- Dołączył(a)
- 15 Marzec 2025
- Postów
- 3
Hej, w styczniu tego roku poroniłam ciążę w 6 tyg. chodziłam z nią do prawie 10 tygodnia bo lekarz chciał żebym poroniła samoistnie. Finalnie nie udało się i konieczny był zabieg łyżeczkowania. Jestem 7 tygodni po zabiegu a nawet nie zapowiada się na to żeby miesiączka się zbliżała… przyszły mi wyniki histo, poszłam na kontrol i lekarz powiedział że wszystko jest w porządku i możemy się starać dalej po 1-2 miesiączkach. Ale jak
skoro miesiączka mi się przychodzi? Od 4 dni codziennie rano robię testy ciążowe i cały czas pojawia się blada kreska, ale nie wydaje mi się żeby była coraz ciemniejsza tylko jest cały czas na takim samym etapie. Dodam jeszcze że mieliśmy zakaz zbliżeń przez 4 tygodnie od zabiegu i tak naprawdę współżyjemy od 24 lutego. 20 lutego robiłam betę i wynosiła jeszcze 47 (nie wiem ile wynosiła podczas poronienia) powtórzyłam badanie dwa dni temu i wyszła 11,1. Czy to możliwe żeby beta spadała mi aż tak wolno czy całkiem możliwe że mogę być w ciąży? Z racji tego że jest teraz weekend nie mam jak powtórzyć bety, ale zrobię to w poniedziałek. Czy jest tu jakaś dziewczyna której też tak długo się utrzymywała beta? Nie wiem co robić…
Dodam jeszcze zdjęcie testów żebyście mogły same ocenić
Dodam jeszcze zdjęcie testów żebyście mogły same ocenić