reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pozytywne historie porodowe

reklama
Ja do porodu przygotowywałam się na sesjach hipnozy regresyjnej. Telepata pomógł zrozumieć mi skąd wynikały moje lęki. A w sam poród weszłam w transie hipnotycznym i nic n ie bolało, a lekarze sie nawet nie zorientowali hehe. O hipnozie regresyjnej szerzej poczytać możecie tutaj: Link do: Hipnoza regresyjna, co to jest? Historia hipnozy regresyjnej ja polecam serdecznie każdemu, kto boryka się z lękami
moglabys to opisac na fb?
 
reklama
Hej , to i ja się podzielę. Za mną trzy porody i wszystkie pozytywne :)
Pierwszy poród zaczął się od odejścia wód około godziny 6 rano jak jeszcze leżałam w łóżku. O 8 byłam już szpitalu. Rozwarcie na palec, położyli mnie na patologie, a że skurcze już jakieś delikatne były to nie byłam chętna do leżenia więc chodziłam po korytarzu, żeby dodatkowo to przyspieszyć. W trakcie USG, ktg. O godzinie 13 skurcze nabrały siły , poszłam do położnej, jednak ona zaproponowała , bym poszła pod prysznic, a za godzinkę przyszła to mnie zbada. Więc byłam pod prysznicem i dalej jak głupia latałam po korytarzu, bo przy takich bólach to już się chodzić nie dało ;) o 14 u położnej tylko 2 cm i wielka moja rozpacz jak wytrzymam do tego porodu 🙈 dalej uskuteczniałam prysznic i bieganie po korytarzu patologii. O 15 znów badanie u położnej, ku naszemu zaskoczeniu 6 cm i szykowanie porodówki. Zanim mnie dowieźli na porodówkę to już było koło 16 i 9 cm. Parcie zaczęło się niedługo po tym , ale parte miałam bardzo delikatne, ja przec nie umiałam i o 17 jak mi położna wytłumaczyła jak to robić, urodził się mój pierwszy synek :) po porodzie myślałam tylko , po co tak wszyscy straszą tym porodem jak było nawet spoko i mogę mieć kolejne ;)
Drugi poród miałam indukowany tydzień po terminie. Pierwszego dnia dali balonik , wypadł po godzinie. Na ktg skurcze pisały się wysoko, a mnie nic nie bolało. Położne nie wierzyły i kilka razy mi ktg robiły. ;D na drugi dzień o 9 podłączyli mi oksytocynę. Najgorzej wspominam, że mnie posadzili na worek sako i kazali się nie ruszać. O 11 znaczyły się bardzo silne skurcze , po 12 lekarz mnie zabrał na badanie , rozwarcie dalej 3 cm, ale dziecko niżej , lekarz powiedział, że do wieczora urodzę. Kazali mi się położyć, trochę odwlekałam tę chwilę. Po położeniu zaczęłam czuć parte, położna mnie zbadała, mówi 7 cm i na porodówkę. O 13:06 urodziłam drugiego synka :)
Trzeci poród był najbardziej świadomy i najdłuższy . Skurcze od godziny 20 , o 4:39 dziecko się urodziło. Skurcze do 9 cm były naprawdę lajtowe. Wszystko sobie spokojnie przeżywałam:) przy 9 cm niestety dałam się namówić na oksytocynę , urodziłam po tym w chwilę , ale chyba wolałabym do końca iść swoim rytmem. Ostatnie dziecko urodziłam z wagą 4840 i bez żadnego szwu ;)
Każdy poród całkiem inny , wszystkie pozytywne , przede mną czwarty poród i jestem ciekawa co tym razem ;)
 
Do góry