reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

początek depresji?

Dołączył(a)
26 Maj 2018
Postów
8
Witam ponownie, jakis czas temu pisalam o przemocy psychicznej ze strony ojca mojego synka. Dostałam od was duzo wsparcia i tak jak radziłyscie powiedziałam, ze chce to skończyć.
Twardo przy tym stanowisku stoję (ale zdarzają sie lepsze dni-gdy spędzamy w trójkę na działce u dziadków i gorsze gdy mówimy sobie tylko cześć i on zabiera syna na pol godziny na spacer )
Minął miesiąc a wcale lepiej nie jest- wręcz przeciwnie chyba nawet gorzej.
Ostatnio usłyszałam gdy mówil do syna "mama to szmata" "mame trzeba zamknąć " powiem szczerze ze zamurowało mnie. Wszystko wszystkim ale takie slowa? Taką krzywdę wyrządzić dziecku ?
Ale próbowałam wytłumaczyć ze w ten sposób krzywdzi syna i więcej tak nie mowil.
Oczywiście do mnie "ty szmato" "spierdala*) jest dalej na porządku dziennyn jednak staram sie to ignorować,bo i tak widzimy sie tylko moment.
Niestety zdarzyło mu sie po raz kolejny uderzyc mnie w twarz. Dzisiaj nawet rzucil we mnie krzesłem. Syn tak sie wystraszyl,ze od razu sie zsusiał i plakal z dobre 30 minut.
Po tym zdarzeniu nie zamierzam go więcej wpuszczać do domu. Jednak drugi problem jest jeszcze bliżej.
Mieszam u swojej mamy.Dom jest duży, dbam o porządek najlepiej jak umiem.
Rano wstaje sprzątam po śniadaniu mojej mamy i jej męża + plus po ich kolacji dnia poprzedniego.
Odkurzam myje kochankę zlew blaty szafki podłogi, pranie , ide wywiesic na dwór, trzepie dywany-jednocześnie bawiąc sie z synem
Po południu wracaja do domu wiec podaje obiad i sprzątam po obiedzie.
Wieczorem znowu odkurzam i myje meble i stoły bo nie da sie ukryć porządku z nimi nie da sie utrzymać na nawet kilka godzin.
I mimo to ciągle słyszę pretensje. Ostatnio umylam wszyskie okna i szafki zajęło mi to 3.5 godziny, a gdy przyszedł mąż mojej matki zjechal mnie od góry do dołu ze mam jeszcze szafe z butami umyc.
Codziennie zbieram jego brudne skarpety z podłogi a on od jakiegoś czasu pieluszki mojego synka które są w śmietniku NA DWORZE Kladzie mi na parapecie naszego okna ...
Czuje ze jestem na skraju załamania nerwowego.
W dodatku wiem ze juz mnie tu nie chcą. Gdy mówię mamie ze chciałbym isc obejrzeć mieszkanie to slysze "idz i nie wracaj" "obys szybko nie wrocila"
Od stycznia ide do pracy na pol etatu wtedy dopiero bedzie mnie stac by cos wynająć i BIEDNIE bo BIEDNIE ale JAKOŚ przeżyjemy.
Ale boje sie ze to tej pory naprawdę wpadne w jakąś depresje.
Ciągle tylko slysze ze jestem dziwka ***** szmatą ze tylko sie czepiam ze jestem chora psychicznie.
Każdego dnia to samo
Sprzątanie tego domu wyzwiska od ojca bobasa, potem pretensje od matki i jej męża.
Wiem ze mama mnie i wnusia kocha ponad zycie ale chyba nie zdaje sobie sprawy ze sprawia mi dużą przykrość.
i tu pytanie zostać u mamy i poczekać te pol roku z kawalkiem ? czy moze zapisać sie na jakąś terapie z ex partnerem i z nim cos wynająć teraz?
 
reklama
A dom samotnej matki? Do partnera na pewno nie wracaj!! Z tego domu też pasowałoby się wynieść jak najszybciej.. a koleżanki? Któraś na jakiś czas by Cię nie przygarnęła? Siostra? Brat? Masz kogoś bliskiego jeszcze? Z tym sprzateniem to co piszesz to jakiś dramat!! Nie jesteś sprzątaczka! Co innego po sobie, po obiedzie, odkurzyć i takie codzienne obowiązki ale nie szorować cały dom, okna, trzepać dywany jeszcze przy małym dziecku! A te pampersy na parapecie to już bez komentarza.. może idź do mopsu? Zapytaj co w takiej sytuacji, może coś doradza.. skąd jesteś?
 
Koleżanek nie mam, tzn tylko takie "na cześć ".
W rodzinie - wątpię by ktokolwiek zechciał mnie przygarnąć. Moja mama jest gaduła i często słyszę jak mowi ze jestem denerwująca, ze to źle tamto źle , ze duzo prania, duzo wody.
Moj tata ma duży dom za miastem, piękny ogród ale jego żona mnie nie znosi. Mieszkałam u nich przez miesiąc rok temu-to dzien w dzień plakalam bo macocha lubi mi dogryzac.
Nie wiem już sama.
Do mopsu pójdę -bo tak czy siak muszę sie dowiedzieć kilka rzeczy związanych z pracą.
Kazdego dnia staram sie uciekać na jak najdłużej z synem byleby trochę "oddychnąć"
ale strasznie męczący jest ten dom,moja mama, jej mąż, (ex?) partner
 
A może zadzwoń do Bydgoszczy do Domu Samotnej Mamy i sprawdź możliwości. Twój partner powinien mieć założoną niebieską kartę. Sprawdź może w Dom Samotnej Matki Bydgoszczy, bo w Pile jest chyba tylko Dom Samotnej Matki Monaru i nie wiem jakie warunki. A na początek może znajdź zadzwoń po poradę na niebieską linię, może podpowiedzą ci , co konkretnie możesz zrobić i dokąd udać się po pomoc. Link do: Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" - Poradnia telefoniczna
 
Do góry