Synek właśnie nie dostał żadnych ćwiczeń i tak samo neurologopeda nie sprawdziła buzi, w ogóle synka nie dotknęła. 21.05 idziemy do nowej neurologopedy, która na razie widziała filmiki nagrane w trakcie jedzenia. I powiedziała, że ma wstępny plan i omówimy wszystko na wizycie.
Natomiast 22.05 idziemy do lekarza pediatry po skierowanie do logopedy na nfz i do psychologa (zalecenie neurologa). Parę dni temu byliśmy u neurologa (chodzimy kontrolnie co parę miesięcy bo synek miał słabe napięcie mięśniowe) i wspomniałam mu o tym problemie to powiedział, że jeżeli nic się nie zmieni, to trzeba będzie zrobić MR głowy...
Niestety wiem to, jest u nas centrum rehabilitacyjne caritas, gdzie podobno są bardzo dobrzy specjaliści na nfz. Ale jak napisałam wyżej dopiero 22.05 idziemy do pediatry.
Próbowałam synka przegłodzić, odstawiłam słoiczki, gotuję moje obiadki jak zawsze, dziś np. rosołek. warzywa jedynie pogniotę widelcem dodałam grysiku trochę by zagęścić. I niestety poległam na tym polu. Moje obiady lądują poza krzesełkiem...zero chęci spróbowania nadal. Ostatnio dałam mu wafla ryżowego to spojrzał na niego jakby z obrzydzeniem i wyrzucił po prostu na ziemię i tyle... owoce niestety też zero postępu. A jak nie dam mu obiadu kupnego tylko mojego to po prostu siedzi, na zachęty nie reaguje...
Nie powiem, nowa neurologopeda jest dla nas małą nadzieją, że uda się. Będę też starać się dostać do innych specjalistów ale już na nfz bo po prostu mnie nie stać... nie chciałabym iść z nim do szpitala na MR...