reklama
hemoglobina
Moderator
- Dołączył(a)
- 25 Styczeń 2024
- Postów
- 2 057
Po porodzie nikt nie chciał ode mnie informacji do jakiej jestem zapisana położnej, więc czemu mieliby cię bez tego nie wypuścić?
P
pooola
Gość
Po porodzie nikt nie chciał ode mnie informacji do jakiej jestem zapisana położnej, więc czemu mieliby cię bez tego nie wypuścić?
Może to zależy od szpitala
A mój szpital wymagał danych położnej, bez tego nie dostałabym wypisu, więc co szpital to zwyczaj. Nawet ginekolog chciał mieć w mojej książeczce ciąży wpis z wizyty u położnej po 32 tygodniu ciąży.Po porodzie nikt nie chciał ode mnie informacji do jakiej jestem zapisana położnej, więc czemu mieliby cię bez tego nie wypuścić?
u mnie po każdym porodzie a było ich 3 i każdy w innym szpitalu po ur jak pytali jaką przychodnie i pediatrę wybieram , tak samo położona. I ona zawsze dzwoniła jak byłam jeszcze w szpitalu a za każdym razem byliśmy 3 dobyA mój szpital wymagał danych położnej, bez tego nie dostałabym wypisu, więc co szpital to zwyczaj. Nawet ginekolog chciał mieć w mojej książeczce ciąży wpis z wizyty u położnej po 32 tygodniu ciąży.
znajda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2024
- Postów
- 360
Naprawdę, co szpital to obyczaj - a może też zależy na jaki personel się trafiu mnie po każdym porodzie a było ich 3 i każdy w innym szpitalu po ur jak pytali jaką przychodnie i pediatrę wybieram , tak samo położona. I ona zawsze dzwoniła jak byłam jeszcze w szpitalu a za każdym razem byliśmy 3 doby
Ja chodzę do przychodni przyszpitalnej i w tym szpitalu mam zamiar rodzić - to też pytali czy położna z przychodni i czy dziecko będzie należeć do innej przychodni niż ta, do której ja należę, czy pediatra wybrany itd.
Dostali ode mnie karteczkę z wszystkimi danymi, bo dziecko będzie w innej przychodni niż ja. Drugą taką karteczkę mam w dokumentach do porodu i na wszelki wypadek notatkę w telefonie męża, gdyby coś się im nie zgadzało i go pytali XD
reklama
Ja mam chyba położną złoto jak tak sobie czytam. Od 21 tygodnia prowadziła edukację przedporodową i to zastąpiło mi typową szkołę rodzenia. Spuścizna po pandemii, że online (wiem, że wróciła do spotkań stacjonarnych teraz), ale dzięki temu mąż mógł się z pracy czasem logować. Wszystko co przydatne plus dodatkowo tematy typu chustonoszenie (sama prowadzi warsztaty). Kontakt przez SMS, czy prywatna grupę na fb, bez problemu. W szpitalu musiałam podać jej namiary, wymagali tego.
Zanim zgłosiłam ją gdziekolwiek, to najpierw kontaktowałam się czy mnie w ogóle weźmie i musiałam przekazać również do niej deklarację.
Może nikogo to nie obchodzi, ale piszę żeby pokazać, że można też tak. Ta wiedza wryła mi się tak w pamięć, na niektórych tematach byłam 2x zanim urodziłam, mogłam sobie sprawdzić w notatkach, a nawet znajoma z tej wiedzy korzystała, bo jej położna okazała się słaba...
Zanim zgłosiłam ją gdziekolwiek, to najpierw kontaktowałam się czy mnie w ogóle weźmie i musiałam przekazać również do niej deklarację.
Może nikogo to nie obchodzi, ale piszę żeby pokazać, że można też tak. Ta wiedza wryła mi się tak w pamięć, na niektórych tematach byłam 2x zanim urodziłam, mogłam sobie sprawdzić w notatkach, a nawet znajoma z tej wiedzy korzystała, bo jej położna okazała się słaba...
Ostatnia edycja:
Podziel się: