gorzka.kawa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2023
- Postów
- 2 935
Cześć dziewczyny
Zbliża się wrzesień i niebawem moje starsze dziecko - 3lata idzie do przedszkola. I tak jak przy zapisywaniu byłam w skowronkach, tak im bliżej września, tym mam większe obawy i chyba dopadają mnie takie nie wiem, no wyrzuty sumienia, że oddaje gdzieś mojego maluszka? Sama nie wiem do końca co mnie tak gryzie.
Teoretycznie nie jest tak, że muszę dziecko oddać, bo pracuje głównie wieczorami i nocami. Ale zmęczenie daje już o sobie coraz mocniej znać. Na pokładzie mam też roczniaka.
Przedszkole planuje na 4h dziennie. Młodsze dziecko w tym czasie będzie miało z 2h drzemki i w te 2h jestem na pewno w stanie zrobić dużo więcej niż zaspana nocami przez 4-5h.
Stresuje się jednak, że córeczka może się poczuć jakoś nagle odrzucona? Czytamy o przedszkolu, tłumaczę dużo i tak dalej ale nie wiem na ile to rozumie.
Dwa, do tej pory najwięcej czasu spędza ze mną, w drugiej kolejności z mezem. Zabieram dzieci na place zabaw, wspólne zakupy i tak dalej więc nie siedzimy stale w domu ale mało ma styczności z dziecmi. Oczywiście jeśli już spotkamy czy to na placu zabaw, czy na spacerze to chętnie zaczepia rówieśników, coś próbują się bawić ale raczej obok niż razem.
Trzy, nie ma adaptacji więc idę i muszę dziecko po prostu zostawić.
Dodam, że to przedszkole publiczne. Mieszkam w małej miejscowości i jest najbliżej.
Może któraś z Was ma podobne obawy? A może któraś z Was już coś podobnego przeszła i pocieszy jakimś dobrym słowem?
Zbliża się wrzesień i niebawem moje starsze dziecko - 3lata idzie do przedszkola. I tak jak przy zapisywaniu byłam w skowronkach, tak im bliżej września, tym mam większe obawy i chyba dopadają mnie takie nie wiem, no wyrzuty sumienia, że oddaje gdzieś mojego maluszka? Sama nie wiem do końca co mnie tak gryzie.
Teoretycznie nie jest tak, że muszę dziecko oddać, bo pracuje głównie wieczorami i nocami. Ale zmęczenie daje już o sobie coraz mocniej znać. Na pokładzie mam też roczniaka.
Przedszkole planuje na 4h dziennie. Młodsze dziecko w tym czasie będzie miało z 2h drzemki i w te 2h jestem na pewno w stanie zrobić dużo więcej niż zaspana nocami przez 4-5h.
Stresuje się jednak, że córeczka może się poczuć jakoś nagle odrzucona? Czytamy o przedszkolu, tłumaczę dużo i tak dalej ale nie wiem na ile to rozumie.
Dwa, do tej pory najwięcej czasu spędza ze mną, w drugiej kolejności z mezem. Zabieram dzieci na place zabaw, wspólne zakupy i tak dalej więc nie siedzimy stale w domu ale mało ma styczności z dziecmi. Oczywiście jeśli już spotkamy czy to na placu zabaw, czy na spacerze to chętnie zaczepia rówieśników, coś próbują się bawić ale raczej obok niż razem.
Trzy, nie ma adaptacji więc idę i muszę dziecko po prostu zostawić.
Dodam, że to przedszkole publiczne. Mieszkam w małej miejscowości i jest najbliżej.
Może któraś z Was ma podobne obawy? A może któraś z Was już coś podobnego przeszła i pocieszy jakimś dobrym słowem?