izabela352
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Luty 2007
- Postów
- 2 237
aniolek trzymam kciuki i wierze, ze bedzie dobrze
dziewczyny pytacie o usypianie i wspolne spanie z dziecmi. powiem wam tak- cudownie jest miec maluszka przy sobie. poza tym tak jest wygodniej w nocy. fajnie sie tez usypia 2 tygodniowe niemowle na rekach, fantastycznie sie patrzy jak zasypia. i wszystko jest fajne dopoki nie zatesknicie za lozkiem dzielonym tylko z mezem. nie chcialabym byc wtedy w waszej skorze. meza i dziecka zreszta tez nie. ja robilam tak, ze karmilam malego, podnosilam do odbicia, przewijalam i kladlam do lozeczka. i tak od pierwszego dnia. jak mi zasnal w trakcie przewijania to wkladalam go do lozeczka tak, zeby poczul co sie dzieje, zeby byl swiadomy tego ze juz nie jest na rekach mamy czy taty. nie zaluje takiego podejscia. po 6 tygodniach od porodu moglismy z mezem bez problemu wrocic do siebie, po drugich urodzinach wyprowadzilismy sie z pokoju piotrusia. teraz maly spi sam na pietrowym lozku i wie, ze moze do nas przyjsc jak zrobi sie jasno. jesli sie przebudzi w nocy (a nie jest chory, nie chce mu sie pic czy sikac) kladzie sie spowrotem i spi dalej. rano wstajemy wyspani i wypoczeci.
teraz tez mam taki plan z ta roznica, ze lozeczko powedruje do pokoju brata jak tylko mala przestanie sie budzic w nocy na jedzenie. oczywiscie licze sie z tym, ze kazde dziecko jest inne i ze moze nie pojsc tak latwo ale jestem dobrej mysli.
dziewczyny pytacie o usypianie i wspolne spanie z dziecmi. powiem wam tak- cudownie jest miec maluszka przy sobie. poza tym tak jest wygodniej w nocy. fajnie sie tez usypia 2 tygodniowe niemowle na rekach, fantastycznie sie patrzy jak zasypia. i wszystko jest fajne dopoki nie zatesknicie za lozkiem dzielonym tylko z mezem. nie chcialabym byc wtedy w waszej skorze. meza i dziecka zreszta tez nie. ja robilam tak, ze karmilam malego, podnosilam do odbicia, przewijalam i kladlam do lozeczka. i tak od pierwszego dnia. jak mi zasnal w trakcie przewijania to wkladalam go do lozeczka tak, zeby poczul co sie dzieje, zeby byl swiadomy tego ze juz nie jest na rekach mamy czy taty. nie zaluje takiego podejscia. po 6 tygodniach od porodu moglismy z mezem bez problemu wrocic do siebie, po drugich urodzinach wyprowadzilismy sie z pokoju piotrusia. teraz maly spi sam na pietrowym lozku i wie, ze moze do nas przyjsc jak zrobi sie jasno. jesli sie przebudzi w nocy (a nie jest chory, nie chce mu sie pic czy sikac) kladzie sie spowrotem i spi dalej. rano wstajemy wyspani i wypoczeci.
teraz tez mam taki plan z ta roznica, ze lozeczko powedruje do pokoju brata jak tylko mala przestanie sie budzic w nocy na jedzenie. oczywiscie licze sie z tym, ze kazde dziecko jest inne i ze moze nie pojsc tak latwo ale jestem dobrej mysli.