reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

problem z jedzeniem u 2-latki

mama Natalki2017

Fanka BB :)
Dołączył(a)
21 Marzec 2018
Postów
261
Drogie mamy, może coś doradzicie bo mnie już ręce opasają. Moja córka ma 2 lata, z jej jedzeniem był problem od samego początku, jednak potem wynikło że ma refluks wrodzony. Mój problem polega na tym że w domu praktycznie nic nie chce jeść (poza musami owocowymi ze słoiczka i mlekiem). Zupa to jest dramat, trwa to 30-40 minut, przy bajce żeby cokolwiek zjadła, ale ja już nie mam nerwów, ciągle proszę żeby pogryzła i zjadła kolejną łyżeczkę, trzyma jedzenie po paredziesiąt sekund w buzi. Ja już czasem się uniosę bo na prawdę nie wiem jak do niej przemówić co zwykle i tak kończy się moim płaczem. Jestem w 35 tc i taki stres i ciągłe nerwy raczej nie są mi potrzebne. Nie mówie już o tym że chleba to w domu nie zje nic. Czasem zje jakiś owoc podany w całości, banana, truskawki jadła 2 dni i już nie chce... Wiem, że już powinna jeść tak jak my ale co ja mam zrobić
1f61e.png
już nie wiem gdzie popełniam błąd. W żłobku to i troche chleba zje i zupe i wszystko a w domu jest masakra
1f61e.png
 
reklama
Rozwiązanie
U
Moja trzy letnia córka od zawsze mało jadła, zawsze miałam problem żeby dać jej obiad od jakiegoś czasu wcina normalnie i waga też poszła w górę na wzrost 96 cm waga 17 kg czego naprawdę po niej nie widać. Mięsa nie lubi do teraz ja nie zmuszam, najważniejsze że wcina wszystko inne :-D
Aaaa i jeszcze jedno. Nie obwiniaj sie, macierzynstwo jest trudne i wszyscy popelniamy jakies bledy lub mamy jakies problemy. U nas np jest problem ze spaniem, ale nie o tym chcialam. Poza tym wszystkie dzieci sa inne i to co komus przysparza problemy, dla Ciebie i Twojego dziecka moze byc latwizna. Nie lam sie. Znajdziecie na siebie jakos sposob!!!
 
reklama
A probowalas podrzucac gdzies dziecku rozne przekaski do jedzenia i bez presji patrzec co dziecko z tym zrobi??? Nie chce Cie dobijac, ale u nas nie bylo takich problemow, chociaz oczywiscie sa lepsze i gorsze dni. Jak wyglada u Was sprawa z jedzeniem slodyczy???mozna tez np czestowac dziecko tym co sami jecie na zasadzie chcesz sprobowac??? Moja corka ma 2.5 roku i na grubo przed pierwszymi urodzinami wcinala produkty stale, twarde.... Na poczatku jej dawalam na zasadzie pomemla i zostawi. O dziwo wciagala marchewki surowe papryki , ogorki kiszone. Szczeka mi opadla, nawet troche sie balam, ale nigdy nie bylo przez to problemow... zycze powodzenia
cały czas jej coś podrzucam, talerzyk lezy praktycznie cały czas na stoliku, czy to z owocami czy pokrojony chleb, ogórem, pomidor itd. Ona nie jest zainteresowana jedzeniem, czasem cos jej spacuje ale po 2 dniach już tego nie chce. Jak ja jem kanapki i widzi to podchodzi jak cos chce to sobie zdejmuje ale zwykle zrobi kęs i już nie chce. Słodyczy je bardzo mało, w zasadzie to jak sama sobie przypomni ze istnieje coś takiego jak ciastko to jej dam biszkopta albo lubisia. Zwykle jak coś przygotowuje to pokazuje na produkty ale jak pytam czy chce spróbować to od razu jest nie i idzie.
 
