reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Położna ujastek uważajcie na małgorzate j.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dołączył(a)
10 Sierpień 2013
Postów
2
Witam wszystkie przyszłe mamy
Jestem świeżo po porodzie w szpitalu na ujastek
Zacznę może od pozytywnych stron szpitala i personelu. Położne przy ktg bardzo miłe, lekarze również w ambulatorium.
Na patologi ciąży też bez zastrzeżeń, pielęgniarki bardzo pomocne, jedzenie smaczne i warunki socjalne bez zastrzeżeń. Byłam bardzo zadowolona aż przyszło do rozwiązania.
Pragnę nadmienić, że byłam tydzień po terminie i w końcu zdecydowali się mnie przyjąć na oddział. Nie miałam skurczów ani wody nie odeszły, ale po tygodniu muszą przyjąć do szpitala NFZ takie daje prawo. Założyli balonik, przez cały dzień nie przyniósł on pożądanych rezultatów. Następnego dnia udałam się do sali przed porodowej i tu lewatywa i podłączenie kroplówki z oksodycyną przez sympatyczna pielegniarke. Koszmar zaczał sie w momencie pojawienia sie połoznej MAŁGORZATY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie miałam opłaconej połoznej ani lekarza, dziewczyny nie popełniajcie tego błedu!!!!!!!.
Myslałam, ze to jest szpital z ludzkim podejsciem do pacjenta a nie komunistycznym, gdzie jak nie posmarujesz to nie załatwisz!!! a jednak.
A wiec przez ta połozna albo raczej słonia w składzie porcelany, bo tak sie zachowywała w mowie i czynach o mały włos nie straciła bym mojego aniołkasad
Oksodycyna nic nie pomagała a bóle były nie do zniesienia, nie podała mi znieczulenia pomimo moich licznych prózb, zaczeły sie obfite krwawienia i nic. Pojawiała sie raz na póltorej godziny i tylko słyszałam jeszcze nie urodziłas!! Oprócz tego krzyczała i obrazała nie bede tutaj przytaczac bo to nie było nic miłego. W końcu wody odeszły i nie były przejzyste tylko lekko zielone. Błagałam resztkami sił o cesarke a ona nie widze tutaj zadnych wskazan.( wskazan było wiele dziecko miało ponad 4 kilo, szyjka sie nie rozwierała a płod był b.wysoko)!!
Doszło do tego ze zaczełam z bólu tracic swiadomosc a płód stracił tetno i dopiero wtedy zaalarmowała lekarzy, którzy wrecz wparowali do pokoju i w pól minuty znalazłam sie na stole i po cc mój aniołek pojawił sie miał juz sine raczki ale wszystko zakonczyło sie dobrze.
Wystrzegajcie sie tej połoznej!!! i opłaccie sobie wczesnie jakas dobra połozna, aby zadnej z Was nie przytrafiła sie taka historia jak mnie. Nie wiem co by było jak bym była sama z ta połazna!! na szczescie był ze mna maz, który biegał do niej i prosił ja aby łaskawie przyszła!!
Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy i zycze pozytywnego rozwiazania.
 
reklama
bardzo mi przykro :( ja miałam podobnie. ale nie bede tego juz opisywac..

moim zdaniem to ze sie ma oplacona polozna czy kogokolwiek nie ma nic do rzeczy, do rzeczy ma podejscie osoby ktora sie opiekuja rodzaca kobieta. zaplacisz niewiadomo ile itp a polozna bedzie jak postrach - i co, pewnie za malo sie zaplacilo...

ech, porazka polozna, porazka podejscie, wszystko. szkoda gadac.
 
Bardzo Ci współczuje, ale- z całym szacunkiem- dlaczego nie złożysz oficjalnej skargi w Szpitalu? Nie rozumiem. I zgadzam się z koleżanką powyżej- opłacanie nie ma nic do rzeczy, bo ja rodziłam 2 razy (co prawda w innym krakowskim Szpitalu) i nie płaciłam za nic a było cudownie...
poza tym, dlaczego nie umieścisz tej opinii na forum ujastkowym? tu masz linka https://www.babyboom.pl/forum/krakow-f195/porod-w-szpitalu-ujastek-34457/
 
Dokładnie tak jak napisała Magnatka, musisz coś z tym zrobić, przecież to się w głowie nie mieści, że takie osoby wykonują ten zawód, powinna wylecieć na zbity pysk... współczuję...
 
Zdecydowanie skarga na te konkretna polozna do Rzecznika Praw Pacjenta to pierwsza sprawa.
Zgadzam sie z poprzedniczkami - oplacenie poloznej/lekarza nie ma tu nic do rzeczy, mozna miec prywatnego gina i przejsc koszmar, mozna isc do szpitala "z ulicy" i urodzic po ludzku. Duza waga plodu nie musi byc wskazaniem do CC - rodzilam dzieci powyzej 4kg SN i dalo rade, choc nie bylo "lekko latwo i przyjemnie" - ale przedluzajaca sie akcja juz tak. No i polozna nie ma prawa ublizac - to bylo swinstwo faktycznie ze "starych dobrych czasow".
 
Przykro mi, że tak źle trafiłas, ja rodziłam dwójkę chłopaków - obu powyżej 4 kg siłami natury bez znieczulenia też na ujastku, ale położne miałam super, żadnej kasy nie dałam. Złóż oficjalną skargę, żeby ta położna poniosła konsekwencję - czyli żeby ją wykluczyli, albo żeby dostała jakąś naganę tak żeby odechciało jej się takich praktyk przy porodach, a nie pisz proszę że mamy opłacać porody, żeby się ustrzec przed takim podejściem położnej, dawanie kasy nie załatwi problemu!
 
reklama
po pierwsze - Oksytocyna
po drugie -dziecko 4kg to nie jest wskazanie do CC
po trzecie - położna nie musi siedzieć cały czas na sali rodzącej
po czwarte- to nie położna 'podaje' znieczulenie tylko anestezjolog ( a w tym szpitalu w ogole jest taka opcja? płatna? darmowa? w takich miejscowościach -wnioskujęże mała niema często w ogole takiej opcji znieczulenia)
po piąte - to że tętno sie zwolniło czy zanikło - tak wtedy się robi szybką cesarkę.
Oczywiscie mimo wszystko nie powinna obrażąć, ale nie znaczy to też że trzeba płacić jakiejs poloznej , bo ona i tak pewnie by tego nie zmieniła, może jedynie nastrój rodzącej.
Pozdrawiam
 
Do góry