trzeba było mu tłumaczyć, że sen służy regeneracji, by miał rano siłę na zabawę. Trzeba było zapewniać go, że jest bezpieczny i nic złego mu się nie stanie.
Po prostu trzeba znaleźć sposób na dziecko. Zrozumieć przyczynę takiego zachowania.
Dlatego też polecam poczytać o zaburzeniach integracji sensorycznej. Może to będzie jakieś wsparcie.
Choć moim zdaniem to etap odreagowania tego, co się dzieje w ciągu dnia. Wieczorem dziecko cały dzień przetwarza na nowo i układ nerwowy widać potrzebuje więcej czasu by to sobie poukładać. Z całą pewnością delikatność i cierpliwość pomaga, bo dziecko uczy się samodzielnie z tym poradzić. A ta nauka trwa.
Jeśli stanowczo przerywasz, to działa, tylko to ty regulujesz mu sen, a ostatecznie chodzi o to, by dziecko samo się tego nauczylo.
Dodatkowo teraz możesz być też emocjonalnie usposobiona do pory zasypiania, bo nie idzie po twojej myśli. To też może utrudniać synowi wyciszanie się. Może warto poprosić by mąż/partner usypiał małego? Taka zmiana czasem pomaga.