Dzięki Kochana [emoji8]4-5tc, moje ciąże zawsze kończą się na tym samym etapie [emoji6] głowa do góry, to kwestia pracy nad sobą [emoji4] zobacz Marthi, robisz wszystko, żeby zajść w ciążę i donosić, tak? TAK. Dbasz o siebie, jeździsz po lekarzach, łykasz leki, badacie się, tak? TAK. No to zobacz, robisz co możesz, co w Twojej mocy, dajesz z siebie 100%, i czemu się jeszcze dołować i zamartwiać? Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, to czemu się nimi przejmować? Ja nie mam bezpośredniego wpływu na to czy będę mieć kiedyś swoje dziecko (gdybym miała, to moje starania nie trwałby 7lat i nie miałabym takiej przykrej historii za sobą), fakt robię wszystko co mogę, żeby mieć dziecko a reszta? Reszta to już odrobina szczęścia (dla wierzących wola Boga [emoji6]). Jak chcesz pogadać Marthi to pisz [emoji8]Ovli, zawsze istnieje jakieś ryzyko i każda z nas je podejmuje [emoji6] nie ma metody, która wszystkim pomogła [emoji4] mnie akurat szczepienia zablokowały, ale zobacz ile mamy tu ciąż po szczepieniach (znacznie więcej niż tych, które szczepienia poblokowały). Zobacz ja ryzykowałam teraz i wstrzykiwałam sobie Accofil (no dobra nie ja tylko mąż mi wstrzykiwał, bo ja mam fobię igłową [emoji39]), skutek jest taki, że do dziś kręci mi się w głowie, a ostatni zastrzyk miałam w sobotę [emoji849]
Ja myślę, że w naszym doświadczeniu życiowym, niestety trzeba podejmować już ryzyko, bo nasze ciąże są wyjatkowe, a trzeba wszystko zrobić, żeby starać się doprowadzić je do finiszu [emoji6]