reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Nasza @Auri_a tez pierwsza ciąże miała książkowa a później zaczęły się problemy... kochana immunologia to jedna wielka zagadka :( dobrze, ze masz lekarza który stosuje żelazny ale może jednak warto zbadac ta immunologię? Sama do końca mam wątpliwości czy u mnie immuno czy wada macicy była problemem... mam 2 ciąże obumarłe na koncie , 1 biochemiczna i synka 19-miesięcznego donoszonego na żelaznym...
To samo nasz @burczuś córcia i teraz problemy [emoji17] immunologia nie jest tania, ale jeśli są podejrzenia, przesłanki że miesza, to ja bym badała [emoji17]
 
reklama
Jest na tym forum dziewczyna z wielokrotnie powtarzajacymi sie ciazami biochemicznymi? Pusty pecherzyk, biochemy...oraz dziecko na pokladzie. Lekarz chce zastosowac zelazny zestaw, acard, encorton, heparyne po pozytywnym tescie(boje sie, ze to moze byc za pozno) mutacje w heterozygocie wprawdzie pai i mthfr C677T. Ale jak to sie ma do tego, ze przy mutacjach pierwsza ciaza ksiazkowa? Bez zadnych lekow. W dodatku zajsc udaje sie po dluzszym czasie, nawet roku. Immunologia nie zbadana wprawdzie, ale tak czy siak w wiekszosci przypadkow tez stosuje sie wowczas encorton. Tyle nas tu jest na forum i kazdy przypadek inny :-( Widze jednak, ze wiele kobiet zachodzi w upragnione ciaze, to niezmiernie podnosi na duchu:-) sporo czytalam wpisow, czy to nie jest troche jak loteria? Przy problemach z immunologia czasem to kwestia wstrzelenia sie w dobry moment kiedy wskazniki sa ok? Bo bez lekow widze, ze rowniez spora czesc zachodzi i donosi. W glowie klebi sie tysiac mysli! Hustawki nastrojow w zaleznosci od fazy cyklu 🙄🙄
hej, ja mam jedno dziecko. Przed synem straciłam ciążę w 13 tyg, po synu biochem i puste jajo. Zrobiłam badania pod okiem immunologa i wyszło dużo nieprawidłowości. Oprócz żelaznego zestawu u mnie konieczny był accofil i immunosupresja. Z tym leczeniem kolejne podejście udane :) .
 
hej, ja mam jedno dziecko. Przed synem straciłam ciążę w 13 tyg, po synu biochem i puste jajo. Zrobiłam badania pod okiem immunologa i wyszło dużo nieprawidłowości. Oprócz żelaznego zestawu u mnie konieczny był accofil i immunosupresja. Z tym leczeniem kolejne podejście udane :) .
A co badalas konkretnie jesli chodzi o immunologie? Bo ja w sumie zrobilam Ana i wyszlo miano 1:320 (Ana2) i dwa wskazniki podniesione wskazujace na zespol sjogrena. Robie podchody do nk i nie wiem co dalej. Ciaza w 2015 bez problemu itd :-( teraz zaczelo sie pustym pecherzykiem plus 2 biochemiczne z rzedu.
 
A co badalas konkretnie jesli chodzi o immunologie? Bo ja w sumie zrobilam Ana i wyszlo miano 1:320 (Ana2) i dwa wskazniki podniesione wskazujace na zespol sjogrena. Robie podchody do nk i nie wiem co dalej. Ciaza w 2015 bez problemu itd :-( teraz zaczelo sie pustym pecherzykiem plus 2
 
Cześć, niestety dołączam do Waszego grona. Może Wy mi coś podpowiecie, bo mi już kończą się pomysły J Widzę, że wiele z Was ma takie same objawy jak ja i trochę to pociesza, że nie jestem jedyna J
Może na początek:

- histeroskopia: mam małą macicę wysoką tylko na 3,2cm przesuniętą w prawo (po półrocznym stanie zapalnym i zmianach w charakterze raka szyjki macicy- już ok). Z tej strony jest drożny jajowód (ale po przejściach), bo drugi całkowicie bez przepływu. Po lewej strony macicy, bezpośrednio przy niedrożnym jajowodzie, mam coś na 2,5cm (nie widać tego na USG, ale lekarz nie chce tego ruszać). Jajniki wielotrobielowate (ale twierdzi, że to nie POCS)

