Hej dziewczyny. Mam pytanie. Otoz od jakiegos czasu mamy problem z corka. Wszystko jej przeszkadza. Zakladam skarpetki slysze:" mama zle, popraw" poprawiam i czasem juz jest ok a czasem nie. Najwiekszy problem jest z butami zwlaszcza tymi zapinanymi na male rzepy typu baletki czy sandalki. Wiecznie zle, zle, zle. Poprawiamy i nie mozna jej dogodzic, a na prosbe zeby poprawila sama, odpowiada nie, Ty popraw. W sobote bylismy na wycieczce i w pewnym momencie zrobila taka awanture, krzyczala, piszczala, ze polowa miasta nas slyszala. Ludzie sie na nas gapili a my totalnie wkurzeni i bezradni bo poprawianie setny raz zapiecia w niczym nie pomagalo. I ostatni "problem" to poduszka, ale tutaj zwykle przytakniecie i jedna poprawa wystarczy zeby bylo ok. Najgorzej z tymi butami. Juz nie wiem czy to kwestia bunt 3 latka, czy corka ma jakas nerwice natrectw. Czujemy sie z mezem totalnie bezradni a jak juz slyszymy: " mamusiu, tatusiu ZLE" to nas ogarnia furia. Czy ktoras z Was tez tak miala? To tyczy sie tylko tych trzech kwestii tj: skarpetki, buty i poduszka czasem.
reklama
marta18691
Fanka BB :)
Moja ma prawie 2lata i 5miesiecy też czasami marudzi nie chce się ubrać jeśli chodzi o pujscie papa to pierwsza pod drzwiami stoi to zależy Twoja córka widocznie tak sobie wmówiła że tak ma być i koniec dziecku nie przegadasz...:-) Trzeba jakoś to przetrwać samo jej się znudzi moja też mnie denerwuje bo myśli że ja wszystko będę za nią robiła nawet podanie picia bo jej się nie chce jej mówię że masz rączki i nóżki to sama se weź bo obecnie zaraz rodzę 2corke 13czerwca i będzie musiała się nauczyć.....Hej dziewczyny. Mam pytanie. Otoz od jakiegos czasu mamy problem z corka. Wszystko jej przeszkadza. Zakladam skarpetki slysze:" mama zle, popraw" poprawiam i czasem juz jest ok a czasem nie. Najwiekszy problem jest z butami zwlaszcza tymi zapinanymi na male rzepy typu baletki czy sandalki. Wiecznie zle, zle, zle. Poprawiamy i nie mozna jej dogodzic, a na prosbe zeby poprawila sama, odpowiada nie, Ty popraw. W sobote bylismy na wycieczce i w pewnym momencie zrobila taka awanture, krzyczala, piszczala, ze polowa miasta nas slyszala. Ludzie sie na nas gapili a my totalnie wkurzeni i bezradni bo poprawianie setny raz zapiecia w niczym nie pomagalo. I ostatni "problem" to poduszka, ale tutaj zwykle przytakniecie i jedna poprawa wystarczy zeby bylo ok. Najgorzej z tymi butami. Juz nie wiem czy to kwestia bunt 3 latka, czy corka ma jakas nerwice natrectw. Czujemy sie z mezem totalnie bezradni a jak juz slyszymy: " mamusiu, tatusiu ZLE" to nas ogarnia furia. Czy ktoras z Was tez tak miala? To tyczy sie tylko tych trzech kwestii tj: skarpetki, buty i poduszka czasem.
Moja corka w lipcu konczy 3 latka a druga zaraz ma 2 miesiace i tez niestety starsza mysli, ze jestem jej sluzaca czasem. Mam nadzieje, ze jej sie to "zle" odwidzi, bo to jest swiezy problem. Nigdy nic jej nie przeszkadzalo, a teraz jak mam jej ubrac buciki o ktorych wspimnialam bo adidaski sa ok, to juz mi slabo i zapobiegawczo biore 3 wdechy zanim znowu uslysze "MAMO ZLE!"
marta18691
Fanka BB :)
No tak trzeba przeżyć to i iść dalej...Moja corka w lipcu konczy 3 latka a druga zaraz ma 2 miesiace i tez niestety starsza mysli, ze jestem jej sluzaca czasem. Mam nadzieje, ze jej sie to "zle" odwidzi, bo to jest swiezy problem. Nigdy nic jej nie przeszkadzalo, a teraz jak mam jej ubrac buciki o ktorych wspimnialam bo adidaski sa ok, to juz mi slabo i zapobiegawczo biore 3 wdechy zanim znowu uslysze "MAMO ZLE!"
NeSSi
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 14 Maj 2009
- Postów
- 21 295
I tu tkwi problem moim zdaniem Mama dała się urobić Jak nie krzykiem to presingiem i wrzaskiem, młodsza będzie ją niestety naśladować ..a druga zaraz ma 2 miesiace i tez niestety starsza mysli, ze jestem jej sluzaca czasem.
Najpierw czytając myślałam, że być może to problem z zakresu integracji - nadwrażliwości. Ale mama Ty dowodzisz, więc przejmij stery i nie daj sobą rządzić. Na początku będzie ciężko oduczyć pewnych nawyków, ale z czasem maluch zrozumie, że: ''na mamę to już nie działa''.
