reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Początek przedszkola - obawy i wyrzuty sumienia?

gorzka.kawa

Fanka BB :)
Dołączył(a)
29 Styczeń 2023
Postów
2 935
Cześć dziewczyny:)

Zbliża się wrzesień i niebawem moje starsze dziecko - 3lata idzie do przedszkola. I tak jak przy zapisywaniu byłam w skowronkach, tak im bliżej września, tym mam większe obawy i chyba dopadają mnie takie nie wiem, no wyrzuty sumienia, że oddaje gdzieś mojego maluszka? Sama nie wiem do końca co mnie tak gryzie.

Teoretycznie nie jest tak, że muszę dziecko oddać, bo pracuje głównie wieczorami i nocami. Ale zmęczenie daje już o sobie coraz mocniej znać. Na pokładzie mam też roczniaka.

Przedszkole planuje na 4h dziennie. Młodsze dziecko w tym czasie będzie miało z 2h drzemki i w te 2h jestem na pewno w stanie zrobić dużo więcej niż zaspana nocami przez 4-5h.

Stresuje się jednak, że córeczka może się poczuć jakoś nagle odrzucona? Czytamy o przedszkolu, tłumaczę dużo i tak dalej ale nie wiem na ile to rozumie.
Dwa, do tej pory najwięcej czasu spędza ze mną, w drugiej kolejności z mezem. Zabieram dzieci na place zabaw, wspólne zakupy i tak dalej więc nie siedzimy stale w domu ale mało ma styczności z dziecmi. Oczywiście jeśli już spotkamy czy to na placu zabaw, czy na spacerze to chętnie zaczepia rówieśników, coś próbują się bawić ale raczej obok niż razem.
Trzy, nie ma adaptacji więc idę i muszę dziecko po prostu zostawić.

Dodam, że to przedszkole publiczne. Mieszkam w małej miejscowości i jest najbliżej.

Może któraś z Was ma podobne obawy? A może któraś z Was już coś podobnego przeszła i pocieszy jakimś dobrym słowem?:)
 
reklama
Myślę, że jazda mama oddająca dziecko do placówki przeżywa te same rozterki.
Moje dzieci akurat nie miały problemu z adaptacją. Polubiły przedszkole. Młodsza zakończyła właśnie pierwszy rok przedszkolnej przygody. Uwielbia swoje panie i koleżanki. Chętnie chodzi i zawsze z emocjami opowiada co robiła.
Nie bój się w pierwszych dni. Nie dawałam po sobie poznać by nie przenieść niepokoju na dziecko. 4h to naprawdę mało i czas szybko minie. Pierwsze dni to trochę przeżywania też emocji innych dzieci. Moje nie płakały, ale widząc inne płaczące i im było nie raz smutno.
Będzie dobrze, głowa do góry 🙂
 
Początki zapewne będą ciężkie, ale jestem pewna, że ilość zabaw, jakie przygotowują panie przedskolanki i ilość rówieśników do zabawy będzie to wynagrodzi :)

Jeśli jesteś w domu, to musisz zrobić też obiad, ogarnąć domowe obowiązki + roczniak na stanie. W przedszkolu panie są TYLKO dla dzieci. Ich myśli nie zaprzątają żadne zakupy, pranie itd.

Później wielką radość będzie sprawiało bycie zaproszonym na imprezy urodzinowe innych dzieci, a także umawianie się z ulubionymi koleżankami na placu zabaw.
 
Popieram poprzedniczki ☺️ Przedszkole może przynieść wiele dobrego, jest bardzo rozwijające dla dzieci. Ja byłam zaskoczona ile maluchy różnych rzeczy robią, ile mają aktywności...i widziałam, że córka to chłonie.... Bywa jednak tak, że adaptacja trwa więcej niż ten miesiąc, trzy miesiące.....panie mówiły mi, że mają sporo dzieci, które po trudach pierwszego roku, otwierają się wreszcie, zaczynają być aktywne w grupie, a po wakacjach... zaczyna się na nowo 🤦 Także musisz być pewna argumentów "logicznych", bo emocjonalnie to nie wiadomo co przed Tobą. Wszystkie oczywiście życzymy Ci, żeby córka polubiła przedszkole, panie i dzieci i po prostu z radością tam chodziła, ale ten proces trwa i ciężko powiedzieć ile 🤷
Myślę, że pewnym obciążeniem emocjonalnym jest to, że teoretycznie możesz zostać z dzieckiem w domu. Teoretycznie. Po prostu masz pracę w której nie musisz siedzieć 7-15, 8-16 czy tam jakoś....Mamy, które muszą biec do biura na daną godzinę, po prostu muszą i koniec. Wtedy jest tęsknota i obawy jak sobie dziecko poradzi, ale jest też pewność, że nie było innego wyboru (pomijam oczywiście sytuacje, kiedy jest tak źle, że myśli się jednak o wychowawczym, to inny temat i szeroki). Wydaje mi się jednak, że u Ciebie jest taka sama konieczność, bo nie da się tak długo ciągnąć pracując po nocach, ale właśnie: jak nie musisz stawić się w biurze, to te wyrzuty Cię trapią. Myślę, że niepotrzebnie. Ale emocje to emocje. Dlatego musisz skupić się na tych logicznych argumentach, żeby sobie "nie dokładać".
 
