reklama
kasuelf
mama grudniowa'06
o fuuu
..aenye
Mama grudniowa'06
ja w czasie poszukiwan swojego natknelam sie na ten
Google Image Result for http://www.guzer.com/pictures/cow_tat.jpg
Google Image Result for http://www.guzer.com/pictures/cow_tat.jpg
_anita__
grudniowa mamusia Mikusia
- Dołączył(a)
- 14 Kwiecień 2007
- Postów
- 1 084
List od Murzynka
Drogi biały kolego i koleżanko!
Powinieneś zrozumieć kilka rzeczy:
Kiedy sie rodzę, jestem czarny.
Kiedy dorosnę, jestem czarny.
Kiedy praży mnie słonce, jestem czarny.
Kiedy jest mi zimno, jestem czarny.
Kiedy jestem przerażony, jestem czarny.
Kiedy jestem chory, jestem czarny.
Kiedy umieram, jestem czarny.
Ty, biały kolego: Kiedy sie rodzisz, jesteś różowy.
Kiedy dorośniesz, jesteś biały.
Kiedy praży cie słonce, jesteś czerwony.
Kiedy jest ci zimno, jesteś fioletowy.
Kiedy jesteś przerażony, jestes zielony.
Kiedy jestes chory, jestes zółty.
Kiedy umierasz, jesteś szary.
I Ty, k***a, masz czelność nazywać mnie kolorowym?
Z wyrazami szacunku
Murzynek
Drogi biały kolego i koleżanko!
Powinieneś zrozumieć kilka rzeczy:
Kiedy sie rodzę, jestem czarny.
Kiedy dorosnę, jestem czarny.
Kiedy praży mnie słonce, jestem czarny.
Kiedy jest mi zimno, jestem czarny.
Kiedy jestem przerażony, jestem czarny.
Kiedy jestem chory, jestem czarny.
Kiedy umieram, jestem czarny.
Ty, biały kolego: Kiedy sie rodzisz, jesteś różowy.
Kiedy dorośniesz, jesteś biały.
Kiedy praży cie słonce, jesteś czerwony.
Kiedy jest ci zimno, jesteś fioletowy.
Kiedy jesteś przerażony, jestes zielony.
Kiedy jestes chory, jestes zółty.
Kiedy umierasz, jesteś szary.
I Ty, k***a, masz czelność nazywać mnie kolorowym?
Z wyrazami szacunku
Murzynek
reklama
maja_1980
grudniowa mama '06
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2007
- Postów
- 3 068
Jedzie sobie mlode malzeñstwo samochodem. Przejezdzaja obok "tirówek".
¯ona pyta:
- Kochanie, co tu robia te panie i to tak ubrane?
- One zarabiaja na nierzadzie.
- A co to znaczy?
- Robia ludziom przyjemnosci za pieniadze.
- A duzo mozna na tym zarobic?
- Oj, bardzo duzo, kochanie.
- To moze i ja bym stanela? W koñcu dopiero co siê dorabiamy, auto na splacie, a czasy takie niepewne...
Maz unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja tez siê zgadzam.
- A co muszê zrobic? - pyta zona.
- Stañ tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie watpliwosci mów, ze musisz porozmawiac z menadzerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
¯ona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje siê merol. ¯ona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszê porozmawiac z menadzerem.
¯ona biegnie do meza i pyta:
- Józek, ale on mówi, ze ma tylko 7 dych. Zrobic to?
- Nie kochanie, nie mozemy od razu robic znizek. Powiedz mu, ze za 70 to mu wezmiesz do rêki.
¯ona biegnie z powrotem i mówi, ze zrobi rêka za siedem dych. Gosc siê zgadza, wyciaga aparaturê. Oczom zony ukazuje siê ogromny instrument dlugi az do kolana klienta.
¯ona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszê porozmawiac z menadzerem.
Biegnie zdyszana do meza i wola:
- Józek nie badz swinia! Pozycz mu te trzy dychy !!!!!!!!
¯ona pyta:
- Kochanie, co tu robia te panie i to tak ubrane?
- One zarabiaja na nierzadzie.
- A co to znaczy?
- Robia ludziom przyjemnosci za pieniadze.
- A duzo mozna na tym zarobic?
- Oj, bardzo duzo, kochanie.
- To moze i ja bym stanela? W koñcu dopiero co siê dorabiamy, auto na splacie, a czasy takie niepewne...
Maz unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja tez siê zgadzam.
- A co muszê zrobic? - pyta zona.
- Stañ tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie watpliwosci mów, ze musisz porozmawiac z menadzerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
¯ona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje siê merol. ¯ona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszê porozmawiac z menadzerem.
¯ona biegnie do meza i pyta:
- Józek, ale on mówi, ze ma tylko 7 dych. Zrobic to?
- Nie kochanie, nie mozemy od razu robic znizek. Powiedz mu, ze za 70 to mu wezmiesz do rêki.
¯ona biegnie z powrotem i mówi, ze zrobi rêka za siedem dych. Gosc siê zgadza, wyciaga aparaturê. Oczom zony ukazuje siê ogromny instrument dlugi az do kolana klienta.
¯ona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszê porozmawiac z menadzerem.
Biegnie zdyszana do meza i wola:
- Józek nie badz swinia! Pozycz mu te trzy dychy !!!!!!!!
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 159
- Wyświetleń
- 26 tys
- Odpowiedzi
- 184
- Wyświetleń
- 27 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 222
- Wyświetleń
- 27 tys
- Odpowiedzi
- 61
- Wyświetleń
- 15 tys
Podziel się: