Czesc dziewczyny!
Moja malutka ma 8 miesiecy. Do tej pory spala dosc ladnie. Zabkowanie troche wybilo ja z rytmu, ale wtedy budzila sie tylko dwa razy w nocy i powoli jeden z nich staralismy sie wyeliminowac. Ostatnio zaczela sie u niej faza "do mamy", czyli zrobila sie straszna przylepa. Budzi mi sie 5 razy w nocy, strasznie krzyczy, i nawet nie chce cyca, chce mnie. Wiec musze sie pochylac nad lozeczkiem, przytylac glowke, calowac, trzymac raczki i wytrzymywac tak w bezruchu dlugo, dlugo, az nie zasnie na tyle, bym mogla sie wycofac do naszego lozka. Musze przyznac, ze choc jest to slodkie, jest to tez meczace i zaczynam sie powoli czuc, jak miesiace temu, bo odzwyczailam sie juz troche od calych zarwanych nocek.
Czy to tylko taka faza? Moze cos poradzicie?
Pozdrawiam.
Moja malutka ma 8 miesiecy. Do tej pory spala dosc ladnie. Zabkowanie troche wybilo ja z rytmu, ale wtedy budzila sie tylko dwa razy w nocy i powoli jeden z nich staralismy sie wyeliminowac. Ostatnio zaczela sie u niej faza "do mamy", czyli zrobila sie straszna przylepa. Budzi mi sie 5 razy w nocy, strasznie krzyczy, i nawet nie chce cyca, chce mnie. Wiec musze sie pochylac nad lozeczkiem, przytylac glowke, calowac, trzymac raczki i wytrzymywac tak w bezruchu dlugo, dlugo, az nie zasnie na tyle, bym mogla sie wycofac do naszego lozka. Musze przyznac, ze choc jest to slodkie, jest to tez meczace i zaczynam sie powoli czuc, jak miesiace temu, bo odzwyczailam sie juz troche od calych zarwanych nocek.
Czy to tylko taka faza? Moze cos poradzicie?
Pozdrawiam.