Powiem szczerze, ze tak to najpewniej wyglada, ale akurat ja jestem bardzo stanowcza i corka tylko probuje ze mnie sluzaca zrobic w poniedzialek rano, czyli po weekendzie, kiedy w domu jest tatus- osoba w naszym duecie niekonsekwentna. Ja naprawde do piatku nie mam z nia problemu, z wyjatkiem tego ZLE, bo wie, ze ja nie ustapie. I nie straszne mi ryki o 3 w nocy, bo jezeli powiedzialam, ze ma podniesc husteczke ktora rzucila na ziemie to znaczy ze ma ja podniesc. Niestety maz juz taki konsekwentny nie jest. Kiedy probuje mnie urobic, mowie, ze ja nie jestem sluzaca i potrafi to zrobic sama. I nawet jesli przez 5 min jest ryk to potem w koncu robi sama. Ja tez sklaniam sie ku nadwrazliwosci jakiejs.
Edit: tzn sluzaca probujr ze mnie zrobic czesciej, ale tylko w poniedzialek rano reaguje zle na odmowe. Potem juz wie ze jednak jak jest sama mama to nic nie wskora.
Edit: tzn sluzaca probujr ze mnie zrobic czesciej, ale tylko w poniedzialek rano reaguje zle na odmowe. Potem juz wie ze jednak jak jest sama mama to nic nie wskora.
G
goszczaca
Gość
Niestety mam podobnie jak Ty, tylko moj syn potrafi krok w krok chodzić za mną i płakać a mnie aż ciśnie momentami. Co do konsekwencji tez niestety zgrania u nas nie ma. Ja mowie stanowczo nie i koniec a mąż a rób sobie. Teraz to juz sie skończyło, bo mając okazję dosadnie mężowi wytlumaczylam i mam spokoj. Mąż teraz jest w kiepskiej sytuacji bo na wszystko mu pozwalał itd. A teraz jak mówi do niego stanowczym glosem, to syn odbiera to jako zabawę i ucieka śmiejąc się:/Powiem szczerze, ze tak to najpewniej wyglada, ale akurat ja jestem bardzo stanowcza i corka tylko probuje ze mnie sluzaca zrobic w poniedzialek rano, czyli po weekendzie, kiedy w domu jest tatus- osoba w naszym duecie niekonsekwentna. Ja naprawde do piatku nie mam z nia problemu, z wyjatkiem tego ZLE, bo wie, ze ja nie ustapie. I nie straszne mi ryki o 3 w nocy, bo jezeli powiedzialam, ze ma podniesc husteczke ktora rzucila na ziemie to znaczy ze ma ja podniesc. Niestety maz juz taki konsekwentny nie jest. Kiedy probuje mnie urobic, mowie, ze ja nie jestem sluzaca i potrafi to zrobic sama. I nawet jesli przez 5 min jest ryk to potem w koncu robi sama. Ja tez sklaniam sie ku nadwrazliwosci jakiejs.
Edit: tzn sluzaca probujr ze mnie zrobic czesciej, ale tylko w poniedzialek rano reaguje zle na odmowe. Potem juz wie ze jednak jak jest sama mama to nic nie wskora.
Megami
Bóg jest szaleńcem ;)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2011
- Postów
- 3 286
A ja bym odpuściła. Skoro adidaski są ok to niech w nich chodzi. Może rzeczywiście coś jej przeszkadza, ociera, mierzwi, może nadwrażliwa. Tu trzeba dużo cierpliwości, tłumaczenia, zrozumienia. Ona Cię nie urabia, raczej nie potrafi zrozumieć pewnych spraw, zmian. Pojawiło się rodzeństwo, może czuje się w jakiś sposób odtrącona, na pewno dużo w niej emocji, z którymi sobie nie radzi, skoro takie histerie.
kasia.zosia
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2016
- Postów
- 2 381
Ja w sumie po twoim opisie pomyślałam najpierw i butach, może one są faktycznie problemem? Może ja bolą stopy? Niektóre osoby sa bardzo wrażliwe jeśli chodzi o obuwie. Znam takie które nie są w stanie chodzić w butach nieidealnie dobranych. Poza tym skłaniam się do opinii Megami.
Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
reklama
Może to faktycznie problem z butami? Z kazdymi na rzepy tak jest? Dodatkowo wydaje mi się, że na za dużo jej pozwalasz lub pozwolilas i teraz sobie pozwala. W dodatku mówisz, że ma 3 lata a pomagasz jej przy tylu rzeczach.. Juz dawno może się sama ubrać, założyć buty i ogarnąć. Musi się uczyć większej samodzielności i zaradnosci. Potrzeba na to czasu i cierpliwości, tym bardziej, że jest wyuczona czegoś innego i będą pewnie awantury na początku a samo wyjście zajmie duzo wiecej czasu. Za rok, jak dalej będzie uczona tego, że mama wszystko zrobi jak ona sobie zazyczy, będziesz mieć spore problemy..
Podziel się: