reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Plac zabaw

U nas niestety plac zabaw blisko domu jest w stanie ruinacji. Pordzewiałe huśtawki, piaskownica do której sikają psy. Mało przyjemne miejsce.
Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni. Na nowych osiedlach powinni o to dbać. Wystarczy ogrodzenie żeby ludzie nie wchodzili z psami.

To przykre, bo dzieciaki nie mają się gdzie bawić....
U nas placów pod dostatkiem, na każde 3 czy 4 bloki przypada jeden nowy plac.

No nic trzeba trzymać kciuki, że nastąpi poprawa.
 
reklama
To przykre, bo dzieciaki nie mają się gdzie bawić....
U nas placów pod dostatkiem, na każde 3 czy 4 bloki przypada jeden nowy plac.

No nic trzeba trzymać kciuki, że nastąpi poprawa.
To u nas jest jeszcze lepiej bo praktycznie na każdy nowy blok przypada jeden plac zabaw:tak:
 
To przykre, bo dzieciaki nie mają się gdzie bawić....
U nas placów pod dostatkiem, na każde 3 czy 4 bloki przypada jeden nowy plac.

No nic trzeba trzymać kciuki, że nastąpi poprawa.

Dziękuję. Miałam na myśli to, że oby się zmieniło w nowym miejscu zamieszkania. Ale tak chyba będzie na szczęście.
Dzieci powinny mieć, najpierw fajne place zabaw, potem boiska itd
 
u mnie są do dyspozycyji na osiedlu dwa nowe place zabaw i lubimy na nie chodzić zwłaszcza ze wszystkie dzieciaczki z osiedla wychodzą o jednej godzinie także jest wesolo
 
Ja też lubię chodzić z Krystianem na plac zabaw, chyba bardziej niż mąż ;-):-p, mamy jeden najbliżej, bo 3 bloki dalej, ale chodzimy też na inne place, właściwie na każdym w naszym miasteczku już chyba byliśmy a jest ich conajmniej kilkanaście. Po za tym zabieram go także na place dalej, do Warszawy, albo w okolice.
Nie zawsze wiąże się to ze spotkaniem mamuś do pogawędek, choć naogół spotykam znajome mamy, lubię też bardzo po prostu pobyć i pobawić się z synkiem, robienie babek, ganianie się itp, super zabawa :-D.

Oczywiście lubię się też umawiać na spotkania z innymi mamusiami ;-). Ale przyznam, że denerwują mnie jak nie wiem co mamusie (opiekunki), przychodzące na plac zabaw tylko poplotkować i zbyt zajęte tą czynnością, by zwrócić uwagę na to co robią ich pociechy.
 
Ostatnia edycja:
ja również uwielbiam z małym chodzić na plac choć mam z tym wiele kłopotów:sorry2: mały lubi dokuczać innym dzieciom(psuć babki, zamki z piasku, przerywać zabawę) i mimo moich upomnień nadal to robi:-(
w okolicy mam do dyspozycji kilka placów:tak:
raczej nie mam okazji rozmowy z innymi mamami z uwagi na temperament mojego malucha:zawstydzona/y: mam nadzieję że mu to kiedyś przejdzie.....
 
My mamy jakies 10 min spacerkiem do parku,w ktorym jest i plac zabaw i stawy z kaczkami-wiec jak jest slonce to musowo najpierw karmimy kaczki ,potem maly szaleje na placu.A jak nie to pod blokiem mamy taki malutki plac-wiec idziemy tam.Nie mam tu wielu znajomych,ale tak jak juz mowilyscie mama z mama zawsze zagada.Lubie tam chdzic-Besiu jest bardzo energicznym dzieckiem,dorrze widziec ze sie wyszaleje i jest szczesliwy:laugh2:
 
jak ja zazdroszczę mamom, które mają dokąd pójść z dziećmi.. gdy Maciek był mały wiele czasu spędzaliśmy w Irlandii. place wyłożone tartanem, kolorowe, wesołe, albo wysypane drewnianymi wiórami, bezpieczne, przyjazne, urozmaicone - młody mógł tam siedzieć całymi dniami. i ja też;-). a później polska rzeczywistość kilkutysięcznego miasteczka - i horror. pierwsza wizyta na placu skończyła się tym, że dorwał się do niebezpiecznej źle wyprofilowanej zjeżdżalni, wyrżnął głową i z rykiem uciekł stamtąd. od tej pory do dziś boi się zjeżdżać, podczas gdy w Irlandii szalał jak dziki jako duzo mniejsze dziecko! place są niby 3. jeden - ruina taka, że nawet tam nie podchodzimy, choc to piękny, wielki teren. drugi - niebezpieczne konstrukcje, nieodnawiane chyba z 10 lat. i 3 - kpina. 3 huśtawki, wielki dół zamiast piaskownicy.. w kilku miejscach są jeszcze pojedyncze hustawki, ale to nie place. tak się zastanawiam, do kogo by tu uderzyć z interwencją.. jakaś rada gminy, burmistrz czy co..? chodzimy tam gdzie jeszcze da się posiedzieć, ale dzieci jest mało /i nic dziwnego/. Maciek często się nudzi, ja nie mam z kim pogadać.dlatego ostatnio częściej biega z dzieciakami na osiedlu pod blokami, gania po trzepakach i gra w piłkę, lub chodzimy do sąsiadów /mieszkamy w domku jednorodzinnym/ i tam się bawi w ogrodzie.
 
reklama
U nas jest dobrze, jak pisałam wcześniej na każde 3 bloki przypada jeden nowy plac zabaw.

Myślę, że sytuacja z placami sukcesywnie zmienia się na lepsze.
Ale to musi potrwać.
 
Do góry