- Anty-HLA – klasa I dodatni, klasa II dodatni, anty-MICA ujemny

- Czynnik V (LEIDEN) prawidłowy, czynnik V (R2) prawidłowy, czynnik II (protrombina) prawidłowy,

- MTHFR (C677T) – nieprawidłowy, heterozygotyczny; MTHFR (A1298C) nieprawidłowy, heterozygotyczny; PAI-1 nieprawidłowy, heterozygotyczny

- podwyższone NK 29% (przy normie 10-19%)

- estradiol 20 (przy normie fazy lutealnej 21-312)

- progesteron 10,80 (przy normie fazy lutealnej 1,2-15,9) mimo luteiny dopochwowo 2 x 100

- wysokie przeciwciała na mononukleozę (w trakcie leczenia), toksoplazmoza, borelioza czysto

- homocysteina 8,55 (normy 5,1-15,40)

- TSH 0,5159 (norma 0,3500-4,9400)

- wyniki męża ok, 5% o prawidłowej budowie, fragmentacja DNA 90% prawidłowa

Jestem po 6 ciążach biochemicznych z rzędu (co drugi miesiąc jak jest drożny jajowód i w ciągu ostatniego roku, leczę się od 3). W trakcie implantacji zawsze czuję się gorzej niż w grypie, mam zawroty głowy, bardzo duże osłabienie, zadyszkę, ciągły ból i mrowienie podbrzusza plus skurcze (zmniejszał się po luteinie i jak cały dzień leżę).
Biorę encorton 2 x 5mg, luteina dop. 2x 100, duphaston 1x1 rano, progesterone bensis 1x1 wieczorem, neoparin 1x0,4, acard 1x 75, metafolin 1x400, B6, metylokabalamina, biotebal x1, cholina i inozytol x1, TMG Trimethylglycyne x1, wit. A 50 000jednostek x 1 kropla, wit. D3 2000j, wit. C 500

Po encortonie i luteinie nie miałam przynajmniej tak silnych skurczy i uczucia "wibrowania" jak w poprzednich miesiącach. Dodatkowo kłuły mnie jajniki i miałam cały czas 36,9-37,0. Ale później temperatura znowu spadła i mniej już mnie bolał brzuch. Dzień, dwa przed miesiączką czuję już się normalnie, "zdrowa" jak ręką odjął. Mimo encortonu 2 razy znowu nie przetrzymałam okresu implantacji (beta 0 w planowanym dniu miesiączki). Czuję kiedy się implantuje i walczę dalej tak długa aż nie zniszczę L .

Mój lekarz (chodzę do niego od 10 lat, świetny położnik) twierdzi, że encorton i neoparin miałby sens dopiero jakbym była w ciąży, a tak to jest bez sensu i monitoruje tylko owulację drugi rok (moim zdaniem bez sensu, bo mam +/-2 dni). Druga lekarka (naprotechnolog, u której byłam dopiero 3 razy) twierdzi, że bez tych leków nie ma szans, żebym w ogóle zaszła w ciążę. Jednak mimo jej zapewnień, że teraz będzie ok i leków, to dwa razy i tak się nie udało (czułam się tylko mniej chora).

Czy może któraś z Was miała tak samo i mogłaby mi coś doradzić?
 
Cześć, niestety dołączam do Waszego grona. Może Wy mi coś podpowiecie, bo mi już kończą się pomysły J Widzę, że wiele z Was ma takie same objawy jak ja i trochę to pociesza, że nie jestem jedyna J
Może na początek:

- histeroskopia: mam małą macicę wysoką tylko na 3,2cm przesuniętą w prawo (po półrocznym stanie zapalnym i zmianach w charakterze raka szyjki macicy- już ok). Z tej strony jest drożny jajowód (ale po przejściach), bo drugi całkowicie bez przepływu. Po lewej strony macicy, bezpośrednio przy niedrożnym jajowodzie, mam coś na 2,5cm (nie widać tego na USG, ale lekarz nie chce tego ruszać). Jajniki wielotrobielowate (ale twierdzi, że to nie POCS)

