No u mnie tak samo jak u Ciebie maćku - zakładam z reguły dopiero po kupie bo to spieranie na bieżąco strasznie męczące było. Fakt, że teraz to koopy niemalże stałe są i w sumie to łapię je "na zakręcie", ale jednak wolę wielorazówki tylko po siku wyprać.
Pranie rzeczy mlodego robię teraz raz w tygodniu (jakoś dużo ubrań dla niego teraz mi się zrobiło na ten wiek) i aby zapach był przyzwoity to każdy wkład po zużyciu płuczę w samej wodzie ręcznie i wraz z pieluszka suszę. A potem wkłady piorę z tetrą, a pieluszki z ubrankami.
Jeśli chodzi o przeciekanie to fakt - góra 2 godziny wytrzyma, a dodam że duzo to nie sika raczej bo też mało pije jednak. W pampku w dzień wytrzyma 6 godzin nawet.
I żadne zapinanie nie pomaga. I teraz to taki jest moment, że jak zapinam w pasie na ostatnie zatrzaski to go uciska, a jak 2 zostawię to za luźno. Jednego nie zostawię bo wtedy nierówno jest i zasikany po 15 minutach jest. Jeśli chodzi o zastrzaski które zmniejszają wzdluż pieluszkę to zapinam na środkowy. Na najmniejszym to prawie już małego było mu widać
.
Jedyną metodą na dłuższe wytrzymanie jest założenie 2 wkładów, ale wtedy to wygląda jakby go w doope pszczoła użądliła.
No i nie da się ukryć, że mniej aktywny w wielorazówce jest. Chyba mu mniej wygodnie, trudniej się przekręcić bo i nóżki dużo szerzej są. Że nie wspomnę o 2 wkładach - wtedy to leży jak kłoda i tylko oczy robi wielkie.