Niedawno okazało się że starania o dziecko się udały, dwa testy z apteki pokazały drugą jasną kreskę. Wczoraj rano byłam zrobić testy z krwi, wyszło 28,9 U/l, z czego wynika że to 4 tydzień, o ile dobrze to interpretuję. Jednak martwi mnie, że od dwóch dni mam plamienie, brązowe, zupełnie nie wygląda jak zazwyczaj mój okres, zdarza się bardziej czerwone niż brązowe. Wiem, że jest coś takiego jak krwawienie implantacyjne, ale nie wiem jak to wygląda w praktyce, jak bardzo intensywne jest i czy w 4 tygodniu to nie za późno? Dodam że nie odczuwam żadnego bólu podbrzusza, a lekkie mdłości czy częste wizyty w toalecie pozostały. Mam od razu w głowie, że to wczesne poronienie. To moja pierwsza ciąża, nie wiem czy słusznie się martwię.