- Anty-HLA – klasa I dodatni, klasa II dodatni, anty-MICA ujemny

- Czynnik V (LEIDEN) prawidłowy, czynnik V (R2) prawidłowy, czynnik II (protrombina) prawidłowy,

- MTHFR (C677T) – nieprawidłowy, heterozygotyczny; MTHFR (A1298C) nieprawidłowy, heterozygotyczny; PAI-1 nieprawidłowy, heterozygotyczny

- podwyższone NK 29% (przy normie 10-19%)

- estradiol 20 (przy normie fazy lutealnej 21-312)

- progesteron 10,80 (przy normie fazy lutealnej 1,2-15,9) mimo luteiny dopochwowo 2 x 100

- wysokie przeciwciała na mononukleozę (w trakcie leczenia), toksoplazmoza, borelioza czysto

- homocysteina 8,55 (normy 5,1-15,40)

- TSH 0,5159 (norma 0,3500-4,9400)

- wyniki męża ok, 5% o prawidłowej budowie, fragmentacja DNA 90% prawidłowa

Jestem po 6 ciążach biochemicznych z rzędu (co drugi miesiąc jak jest drożny jajowód i w ciągu ostatniego roku, leczę się od 3). W trakcie implantacji zawsze czuję się gorzej niż w grypie, mam zawroty głowy, bardzo duże osłabienie, zadyszkę, ciągły ból i mrowienie podbrzusza plus skurcze (zmniejszał się po luteinie i jak cały dzień leżę).
Biorę encorton 2 x 5mg, luteina dop. 2x 100, duphaston 1x1 rano, progesterone bensis 1x1 wieczorem, neoparin 1x0,4, acard 1x 75, metafolin 1x400, B6, metylokabalamina, biotebal x1, cholina i inozytol x1, TMG Trimethylglycyne x1, wit. A 50 000jednostek x 1 kropla, wit. D3 2000j, wit. C 500

Po encortonie i luteinie nie miałam przynajmniej tak silnych skurczy i uczucia "wibrowania" jak w poprzednich miesiącach. Dodatkowo kłuły mnie jajniki i miałam cały czas 36,9-37,0. Ale później temperatura znowu spadła i mniej już mnie bolał brzuch. Dzień, dwa przed miesiączką czuję już się normalnie, "zdrowa" jak ręką odjął. Mimo encortonu 2 razy znowu nie przetrzymałam okresu implantacji (beta 0 w planowanym dniu miesiączki). Czuję kiedy się implantuje i walczę dalej tak długa aż nie zniszczę L .

Mój lekarz (chodzę do niego od 10 lat, świetny położnik) twierdzi, że encorton i neoparin miałby sens dopiero jakbym była w ciąży, a tak to jest bez sensu i monitoruje tylko owulację drugi rok (moim zdaniem bez sensu, bo mam +/-2 dni). Druga lekarka (naprotechnolog, u której byłam dopiero 3 razy) twierdzi, że bez tych leków nie ma szans, żebym w ogóle zaszła w ciążę. Jednak mimo jej zapewnień, że teraz będzie ok i leków, to dwa razy i tak się nie udało (czułam się tylko mniej chora).

Czy może któraś z Was miała tak samo i mogłaby mi coś doradzić?
miałam zalecona heparynę i encorton od pozytywnego HCG. We wcześniejszych ciążach miałam heparynę od pozytywnego testu i się nie udawało. Teraz lekarz naprotechnolog zalecił mi do starań heparynę i kazał podwyższyć dawkę z 0,4 na 0,6. Badanie anty xa, wykazało, że jednak potrzebuję większej(mam mutacje v2 i Pai hetero). Encorton brałam przez cały okres starań 10 mg, przed encortonem brałam jeszcze immunosupresję przez 2 tyg zalecona przez immunologa (silnie dodatnie ANA i wysokie NK). Po 3 mieś na encortonie się udało zajść i dobrze zagnieździć. Rozważyłabym na Twoim miejscu wizytę u immunologa i badanie KIR, bo może brakuje Ci kirów implantacyjnych i stąd też te problemy?

