Mam pytanko.Niechodzi o mojego Filipa ale o synka mojej siostry. Otorz kilka dni temu dobrym ale zlym trafem wywalil sie na glowe i ze strchu wzielismy go do lekarza bo dostal goraczki i byl jakis nieobecny. Naszczescie nic zlego sie niestalo. Okazalo sie jednak ze ma powiekszone wiezly chlonne (3 jeden ma 1,6 drogi 1,8 i trzeci 2,2) Dostal antybiotyk by nieweszlo to na gardo czy jakos tak. Zrobili tez bania krwi itd i ikazalo sie ze ma powiekszona sledzione. Powiedziano nam ze o powiekszeniu sie mowi jak ma ona ponad 6 cm a najwiecej 6.7. Mati ma 6,5. To bylo dwa dni temu. Jula miala dzis wizyte i okazalo sie ze sledziona ma juz 7,8 cm. Dostal zakaz chodzenia .Ma siedziec i lezec. Na nastepna wizyte ma w poniedzialek. Nierozumiem troche ze skoro tak szybko sie powieksza niepolaza go do szpitala bo nawet we krwi cos wykryto co niepowinno byc. Caly czas ma stan podgoroaczkowy itd. Czy ktos z was mial jz taki przyadek. Co z tego wyszlo i jakie badania zalecano i czy dziecko lezalo w szpitalu? A i czy niepowinno miec jakiejs diety?
reklama
Korcze troche czytacie ale nikt niepotrafi odpowiedziec. Ale dopisze ze po badaiach krwi okazlo sie ze Mati morze miec ... bialaczke!!! We wtorek zaczynaja sie badaia bo niby wezly chlonne i powiekszona sledziona do tego ta krew swiadcza wlasnie o tym... Czy teraz ktos cos wie... Czy naprawde takie symptomy moga wskazywac na bialaczke?
Muminka...trzy głębokie wdechy! to nie musi być białaczka! Niech lekarze sprawdzą, czy dziecko nie zostało zaatakowane przez wirus Cytomegalii. Cytomegalia to wirus z rodziny Herpex simplex (ten od opryszczki) i blisko 80% ludzi może być nim zarażonych. Sęk w tym, że wirus może pozostać w stanie latentnym nawet całe życie.
Cytując za wikipedią: początkowo zakażenie CMV może być bezobjawowe, wirus się namnaża nie czyniąc wykrywalnych uszkodzeń, czy klinicznych symptomów choroby. Dopiero choroby lub leki mogą reaktywować wirus ze stanu uśpienia. Cytomegalowirus może się rozprzestrzeniać w płynach ciała. Może być z przerwami, nieregularnie i bezobjawowo.
a teraz coś od siebie...
przechodziłam tę chorobę jako 6-latka. Z dnia na dzień dostałam 40st. gorączki, węzły chłonne miałam wielkości śliwek, a śledzionę powiększoną 3-krotnie [wątrobę też]. Cały układ limfatyczny był w rozsypce. Żaden lekarz nie wiedział co mi jest. Podejrzewano żółtaczkę, a potem białaczkę. Leczono antybiotykami, które nic nie pomagały, a wręcz pogłębiały ten stan. w ciągu 2 m-cy zwiedziłam 3 szpitale, dopiero w szpitalu uniwersyteckim w łodzi jedna doktor wpadła na pomysł, by to sprawdzić. Odstawili mi leki, pobrali szpik kostny do badań. Rodzice przechodzili piekło, bo nikt nie potrafił powiedzieć co mi jest. a potem...wyzdrowiałam. Pamiętam, że lekarz mówił, że wątroba ucierpiała najbardziej i musiałam być na ostrej diecie [same gotowane posiłki, zero ciężkostrawnych produktów], pamiętam, że nie mogłam jeść czekolady;]
Do tej pory raz na pół roku badam poziom cholesterolu...ale wszystko jest w normie
Bądź dobrej myśli i przekaż tę informację siostrze
Cytując za wikipedią: początkowo zakażenie CMV może być bezobjawowe, wirus się namnaża nie czyniąc wykrywalnych uszkodzeń, czy klinicznych symptomów choroby. Dopiero choroby lub leki mogą reaktywować wirus ze stanu uśpienia. Cytomegalowirus może się rozprzestrzeniać w płynach ciała. Może być z przerwami, nieregularnie i bezobjawowo.