Hahaha!
Jak ja się mojej o cokolwiek pytam to jest „nie” i idzie sobie gdzieś indziej.
Co myśmy się nastresowali żeby ona mięso jadła. Co ja się napracowałam. Pulpeciki ręcznie robiłam z najdelikatniejszego mięska, rosołki z najlepszych kurczaków, szyneczki najlepszej jakości. Ni w cholerę za przeproszeniem. Owocki, musy, mleko w domu owszem. Warzywka tez nawet niezle, nawet brokuła zjadła. Ale mięsa nie. Normalnie sitko w gardle.
Poszła do żłobka a tam mi codziennie raportują. Na obiadek potrawka z kurczaka. Pytam się „zjadła”? Tak. Na drugi dzień spaghetti z wołowina. Zjadła? Oczywiście. Pulpety w sosie z puree. Zjadła? Do czysta. Na śniadanie tosty z dżemem. A ja w domu robiłam kaszki z owocami na najlepszym mleku. Takie pyszne ze mnie samej smakowały. A ta ryża tosty z byle jakiego chleba w żłobku wchrzaniala. Ręce, bielizna i cycki opadły.
W domu dzieci są inne. Testują granice, zazwyczaj twojej cierpliwości, zachowują się inaczej, buntują. Ona ma 2 latka, zaczyna stawiać na swoim. A przynajmniej próbuje.
Taki wiek.
Nie zrobiłaś nic złego i usilnie cie namawiam żebyś przestała się stresować bo zupełnie ci to w twoim stanie niepotrzebne. Jeśli nie chce jeść to nie zmuszaj. Ja tez nie lubię jak mnie ktoś zmusza a ja nie jestem głodna. Przecież się nie zagłodzi. Da ci znać jak będzie głodna. Oferuj jedzenie ale nie zmuszaj.
Na pocieszenie ci powiem ze ja do piątego roku życia jadłam tylko i wyłącznie makaron własnej roboty w kształcie i rozmiarze anielskiego włosa z odrobina masełka. I to musiała być taka w sam raz odrobina. Jak było za mało czy za dużo to już nie szło. Co się moja matka namęczyła to jej. Sagę by mogła o moich nawykach żywieniowych napisać. Poszłam do przedszkola i fochy z kaprysami wybrały się za morze. Wszystko przeszło jak ręka odjął. Anemii się nie nabawiłam.
 
Dzieci maja czasem takie wkrety. Teraz jak czytam te posty to mi sie przypomnialo, ze moja mloda chyba przy zabkowaniu byl okres,ze te miseczki z jedzeniem przeroznym wszystko zero zainteresowania. I pamietam jak okropnie sie z tym czulam.... Warto probowac z roznymi produktami, a moze cos w koncu podpasuje. Dzieciom szybko i czesto sie odmienia....
 
Dokładnie.
Nowinka z wczoraj. Jadę do przedszkola odebrać Królewnę. Wchodzę i widzę ze ona coś trzyma w łapce i je aż miło. Podchodzę, pytam się „co ty masz, dziecko?” A ta się odwraca z połówka banana w łapce i dowodami na twarzy sugerującymi, ze ten banan jej całkiem niezłe idzie....w mojej obecności opędzlowala ta połówkę banana a według pani w żłobku dostała całego.
A jak ja jej papki i mieszanki bananowe robiłam to sama je jadłam bo ta Księżna Udzielna nie chciała ich jeść...i bądź tu człowieku mądry.
 
No to dokładnie tak jak u nas. Mój młody w odpowiednich dla niego sytuacjach też potrafi zjeść. Wczoraj mieliśmy taki rodzinny obiad, był pradziadek, i mały zjadł sam całe udko z kurczaka, pół dużego ogórka kiszonego i łyżkę stołową ziemniaków. Sam. Przy stole, bez telewizji. Czyli potrafi. A dzień wcześniej karmiłam go obiadem przy bajkach i zjadł 5 łyżek zupy i kilka ziemniaków wyjadł.
Tylko u nas problem jest jeszcze z wagą. Wydaje mi się że mały w ogólnym rozliczeniu je całkiem normalne ilości bo jak nawet nie zje obiadu to je jakąś parowke czy paluszek serowy, a coraz chudszy się robi, zaraz 2.5 roku a ledwo 12 kg przy ponad 90 cm wzrostu, wygląda mizernie :(
 
