Cześć, jestem ciekawa czy ktoś miał taką sytuację. Jestem w 7 tygodniu ciąży, jutro zaczynam 8 tydzień.
Wczoraj byłam w klinice, gdzie chciałam prowadzić ciążę i na wizycie usłyszałam, że serce płodu przestało bić. Dostałam skierowanie do szpitala na usunięcie ciąży.
Koleżanka z branży medycznej poleciła mi potwierdzić to u drugiego lekarza. Pojechałam do jakiegoś z przypadku - Pani doktor oceniła że bicie serca jest, jest przepływ. Puściła mi bicie serca na usg.
Jestem totalnie zdezorientowana. Wczoraj miałam żałobę po ciąży a dziś się okazuje że serce bije i wszystko jest ok.
Czy ktoś miał podobne doświadczenia? Jak to się skończyło? Może bicie serca jest za słabe? Mam mętlik w głowie. Dla mnie to chore, że lekarz bez 100% pewności informuje pacjentkę o poronieniu…
Wczoraj byłam w klinice, gdzie chciałam prowadzić ciążę i na wizycie usłyszałam, że serce płodu przestało bić. Dostałam skierowanie do szpitala na usunięcie ciąży.
Koleżanka z branży medycznej poleciła mi potwierdzić to u drugiego lekarza. Pojechałam do jakiegoś z przypadku - Pani doktor oceniła że bicie serca jest, jest przepływ. Puściła mi bicie serca na usg.
Jestem totalnie zdezorientowana. Wczoraj miałam żałobę po ciąży a dziś się okazuje że serce bije i wszystko jest ok.
Czy ktoś miał podobne doświadczenia? Jak to się skończyło? Może bicie serca jest za słabe? Mam mętlik w głowie. Dla mnie to chore, że lekarz bez 100% pewności informuje pacjentkę o poronieniu…