Zawsze jest obawa, wyrzuty sumienia szczególnie jak maluch nie chce iść i płacze. Ja swojego synka dałam do żłobka jak miał 2 lata i nie dlatego, że musiałam, a dlatego, że chciałam żeby zaczął poznawać rówieśników i zabawy z dziećmi, a nie większość czasu spędzał z dorosłymi. Płakał albo marudził prawie codziennie rano wchodząc do palcówki byłam wtedy zła na siebie i wielokrotnie zastanawiałam się czy dobrze robię ale odbierając go zawsze był zadowolony i chętny do dalszej zabawy, opowiadał co robił mówił że było fajnie. Jego przygoda trwała chwilę bo jak wybuchła pandemia to postanowiłam go wypisać. Pół roku później przyszła pora na przedszkole szykowałam się na płacz i niechęć ale ku mojemu zdziwieniu syn bardzo chętnie szedł, owszem jak każde dziecko miewał "gorszy dzień". Z perspektywy czasu cieszę się że poszedł jako 3 latek, a nie później bo ładnie się adaptuje wśród rówieśników, dobrze spędza czas i super się rozwija. Gdybym znowu miała wybór móc zostać z dzieckiem w domu lub posłać je do przedszkola to wybrałabym to drugie ☺️ Widziałam dzieci co doszły do grupy syna w zerówce i było im bardzo ciężko odnaleźć się w niej proces trwał kilka miesięcy za nim całkiem się oswoiły ze zmianą otoczenia. Nie martw się dzieci w przedszkolu na prawdę fajnie spędzają czas, tańce, śpiewanie, rysowanie, zabawy itd...
 
@gorzka.kawa Tak jak pisały dziewczyny, przedszkole to miejsce, gdzie maluchy uczą się wielu ważnych rzeczy – od samodzielności, przez nawiązywanie pierwszych przyjaźni, po zdobywanie nowych umiejętności. To, że się stresujesz, pokazuje, jak bardzo kochasz swoje dziecko i jak bardzo zależy Ci na jego dobru. Ale spójrz na to z innej strony – te cztery godziny dziennie mogą być dla niej fantastycznym czasem na odkrywanie świata z nowej perspektywy, a Ty zyskasz chwilę dla siebie ( no może pół chwili, bo masz drugiego maluszka, co również jest bardzo ważne.

Poza tym dużo maluszków w pierwszym roku przedszkola choruje, więc może się okazać, że większość czasu i tak spędzacie razem w domu.

Pierwsze dni mogą być różne, więc przygotuj się na różne reakcje. Może być radość, ale też smutek czy niepokój. Ważne, żebyś była gotowa na wysłuchania emocji córki i zapewnienie, że to, co czuje, jest normalne. I też zadbaj o swoje emocje.

A mnie się udało odgrzebać w czeluściach BB wspomnienie sprzed 21 lat ( o essu) o tym jak mój synek szedł do przedszkola i jak się z tym czułam. Może Ci się przyda https://www.babyboom.pl/przedszkolak/przedszkole/moj-syn-przedszkolak-opowiesc-mamy
Pozdrawiam :)
 
reklama
Dziecko także rozwija się społecznie, uczy się tego, że są zasady w grupie, trzeba je przestrzegać itd.
Myślę, że teraz lepiej posłać dziecko, już od 3latkow, niż później do zerówki, tak " wyrwaną" od mamy.
I zdecydowanie łatwiej mu wejść do grupy rówieśniczej gdzie wszyscy się poznają niż później do grupy gdzie są już "paczki"
 
Do góry