Paulisienka
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 22 Grudzień 2019
- Postów
- 51
Cześć Dziewczyny!
Zacznę od tego, iż pod koniec lipca w 7 t. c rozpoznano u mnie poronienie zatrzymane. Miałam przeprowadzony zabieg abrazji. Po zabiegu po 26 dniach miałam miesiączkę, ale nie była ona taka jak zazwyczaj- zaczęła się od 2 dniowego plamienia, potem się rozkręciła. Tak było przez pierwsze 3 miesiące. Gdy po tym czasie znów zaczęliśmy z Mężem starać się o dziecko, plamienia zaczeły pojawiać się już nawet 7 dni po owulacji. Byłam już u 4 lekarzy, miałam robione badania hormonalne (wszystko wychodzi książkowo), wykluczono PCOS, endometriozę, zrosty, zaburzenia krzepinięcia krwi. Owulacja jest za każdym razem. Brałam castangus- tylko mi zaszkodził, bo miesiączka wlokła mi się przez miesiąc. Brałam luteinę i duphaston-zero poprawy, tylko samopoczucie gorsze. Dwa dni temu w dniu spodziewanej miesiączki zaczęłam plamić, zrobiłam test beta hcg z krwi, wyszło 5.5. Po konsultacji z lekarzem leżę cały dzień i biorę luteinę, plamienie prawie ustało, jednak wątpię aby coś z tego wyszło. Czy któraś z Was miała podobne plamienia o nieustalonej przyczynie i zaszła szczęśliwie w ciążę? Bo ja już tracę wszelką nadzieję...
Zacznę od tego, iż pod koniec lipca w 7 t. c rozpoznano u mnie poronienie zatrzymane. Miałam przeprowadzony zabieg abrazji. Po zabiegu po 26 dniach miałam miesiączkę, ale nie była ona taka jak zazwyczaj- zaczęła się od 2 dniowego plamienia, potem się rozkręciła. Tak było przez pierwsze 3 miesiące. Gdy po tym czasie znów zaczęliśmy z Mężem starać się o dziecko, plamienia zaczeły pojawiać się już nawet 7 dni po owulacji. Byłam już u 4 lekarzy, miałam robione badania hormonalne (wszystko wychodzi książkowo), wykluczono PCOS, endometriozę, zrosty, zaburzenia krzepinięcia krwi. Owulacja jest za każdym razem. Brałam castangus- tylko mi zaszkodził, bo miesiączka wlokła mi się przez miesiąc. Brałam luteinę i duphaston-zero poprawy, tylko samopoczucie gorsze. Dwa dni temu w dniu spodziewanej miesiączki zaczęłam plamić, zrobiłam test beta hcg z krwi, wyszło 5.5. Po konsultacji z lekarzem leżę cały dzień i biorę luteinę, plamienie prawie ustało, jednak wątpię aby coś z tego wyszło. Czy któraś z Was miała podobne plamienia o nieustalonej przyczynie i zaszła szczęśliwie w ciążę? Bo ja już tracę wszelką nadzieję...