a teraz coś od siebie...
przechodziłam tę chorobę jako 6-latka. Z dnia na dzień dostałam 40st. gorączki, węzły chłonne miałam wielkości śliwek, a śledzionę powiększoną 3-krotnie [wątrobę też]. Cały układ limfatyczny był w rozsypce. Żaden lekarz nie wiedział co mi jest. Podejrzewano żółtaczkę, a potem białaczkę. Leczono antybiotykami, które nic nie pomagały, a wręcz pogłębiały ten stan. w ciągu 2 m-cy zwiedziłam 3 szpitale, dopiero w szpitalu uniwersyteckim w łodzi jedna doktor wpadła na pomysł, by to sprawdzić. Odstawili mi leki, pobrali szpik kostny do badań. Rodzice przechodzili piekło, bo nikt nie potrafił powiedzieć co mi jest. a potem...wyzdrowiałam. Pamiętam, że lekarz mówił, że wątroba ucierpiała najbardziej i musiałam być na ostrej diecie [same gotowane posiłki, zero ciężkostrawnych produktów], pamiętam, że nie mogłam jeść czekolady;]
Do tej pory raz na pół roku badam poziom cholesterolu...ale wszystko jest w normie
Bądź dobrej myśli i przekaż tę informację siostrze
Cześć!!!
Z tego co czytam to może być zespół mononuklezowy moja córeczka w marcu 2008 roku była w szpitalu miała powiększone węzły chłonne i śledzinę pediatra zlecił badnie krwi i wyszło coś z krwinkami białymi (leukocytami) nie mogę znaleźć tych badań, ale dostaliśmy skierowanie do szpitala zakaźnego i tam wyniki miała:
Morf- HB - 9,9 Ht - 30E -3710000 L- 10900 seg - 11kw lim -59 mon-9 limfocytomonopodobne -21
Morf -Hb -11,3 Ht -34 E- 4210000 L- 15100 seg -12 lim 82 mon-6
Morf- HB - 11,5 Ht - 35E -4340000 L- 13900 seg - 14 kw lim -70 mon-10 limfocytomonopodobne -6
śledziona powiększona dp ok. 90mm długości,
migdałki duże z nalotami.
leczenie: groprnosina , fenicort, clemastin
tydzień pobytu w szpitalu.
Może warto podsunąć tą opcję lekarzowi.
Pozdrawiam
Moje aniołki
Z tego co czytam to może być zespół mononuklezowy moja córeczka w marcu 2008 roku była w szpitalu miała powiększone węzły chłonne i śledzinę pediatra zlecił badnie krwi i wyszło coś z krwinkami białymi (leukocytami) nie mogę znaleźć tych badań, ale dostaliśmy skierowanie do szpitala zakaźnego i tam wyniki miała:
Morf- HB - 9,9 Ht - 30E -3710000 L- 10900 seg - 11kw lim -59 mon-9 limfocytomonopodobne -21
Morf -Hb -11,3 Ht -34 E- 4210000 L- 15100 seg -12 lim 82 mon-6
Morf- HB - 11,5 Ht - 35E -4340000 L- 13900 seg - 14 kw lim -70 mon-10 limfocytomonopodobne -6
śledziona powiększona dp ok. 90mm długości,
migdałki duże z nalotami.
leczenie: groprnosina , fenicort, clemastin
tydzień pobytu w szpitalu.
Może warto podsunąć tą opcję lekarzowi.
Pozdrawiam
Moje aniołki