@Fejkaaa napisałam Ci wiadomość prywatną, bo choruję na sjogrena.
 
miałam zalecona heparynę i encorton od pozytywnego HCG. We wcześniejszych ciążach miałam heparynę od pozytywnego testu i się nie udawało. Teraz lekarz naprotechnolog zalecił mi do starań heparynę i kazał podwyższyć dawkę z 0,4 na 0,6. Badanie anty xa, wykazało, że jednak potrzebuję większej(mam mutacje v2 i Pai hetero). Encorton brałam przez cały okres starań 10 mg, przed encortonem brałam jeszcze immunosupresję przez 2 tyg zalecona przez immunologa (silnie dodatnie ANA i wysokie NK). Po 3 mieś na encortonie się udało zajść i dobrze zagnieździć. Rozważyłabym na Twoim miejscu wizytę u immunologa i badanie KIR, bo może brakuje Ci kirów implantacyjnych i stąd też te problemy?

@Fejkaaa napisałam Ci wiadomość prywatną, bo choruję na sjogrena.

@Jooaannaa32 od siebie dodałabym jeszcze pomysł na zbicie nk wlewami z intralipidu. Może zapytaj o to lekarza! Intralipid jest nieinwazyjny, a badania dowodzą że bardzo skutecznie rozprawia się z komórkami nk.


Z kirami bardzo dobry trop.
 
Cześć, niestety dołączam do Waszego grona. Może Wy mi coś podpowiecie, bo mi już kończą się pomysły J Widzę, że wiele z Was ma takie same objawy jak ja i trochę to pociesza, że nie jestem jedyna J
Może na początek:

- histeroskopia: mam małą macicę wysoką tylko na 3,2cm przesuniętą w prawo (po półrocznym stanie zapalnym i zmianach w charakterze raka szyjki macicy- już ok). Z tej strony jest drożny jajowód (ale po przejściach), bo drugi całkowicie bez przepływu. Po lewej strony macicy, bezpośrednio przy niedrożnym jajowodzie, mam coś na 2,5cm (nie widać tego na USG, ale lekarz nie chce tego ruszać). Jajniki wielotrobielowate (ale twierdzi, że to nie POCS)

- Anty-HLA – klasa I dodatni, klasa II dodatni, anty-MICA ujemny

- Czynnik V (LEIDEN) prawidłowy, czynnik V (R2) prawidłowy, czynnik II (protrombina) prawidłowy,

- MTHFR (C677T) – nieprawidłowy, heterozygotyczny; MTHFR (A1298C) nieprawidłowy, heterozygotyczny; PAI-1 nieprawidłowy, heterozygotyczny

- podwyższone NK 29% (przy normie 10-19%)

- estradiol 20 (przy normie fazy lutealnej 21-312)

- progesteron 10,80 (przy normie fazy lutealnej 1,2-15,9) mimo luteiny dopochwowo 2 x 100

- wysokie przeciwciała na mononukleozę (w trakcie leczenia), toksoplazmoza, borelioza czysto

- homocysteina 8,55 (normy 5,1-15,40)

- TSH 0,5159 (norma 0,3500-4,9400)

- wyniki męża ok, 5% o prawidłowej budowie, fragmentacja DNA 90% prawidłowa

Jestem po 6 ciążach biochemicznych z rzędu (co drugi miesiąc jak jest drożny jajowód i w ciągu ostatniego roku, leczę się od 3). W trakcie implantacji zawsze czuję się gorzej niż w grypie, mam zawroty głowy, bardzo duże osłabienie, zadyszkę, ciągły ból i mrowienie podbrzusza plus skurcze (zmniejszał się po luteinie i jak cały dzień leżę).
Biorę encorton 2 x 5mg, luteina dop. 2x 100, duphaston 1x1 rano, progesterone bensis 1x1 wieczorem, neoparin 1x0,4, acard 1x 75, metafolin 1x400, B6, metylokabalamina, biotebal x1, cholina i inozytol x1, TMG Trimethylglycyne x1, wit. A 50 000jednostek x 1 kropla, wit. D3 2000j, wit. C 500

Po encortonie i luteinie nie miałam przynajmniej tak silnych skurczy i uczucia "wibrowania" jak w poprzednich miesiącach. Dodatkowo kłuły mnie jajniki i miałam cały czas 36,9-37,0. Ale później temperatura znowu spadła i mniej już mnie bolał brzuch. Dzień, dwa przed miesiączką czuję już się normalnie, "zdrowa" jak ręką odjął. Mimo encortonu 2 razy znowu nie przetrzymałam okresu implantacji (beta 0 w planowanym dniu miesiączki). Czuję kiedy się implantuje i walczę dalej tak długa aż nie zniszczę L .