@mamaelaela moja córka za ok dwa tygodnie 2.5 roku. Na chwile obecna wazy ok 14kg i zaczyna wyrastac z rozmiaru 92cm. Wiec wydaje mi sie,ze nasze dzieci porownywalnie ida, nie zamartwiaj sie! Napisze szczerze, ze jak babcia przyjedzie( na np dwa tygodnie) i zacznie w nia ladowac slodycze to zaraz sie robi taka nalana( i normalny apetyt znika mimo ze nie widac tego na wadze- mala cxesto sie wazy sama ), a tak normalnie jest jeszcze tak bobaskowo nabita delikatnie
 
Tylko u nas problem jest jeszcze z wagą. Wydaje mi się że mały w ogólnym rozliczeniu je całkiem normalne ilości bo jak nawet nie zje obiadu to je jakąś parowke czy paluszek serowy, a coraz chudszy się robi, zaraz 2.5 roku a ledwo 12 kg przy ponad 90 cm wzrostu, wygląda mizernie :(
Jeśli wygląda mizernie to może zrób badania?
Ale od siebie dodam, że zawsze po skoku wzrostowym moje dzieci wyglądają mizernie, póki wagi nie nadrobią.


Jeszcze dodam jak wyglądają przykładowe porcje dla dzieci 1-4l. Link do: Portion Sizes for Toddlers - Infant & Toddler Forum
 
Jeśli wygląda mizernie to może zrób badania?
Ale od siebie dodam, że zawsze po skoku wzrostowym moje dzieci wyglądają mizernie, póki wagi nie nadrobią.


Jeszcze dodam jak wyglądają przykładowe porcje dla dzieci 1-4l. Link do: Portion Sizes for Toddlers - Infant & Toddler Forum
Morfologia wychodzi ok. Zastanawiają mnie jedynie alergie bo ma lekkie azs. Czekam aż skończy te 3 lata żeby moc zrobić testy. Przy alergii może być np złe wchłanianie a uczulony na coś na pewno jest. Ale chyba to wszystko nic nie zmieni, takie geny. Mały jest bardzo do mnie podobny więc może i metabolizm ma mój, a ja jako dziecko byłam chodzącym szkieletem, teraz jestem nie szczupła a chuda, taka przemiana materii. Nie chcę żeby wyglądał tak jak ja za dzieciaka. Dlatego pilnujemy go z tym jedzeniem, oczywiście nic na siłę, żadnych nerwów i krzyków, tylko to co lubi,czasem jak je to się czymś bawi albo czytamy książeczki, czasem bajka, na spacerku lub na placu zabaw. Można to różnie oceniać ale moim zdaniem to tylko urozmaicanie posiłków, jak twierdzi że nie chce lub odwraca głowę to koniec posiłku, on po prostu musi mieć jakieś dodatkowe zajęcie żeby zjeść lub biegać bawić się i jeść. Dziś np sam wybrał sobie w sklepie słoiczek owocowy, w domu go wyciągnął wziął łyżeczkę i książeczkę i pokazał żeby mu czytać i jadł. Więc nie jest tak źle, nie narzekam na samo jego jedzenie aż tak no ale...jak tylko jest kilka dni że mniej je to od razu spada na wadze. Wiem bo też się sam waży. Dla mnie to niepokojące takie wachania wagi. W efekcie od 2 miesięcy biorąc pod uwagę że raz mocno zachorował schudł łącznie z 1.5 kg i tyle samo przytył, co kilka dni takie wachania, raz -300g raz + 300g przy tych samych warunkach ważenia i ostatecznie od 2 miesięcy stoi w miejscu . Ktoś tak miał ? Może nie powinnam tak często patrzeć na tą wagę tylko np co 3 miesiące, ale jak się sam waży [emoji5]
HoneyBee 14 kg to bardzo ładna waga. 2 kg robią dużą różnice
 
reklama
Takie małe odchylenia wagowe to nic niepokojącego. A ten spadek przy chorobie to też normalna rzecz i jak piszesz, nadrobił. Może to też geny, skoro miałaś za dziecka podobnie.
12 kg to też ładna waga w tym wieku. Z resztą wszystko zależy od ogólnego przybierania danego dziecka od narodzin.
 
Do góry