Ehh tak to juz jest. U mnie w otoczeniu same takie przypadki, ze ciezko bylo zajsc, kuzyn, kuzynka, sasiadka, moj brat, kolezanki no i ja...sami staralismy sie rok, w koncu w marcu poszlam do kliniki leczenia nieplodnosci, u meza wyniki super, u mnie w sumie tez ok, tylko jedne jajnik niedorzny i troche z owulacja problemy, po stymulacji udalo sie zajsc, ale miesiac temu poronilam, teraz czekam na miesiaczke i probujemy sami. Jednak jestem przekonana, ze to wszytsko kwestia psychiki. Tak bylo w wielu przypadkach, o ktorych wspomnaialm na poczatku i mysle, ze w moim tez. Tylko to tak cholernie ciezko odpuscic, i zwyczajnnie dac spokoj, kiedy tak naprawde masz jeden cel i tylko to Cie zajmuje i tylko tym sie przejmujesz. TAk ciezko odpusic, bo to tak jakby znaczylo pogodzenie sie z tym, ze nie bedzie sie miec dziecka i dla mnie to najtrudniejsze jest, nie wyobrazam sobie tego. Dobrze Cie rozumiem...
Ale nie przejmuj sie, 6 miesiacy to wcale nie jest dlugo...u mnie to juz prawie dwa lata