Mój lekarz (chodzę do niego od 10 lat, świetny położnik) twierdzi, że encorton i neoparin miałby sens dopiero jakbym była w ciąży, a tak to jest bez sensu i monitoruje tylko owulację drugi rok (moim zdaniem bez sensu, bo mam +/-2 dni). Druga lekarka (naprotechnolog, u której byłam dopiero 3 razy) twierdzi, że bez tych leków nie ma szans, żebym w ogóle zaszła w ciążę. Jednak mimo jej zapewnień, że teraz będzie ok i leków, to dwa razy i tak się nie udało (czułam się tylko mniej chora).

Czy może któraś z Was miała tak samo i mogłaby mi coś doradzić?
Tez jestem po biochemicznych, czuje juz kilka dni przed terminem mieskaczki, ze organizm "walczy" zeby odrzucic komorke...takie jest moje odczucie, brzuch sie strasznie napina. Kilka dni po terminie robie bete i zazwyczaj jest w okolicach 10 i przychodzi miesiaczka....encorton podobno dobrze brac ok 3 miesiace przed ciaza. Moim zdaniem jak ciaze koncza sie tak szybko trzeba byc obstawionym juz wczesniej.
 
Jest na tym forum dziewczyna z wielokrotnie powtarzajacymi sie ciazami biochemicznymi? Pusty pecherzyk, biochemy...oraz dziecko na pokladzie. Lekarz chce zastosowac zelazny zestaw, acard, encorton, heparyne po pozytywnym tescie(boje sie, ze to moze byc za pozno) mutacje w heterozygocie wprawdzie pai i mthfr C677T. Ale jak to sie ma do tego, ze przy mutacjach pierwsza ciaza ksiazkowa? Bez zadnych lekow. W dodatku zajsc udaje sie po dluzszym czasie, nawet roku. Immunologia nie zbadana wprawdzie, ale tak czy siak w wiekszosci przypadkow tez stosuje sie wowczas encorton. Tyle nas tu jest na forum i kazdy przypadek inny :-( Widze jednak, ze wiele kobiet zachodzi w upragnione ciaze, to niezmiernie podnosi na duchu:-) sporo czytalam wpisow, czy to nie jest troche jak loteria? Przy problemach z immunologia czasem to kwestia wstrzelenia sie w dobry moment kiedy wskazniki sa ok? Bo bez lekow widze, ze rowniez spora czesc zachodzi i donosi. W glowie klebi sie tysiac mysli! Hustawki nastrojow w zaleznosci od fazy cyklu [emoji849][emoji849]
Ja mam na koncie trzy ciążę biochemiczne, no i dwa poronienia w około 9 tygodniu (przy czym jedno z serduszkiem, które przestało bić). No i mam też na pokładzie dwójkę zdrowych cudownych dzieci z ciąży nr 4 i nr 7. Ciaża z synkiem tylko na clexane 40 i dużych dawkach progesteronu, a z córką neoparin 40, encorton 5 mg i też duże dawki progesteronu (wszystko od testu ciążowego). Do 11 tygodnia też miałam acard, ale przez mocne krwawienia i krwiaka odstawiłam. Tylko ja nie mam problemu z zachodzeniem w ciążę, bo każdy cykl się udawał. Mam mutację Mthfr w homozygocie, z krzepliwością jest wszystko ok. Immunologii tak porządnie nie badałam.
 
reklama
Staraczki a jakie podejście macie do alkoholu? Miałam wczoraj imieniny mamy i wypiłam dwie lampki wina. Dzisiaj cały dzień o tym myślę czy powinnam. Dziś 21 dc i staramy się o dziecko. Może to głupie pytanie ale nie daje mi to spokoju. Przypomne że biorę metylowane Wit acard heparynę do starań i jestem po dwóch szczepieniach.
 
Do góry