zzaniepokojonaa
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2021
- Postów
- 81
Hej dziewczyny,
Jestem trochę ponad 8mcy po CC, młody zdrowy, silny! Karmiony piersią i oczywiście dieta sumiennie rozszerzana.
Jak wiadomo życie bez @ piękna sprawa, ale niestety i mnie dopadł powrót smoka
Już ze dwa razy mnie postraszyło niewielkie plamienie (myślałam ze to to, ale kończyło sie tak szybko jak je zobaczyłam).
Zawsze miałam obfite krwawienia miesiączkowe, bolesne, wykluczające wręcz z życia momentami.
Nigdy nie wierzyłam w „złote rady” cioć i babć, ale nie raz słyszałam ze po ciąży przejdzie i będzie super.
Niestety, @ przyszła do mnie 30.04, wiec dzisiaj jestem w trzecim dniu i już nie wyrabiam.
Krwawienie jest mega obfite, w porównaniu do tych które były a teraz to jest armagedon
Tampony wymieniam co 15-20 minut bo niestety przemakam w chwilkę dosłownie, wspomagam się już podpaskami poporodowym które mi zostały z czasów połogu… Jak idę wszystko pozmieniać i siadam to słyszę jak krew się leje jak z kranu dodatkowo są skrzepy, dość duże i jest ich sporo.
Śpię na podkładzie do przewijania małego, bo inaczej nie dałoby sie już uratować materaca.
Nie wspomnę juz o bólu, który tez momentami jest naprawde silny.
Czuje sie już bezradna, nawet zajmowanie sie dzieckiem sprawia mi problem, a młody jest wymagający. Nie mogę pójść z nim na spacer (a tylko na spacerze potrafi spokojnie sie wyspać, bo w domu budzi sie co chwile), nie mam siły na jego skakanie, raczkowanie, wstawanie i wgl na nic.
Chce mi sie wyć z bezsilności, tata dużo nam teraz pomaga, ale i tak czuje sie bezużyteczna, na nic nie mam sily.
Do ginekologa zapisałam się jakiś czas temu i termin mam na czerwiec, nie wiem czy udac się prywatnie szybciej czy jednak to normalne i po prostu muszę to przeżyć, bo tak właśnie to wyglada.
Może coś wspomożecie, poradzicie? Opowiecie o swoich doświadczeniach?
Jestem trochę ponad 8mcy po CC, młody zdrowy, silny! Karmiony piersią i oczywiście dieta sumiennie rozszerzana.
Jak wiadomo życie bez @ piękna sprawa, ale niestety i mnie dopadł powrót smoka
Już ze dwa razy mnie postraszyło niewielkie plamienie (myślałam ze to to, ale kończyło sie tak szybko jak je zobaczyłam).
Zawsze miałam obfite krwawienia miesiączkowe, bolesne, wykluczające wręcz z życia momentami.
Nigdy nie wierzyłam w „złote rady” cioć i babć, ale nie raz słyszałam ze po ciąży przejdzie i będzie super.
Niestety, @ przyszła do mnie 30.04, wiec dzisiaj jestem w trzecim dniu i już nie wyrabiam.
Krwawienie jest mega obfite, w porównaniu do tych które były a teraz to jest armagedon
Tampony wymieniam co 15-20 minut bo niestety przemakam w chwilkę dosłownie, wspomagam się już podpaskami poporodowym które mi zostały z czasów połogu… Jak idę wszystko pozmieniać i siadam to słyszę jak krew się leje jak z kranu dodatkowo są skrzepy, dość duże i jest ich sporo.
Śpię na podkładzie do przewijania małego, bo inaczej nie dałoby sie już uratować materaca.
Nie wspomnę juz o bólu, który tez momentami jest naprawde silny.
Czuje sie już bezradna, nawet zajmowanie sie dzieckiem sprawia mi problem, a młody jest wymagający. Nie mogę pójść z nim na spacer (a tylko na spacerze potrafi spokojnie sie wyspać, bo w domu budzi sie co chwile), nie mam siły na jego skakanie, raczkowanie, wstawanie i wgl na nic.
Chce mi sie wyć z bezsilności, tata dużo nam teraz pomaga, ale i tak czuje sie bezużyteczna, na nic nie mam sily.
Do ginekologa zapisałam się jakiś czas temu i termin mam na czerwiec, nie wiem czy udac się prywatnie szybciej czy jednak to normalne i po prostu muszę to przeżyć, bo tak właśnie to wyglada.
Może coś wspomożecie, poradzicie? Opowiecie o swoich doświadczeniach?