Kochane, czytałam Was jak zaszłam w pierwszą ciążę, czyli w styczniu 2020 r. Beta wtedy powoli hamowała, ale zarodek i tętno było. Niestety nie na długo. 8 tydzień-brak tętna i skierowanie do szpitala.
Bardzo to przeżyłam, ala chcieliśmy dalej się starać. Niestety od lutego każdy cykl kończył się porażką. Zaczęłam brać lek na obniżenie prolaktyny.
Mam regularne cykle(28dni), ostatni 30 października. Od 25dc czułam, że coś się zmieniło. W dniu miesiączki zrobiłam test z apteki, bardzo słaba ledwo widoczna kreska. To samo w 29dc. I plamienie. Dziś 30 dc beta HCG 40U/l 3 tydzień. Niestety jest też krwawie ze skrzepami. Kolor krwi od bardzo ciemnej po obecnie bardzo jasny, chyba już powoli krawienie się zmniejsza, użyłam przez dzien 2 wkładki, więc teoretycznie mniej niż przy normalnym okresie. Nie boli mnie brzuch jak na okres, tylkk lekko lewy jajnik i jestem śpiąca. Nie mam gorączki. Szczerze... czy jest jeszcze szansa, czy 2020 to rok porażki?
Bardzo to przeżyłam, ala chcieliśmy dalej się starać. Niestety od lutego każdy cykl kończył się porażką. Zaczęłam brać lek na obniżenie prolaktyny.
Mam regularne cykle(28dni), ostatni 30 października. Od 25dc czułam, że coś się zmieniło. W dniu miesiączki zrobiłam test z apteki, bardzo słaba ledwo widoczna kreska. To samo w 29dc. I plamienie. Dziś 30 dc beta HCG 40U/l 3 tydzień. Niestety jest też krwawie ze skrzepami. Kolor krwi od bardzo ciemnej po obecnie bardzo jasny, chyba już powoli krawienie się zmniejsza, użyłam przez dzien 2 wkładki, więc teoretycznie mniej niż przy normalnym okresie. Nie boli mnie brzuch jak na okres, tylkk lekko lewy jajnik i jestem śpiąca. Nie mam gorączki. Szczerze... czy jest jeszcze szansa, czy 2020 to rok porażki?